Pracodawcy drżą na samą myśl. Ministerstwo szykuje gruntowne zmiany w umowach tych pracowników

Polsce zostało już niewiele czasu na wdrożenie dyrektywy unijnej regulującej umowy dla konkretnej grupy pracujących osób. Okazuje się jednak, że projekt właśnie się tworzy, jednak wzbudza obawy ze strony pracodawców. To może wywołać falę problemów, choć intencje są dobre. Wiadomo, jakie mają być założenia ustawy.
Nowa dyrektywa unijna będzie regulowała kluczowe kwestie
Aplikacje takie jak Bolt, Wolt czy Uber Eats na stałe wpisały się w krajobraz polskich miast, stając się synonimem wygody dla milionów konsumentów. Rynek dostaw jedzenia, którego motorem napędowym stała się pandemia COVID-19, rośnie w tempie dwucyfrowym.
Jego wartość w 2024 roku, według prognoz, przekroczyła 10 mld zł, a do 2028 roku ma sięgnąć niemal 15 mld zł. Równolegle powstał znaczący rynek pracy, szacowany na około 40 tysięcy kurierów aktywnych zawodowo w Polsce, z których większość to jednoosobowe działalności gospodarcze. Dla wielu z nich, studentów, migrantów czy osób szukających dodatkowego zarobku praca kuriera stała się atrakcyjnym źródłem dochodu. Ceniona jest przede wszystkim za elastyczność i niski próg wejścia.

Wystarczy smartfon, rower lub samochód, by niemal z dnia na dzień zacząć zarabiać. Ten model biznesowy opiera się jednak na kruchym fundamencie umów cywilnoprawnych lub, znacznie częściej, kontraktów B2B (business-to-business). Zdecydowana większość kurierów nie jest zatrudniona bezpośrednio przez platformy, lecz działa jako jednoosobowe działalności gospodarcze lub współpracuje z tzw. partnerami flotowymi.
Te wyspecjalizowane firmy przejmują na siebie formalności, rozliczenia i kontakt z aplikacją, pobierając za to prowizję. W praktyce oznacza to dla kurierów całkowity brak dostępu do podstawowych praw pracowniczych. Płatny urlop, zwolnienie chorobowe, ochrona przed nagłym rozwiązaniem umowy czy gromadzenie kapitału na państwową emeryturę to przywileje, które w tym modelu nie istnieją.
Okazało się, że istnieje wyjście z tej sytuacji, choć nie każdy patrzy na nie zupełnie optymistycznie.
Tych pracowników mają dotknąć zmiany
Odpowiedzią na tę rosnącą prekaryzację, czyli formę zatrudnienia pozbawioną stabilności i bezpieczeństwa, ma być unijna dyrektywa o pracy platformowej, której implementację przygotowuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jej rdzeniem jest wprowadzenie prawnie wiążącego domniemania stosunku pracy, które obala dotychczasową fikcję samozatrudnienia.
Osoby te uzyskają nowe uprawnienia, które zwiększą ich ochronę prawną. Duże znaczenie dla kształtu ustawy będzie miał także dialog społeczny. Partnerzy społeczni prowadzą w tym zakresie autonomiczne rozmowy w ramach Rady Dialogu Społecznego - tłumaczy Interii Biznes resort pracy.
W nowej wersji dyrektywy nie funkcjonuje już sztywny katalog pięciu kryteriów. Domniemanie stosunku pracy ma obecnie zastosowanie, gdy istnieją fakty wskazujące na kierownictwo i kontrolę według prawa krajowego i europejskiego orzecznictwa. To platforma, a nie kurier, będzie musiała udowodnić w sądzie pracy, że dana osoba jest faktycznie niezależnym przedsiębiorcą.

Przedstawiciele branży nie kryją, że to rewolucja, która podważa cały ich model operacyjny.
Po raz pierwszy UE tak daleko ingeruje w krajowe stosunki przemysłowe. W dyrektywie jest bardzo silny przepis mówiący o domniemaniu prawnym (...) stosunku pracy, czyli sytuacji, w której organ krajowy będzie miał prawo przekwalifikowywać np. status osoby prowadzącej jednoosobową działalność gospodarczą w umowę o pracę - mówił Interii Biznes Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan.
Szacunki mówią, że przejście z kontraktu B2B na umowę o pracę podnosi całkowity koszt zatrudnienia o 30-40 proc., uwzględniając składki ZUS, urlopy, chorobowe i inne świadczenia. Istnieje obawa, że tak drastyczny wzrost kosztów musiałby zostać przeniesiony na konsumentów i restauracje.
Takie są przewidywania tego, co może się wydarzyć, gdy nowe prawo wejdzie w życie.
Zobacz: Twój urlop może przejść Ci koło nosa. Polacy nie zdają sobie sprawy, trzeba się pospieszyć


Pracodawcy wyrażają swoje obawy względem dyrektywy
Implementacja dyrektywy stawia Polskę przed poważnym wyzwaniem o charakterze gospodarczym i społecznym. Rząd, który na forum UE poparł dyrektywę, musi teraz przełożyć jej ogólne zapisy na konkretne przepisy krajowe. Głosy z branży apelują o szeroki dialog, wskazując, że mechaniczne przeniesienie zasad Kodeksu pracy do świata pracy dorywczej może doprowadzić do paraliżu rynku.
Z jednej strony mamy bowiem obietnicę poprawy warunków i stabilności pracy dla tysięcy osób. Z drugiej zaś realne ryzyko kaskadowych konsekwencji. Wzrost kosztów operacyjnych platform prawdopodobnie przełoży się na wyższe opłaty za dostawę dla klienta końcowego oraz na wzrost prowizji pobieranych od restauracji, które już dziś często balansują na granicy opłacalności.
W czarnym scenariuszu może to prowadzić do ograniczenia stref dostaw, wydłużenia czasu oczekiwania i redukcji zatrudnienia. Nie można też wykluczyć, że część kurierów, szczególnie ci ceniący swobodę i traktujący tę pracę jako zajęcie dorywcze, faktycznie zrezygnuje, nie chcąc wiązać się sztywnymi ramami etatu.
Najbardziej zależy nam na podkreśleniu, że dyrektywa nie wyklucza udziału umów cywilnoprawnych oraz relacji B2B w ramach pracy platformowej - mówił Szymon Wyszkowski z Pracodawców RP w czasie obrad sejmowej komisji.
Ostateczny kształt polskich przepisów, na których wdrożenie mamy czas do końca 2026 roku, zadecyduje o przyszłości tej dynamicznej gałęzi gospodarki. Projekt jeszcze w IV kwartale bieżącego roku ma trafić do uzgodnień międzyresortowych.





































