We Francji już wycofali. Polacy nie mają pojęcia, ten składnik jest w ich suplementach

Wokół suplementów diety od lat pojawia się coraz więcej kontrowersji. Przypisywanie im nieprawdziwych właściwości i potencjalna szkodliwość to zaledwie początek listy problemów, które generuje moda na przyjmowanie cudownych tabletek. Teraz we Francji wycofano jeden z popularnych składników, który wykazał szkodliwe efekty. W Polsce też można go kupić.
Sytuacja prawna suplementów diety
W polskich aptekach, sklepach i reklamach roi się od preparatów obiecujących zdrowie, odporność i “naturalne wsparcie” organizmu. Często wyglądają jak leki, mają podobne opakowania, a nawet nazwy brzmiące ”medycznie”. Jednak z punktu widzenia prawa — suplementy diety i leki to zupełnie inne kategorie produktów, co niesie poważne konsekwencje dla konsumentów.
Suplementy diety są traktowane w polskim prawie nie jako produkty lecznicze, lecz jako żywność specjalnego przeznaczenia. Mają uzupełniać codzienną dietę, a nie leczyć choroby. To podstawowa różnica, która sprawia, że suplementy nie muszą przechodzić badań klinicznych. W przeciwieństwie do leków, ich skuteczność ani bezpieczeństwo nie muszą być udowodnione w badaniach przed wprowadzeniem do sprzedaży.

Producent suplementu musi jedynie zgłosić nowy produkt do Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS), załączając opis składu i etykietę. GIS nie prowadzi jednak certyfikacji ani nie zatwierdza działania preparatu. W praktyce oznacza to, że odpowiedzialność za jakość i skład suplementu spoczywa wyłącznie na jego producencie.
Dla porównania każdy lek — dostępny na receptę czy bez niej — przechodzi szczegółowe badania kliniczne, zanim trafi do pacjentów. Musi być oceniony przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych (URPL), a także przez instytucje europejskie, jeśli ma działać na szerszą skalę. Leki są stale monitorowane — zarówno pod kątem skuteczności, jak i możliwych działań niepożądanych. Ich reklamy są ściśle ograniczone przepisami.
Wokół suplementów diety pojawia się wiele kontrowersji, a jeden ze składników został właśnie wycofany. Choć sytuacja ma miejsce we Francji, to w Polsce również mamy z nim do czynienia.
Sławosz Uznański-Wiśniewski wraca na Ziemię. Dostanie podwyżkę, ale stawka wcale nie sięga gwiazd Koniec abonamentu RTV. Wtedy Polacy mogliby przestać go opłacać. Projekt już w SejmieKontrowersje wokół suplementów diety
Różnice prawne pomiędzy suplementami diety a lekami mogą wydawać się abstrakcyjne, ale mają bardzo konkretne skutki:
- brak nadzoru nad skutecznością — suplement może zawierać składniki, które nie mają udowodnionego działania, a mimo to są reklamowane jako pomocne w leczeniu np. odporności, problemów ze snem czy trawieniem,
- niewiarygodne składy — kontrole NIK i UOKiK wykazały, że niektóre suplementy zawierały mniej (lub więcej) składników aktywnych niż deklarowano, a także substancje zakazane, zanieczyszczenia lub domieszki leków,
- mylący marketing — w reklamach suplementów mogą występować aktorzy przebrani za lekarzy, a slogany typu "skuteczność potwierdzona badaniami” bywają oparte na wątpliwych źródłach. W przypadku leków taka komunikacja byłaby nielegalna.

Z badań wynika, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tych różnic i traktuje suplementy jako "łagodniejsze” odpowiedniki leków. Tymczasem nadużywanie takich produktów lub łączenie ich z lekami może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych — zwłaszcza bez konsultacji z lekarzem lub farmaceutką.
Nie tak dawno temu został podniesiony temat kontrowersyjnych aspektów przyjmowania suplementów diety w momencie, w którym wokalistka Doda reklamowała swoją linię produktów, sugerując, że dzięki nim wyleczyła chorobę Hashimoto.
Rynek suplementów diety jest współczesną mafią "medyczną". Jest szara strefa czy wręcz czarny rynek suplementów, który wykorzystuje słabość prawa, luki w przepisach do stworzenia mafijnej produkcji, jeszcze lepiej opłacającej się niż narkotyki. Nie oszukujmy się, na suplementach nic pan nie ryzykuje, a zarabia pan krocie - mówił wówczas dla WP Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski.
Teraz media obiegła informacja o wycofaniu konkretnego suplementu z Francji. Ten składnik pojawia się również w polskich produktach, może być szkodliwy dla zdrowia.
Znany suplement diety wycofany. Ten składnik sprzedaje się też w Polsce
Francuska Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności, Środowiska i Pracy (ANSES) wprowadziła roczny zakaz sprzedaży i importu suplementów zawierających Garcinię cambogię. Decyzja, obowiązująca od 18 kwietnia 2025 roku, została podjęta ze względu na poważne zagrożenia zdrowotne związane ze stosowaniem tej substancji.
Garcinia cambogia, czyli tamaryndowiec malabarski, to roślina pochodząca z Indonezji, znana ze swoich właściwości wspomagających trawienie i odchudzanie. Choć często promowana jako naturalny sposób na utratę wagi, może wywoływać groźne dla zdrowia działania niepożądane.
Zgłoszono m.in.:
- ostre zapalenie wątroby (w tym przypadki śmiertelne)
- zaburzenia psychiczne
- problemy z sercem
- zapalenie trzustki
- uszkodzenia mięśni i dolegliwości trawienne
Szczególnie narażone są osoby z problemami wątroby, trzustki oraz schorzeniami kardiometabolicznymi. Jednak — jak podkreśla ANSES — poważne skutki uboczne występowały także u osób zdrowych, dlatego zaleca się całkowite unikanie suplementów zawierających Garcinię cambogię.
Producenci zostali zobowiązani do natychmiastowego wycofania takich preparatów z rynku oraz do poinformowania klientów o możliwych zagrożeniach. Warto pamiętać, że nie każdy "naturalny” suplement jest bezpieczny — szczególnie jeśli nie został dokładnie przebadany.
Choć podobne rozwiązanie nie zostało wprowadzone w Polsce, to ten suplement diety jest powszechnie dostępny w sklepach stacjonarnych i internetowych. Z powodzeniem można zamówić opakowanie i stosować je bez konsultacji z lekarzem. Warto mieć to na uwadze i powtórnie się zastanowić, zanim podejmie się decyzję o stosowaniu jakiegokolwiek nowego składnika. W skrajnych przypadkach można doprowadzić do poważnych schorzeń.





































