biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > W PRL-u były w każdym domu. Teraz powraca na nie szał, kolekcjonerzy płacą krocie
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 20.10.2025 15:21

W PRL-u były w każdym domu. Teraz powraca na nie szał, kolekcjonerzy płacą krocie

Koszyczki na szklanki
Fot. Arkadiusz Ziolek/East News

Praktyczny, a jednocześnie estetyczny – koszyczek do szklanki był nieodłącznym elementem wyposażenia większości polskich domów w czasach PRL-u. Choć jego funkcja była prosta: chronić dłonie przed oparzeniem gorącym napojem, stał się jednym z najbardziej charakterystycznych symboli minionej epoki. Wraz z transformacją ustrojową trafił na strychy, wyparty przez filiżanki i kubki. Teraz jednak sentyment odżywa, a za najbardziej unikatowe egzemplarze kolekcjonerzy są w stanie zapłacić niemałe sumy.

Podstakannik - z carskej Rosji do PRL-u

Koszyczek do szklanki, często określany rosyjskim mianem podstakannik, to symbol, który, wbrew pozorom, ma znacznie dłuższą historię niż czasy PRL. Jego początki sięgają klasycyzmu, a moda na eleganckie uchwyty przywędrowała do Polski z Niemiec i Rosji. Początkowo, na mieszczańskich stołach, królowały koszyczki z metali szlachetnych – miedzi, złota, srebra i cyny. Pełniły one funkcję nie tylko ochronną, ale przede wszystkim dekoracyjną.

Koszyczki na szklanki
Fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

W Warszawie metalowe uchwyty zaczęły zyskiwać na popularności w XIX wieku, będąc początkowo towarem importowanym głównie z Rosji. Choć w Europie Zachodniej ten obyczaj zanikł po I wojnie światowej, w Polsce, w okresie dwudziestolecia międzywojennego, rozpoczęto produkcję na skalę przemysłową. Fabryki w stolicy słynęły wówczas z własnych wzorów, co świadczy o rosnącej popularności eleganckiego serwowania herbaty. 

Jednak to czasy PRL przyniosły koszyczkom największą, masową popularność, sprawiając, że stały się one wszechobecnym elementem domowego wyposażenia. Niespodziewanie koszyczki na szklanki zaczęły budzić coraz większe zainteresowanie wśród kolekcjonerów — a tym samym zyskiwać na wartości.

Od symbolu luksusu do elementu propagandy

Masowa popularność koszyczków w Polsce Ludowej miała swoje praktyczne uzasadnienie. W tamtych czasach produkcja efektownych filiżanek i kubków była znacznie droższa niż wytwarzanie prostych, cienkich szklanek. Używanie koszyczków stało się zatem logiczną odpowiedzią na potrzebę picia gorących napojów, jednocześnie chroniąc dłonie przed oparzeniem. Osłonki najczęściej produkowano ze stopów metali, jak aluminium czy stali nierdzewnej, a także z plastiku, a warianty bardziej rzemieślnicze obejmowały również wiklinę czy włóczkę. 

W ZSRR, skąd ten trend czerpał pełnymi garściami, koszyczki do herbaty przeżywały rozkwit w latach 30. XX wieku i były wytwarzane przez wiele fabryk aż do lat 70. Co ciekawe, na Wschodzie podstakanniki bywały narzędziem państwowej propagandy – ich dekoracje nawiązywały do ważnych wydarzeń politycznych i kulturalnych, zdobiły je slogany oraz symbole takie jak sierp i młot. W Polsce, choć nie pełniły aż tak wyraźnie propagandowej funkcji, wprowadzały do siermiężnych wnętrz PRL-u namiastkę estetyki i luksusu, pełniąc jednocześnie rolę funkcjonalnej ozdoby stołu. Ich obecność była zrozumiała: w domach kawę i herbatę spożywano głównie w szklankach, a koszyczek dodawał im elegancji. Teraz zyskują one na wartości — kolekcjonerzy są w stanie dać za nie znaczące kwoty.

Kolekcjonerski powrót sentymentalnego symbolu

Choć po transformacji ustrojowej koszyczki do szklanek zostały wyparte przez kubki i filiżanki, a ich produkcja zanikła, dziś przeżywają swój renesans jako przedmiot kolekcjonerski. Sentyment do czasów PRL-u i mody na design z epoki sprawił, że na internetowych portalach aukcyjnych i w sklepach z antykami można znaleźć liczne oferty sprzedaży koszyczków. 

Ceny są bardzo zróżnicowane i zależą przede wszystkim od materiału, stanu zachowania i unikatowości wzoru. Proste, plastikowe uchwyty z czasów PRL można kupić już za kilka złotych za sztukę, na przykład 9-15 złotych. Jednak zestawy, zwłaszcza te wykonane z mosiądzu, chromowane lub platerowane, są wyceniane znacznie wyżej. 

Zrzut ekranu 2025-10-20 141806.jpg
Fot. olx.pl

Przykładowo, za komplet sześciu metalowych koszyczków ze spodeczkami, przypisywanych do designu PRL, trzeba zapłacić około 40-79 złotych. Bardziej rozbudowane komplety do herbaty, zawierające koszyczki, podstawki i cukiernicę, w stylu vintage z czasów PRL, mogą osiągać ceny rzędu nawet 184,50 zł. Moda na kolekcjonowanie nie dotyczy wyłącznie polskich egzemplarzy, a najbardziej cenione są te historyczne: najstarsze podstakanniki, pochodzące z carskiej Rosji i wykonane w srebrze, mogą być prawdziwymi skarbami.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: