NBP ujawniło plan emisji monet i banknotów, które niewątpliwie nazwać możemy "specjalnymi". Limitowanych kolekcji w 2020 roku będzie 21, a największe emocje niewątpliwie wzbudza moneta smoleńska. Wynika to z wciąż żywego w polityce sporu dotyczącego kontekstu tragedii w Smoleńsku. Właściwie należałoby mówić "monety", gdyż te będą dwie - jedna mniejsza, bo o średnicy 2,1 cm, a druga większa, gdyż o średnicy 3,2 cm.Znane są nie tylko ich wymiary, ale data emisji oraz nominały. NBP wypuści monety smoleńskie, które naturalnie zostaną wypuszczone do obiegu z okazji 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej, będą emitowane już w marcu 2020 roku. Większa z nich będzie warta 10 złotych. Z kolei mniejsza może "poszczycić się" znacznie większym nominałem. Mowa bowiem aż o 100 złotych wartości monety. Wiadomo też, że NBP wyemituje 14 tys. sztuk monet o wartości 10 złotych i 1,5 tys. tych, których wartość sięgać będzie 100 złotych.
NBP wprowadzi do obiegu banknot o nominalnej wartości 19 złotych. Ten będzie formą upamiętnienia 100-lecia powstanie Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Jak informuje sam Narodowy Bank Polski, emisja banknotu ma być podkreśleniem specjalnej, szczególnej funkcji, jaką PWPW pełni w życiu Polski. - Emisja banknotu kolekcjonerskiego upamiętniającego 100-lecie powstania Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych podkreśla szczególną funkcję, jaką PWPW pełni wobec państwa polskiego i jego obywateli - podał NBP.
W raporcie NBP można przeczytać, że szacunkowa wartość nieruchomości w Polsce wynosi 3,8 biliona zł - podaje portal bankier.pl. Jest to wzrost względem zeszłego roku, kiedy szacunek wyniósł 3,4 biliona zł.
Inflacja zaczyna rosnąć i wielu analityków zaczyna obawiać się, że w końcu jej poziom przestanie być możliwy do kontrolowania. Składa się na to wiele czynników. Wzrost cen jest spowodowany trudną sytuacją na rynku żywności. Największe znaczenie miał tutaj pomór świń i jego wpływ na ceny mięsa a także susza, która zdziesiątkowała plony. Na utrzymanie odpowiedniego poziomu iflancji nie ma też dobrego wpływu nagłe rozbudowanie świadczeń socjalnych. Efektem tego jest wpływ dużej ilości pieniądza na rynek w krótkim czasie, a co za tym idzie znaczny wzrost cen produktów i usług.
Z ostatnich danych GUS publikowanych przez money.pl wynika, że progonozy dotyczące hamowania polskiej gospodarki się sprawdziły. PKB nie rośnie już na poziomie 4,7% lecz 4,2% co oznacza lekkiej spowolnienie. Dane dotyczące inflacji także nie zachwyacją, ta wzrasta bowiem z 2,6% do 2,9% i progonozuje się dalszy jej wzrost. To oznacza niestety dalszy wzrost cen produktów żywnościowych, paliwa czy tekstyliów.
Nawet wchodzenie do przedsionka eurolandu, jakim jest system ERM2, byłoby bardzo złą i niezwykle szkodliwą decyzją. Wejście do ERM2 nie dałoby praktycznie żadnych korzyści - cytuje Glapińskiego PAP.