Unia Europejska podaje nowe wytyczne ws. prawa jazdy. Szykuje się prawdziwa rewolucja

Polscy kierowcy, przyzwyczajeni do podróżowania po Europie, muszą przygotować się na prawdziwą rewolucję w przepisach. Komisja Europejska i Parlament Europejski, dążąc do radykalnej poprawy bezpieczeństwa na drogach, uzgodniły pakiet zmian, który na zawsze zakończy bezkarność piratów drogowych. Nowe regulacje wprowadzają nie tylko wygodne, cyfrowe prawo jazdy, ale przede wszystkim potężny bat: ogólnounijny zakaz prowadzenia pojazdów. O co dokładnie chodzi?
Czy polskie prawo jazdy jest ważne na całym świecie?
Zanim przejdziemy do rewolucyjnych zmian, warto przypomnieć sobie, gdzie właściwie możemy legalnie posługiwać się polskim dokumentem. Odpowiedź brzmi: to zależy. Na mocy wzajemnych umów, polskie prawo jazdy jest w pełni honorowane na terytorium całej Unii Europejskiej oraz w krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG), takich jak Norwegia, Islandia i Liechtenstein, a także w Szwajcarii. Podróżując po tych państwach, nie potrzebujemy żadnych dodatkowych dokumentów.
Sytuacja komplikuje się, gdy wyjeżdżamy poza Europę. W wielu krajach, takich jak Stany Zjednoczone, Kanada, Australia czy Japonia, polski dokument może być niewystarczający lub ważny tylko przez krótki czas. Aby legalnie prowadzić tam samochód, konieczne jest wyrobienie Międzynarodowego Prawa Jazdy (IDP). Co ważne, jest to jedynie odpis naszego krajowego dokumentu i działa tylko w połączeniu z nim. Warto też pamiętać, że istnieją dwa różne wzory IDP (oparte na Konwencji Genewskiej z 1949 r. i Konwencji Wiedeńskiej z 1968 r.), a wybór odpowiedniego zależy od kraju, do którego się udajemy.

Cyfrowe prawo jazdy i "Wizja Zero". Komisja Europejska i Parlament Europejski szykują zmiany
Powodem, dla którego Bruksela tak mocno bierze się za przepisy, jest ambitny cel znany jako "Wizja Zero". Zakłada on zredukowanie liczby ofiar śmiertelnych na drogach UE niemal do zera do 2050 roku. Aby to osiągnąć, Komisja Europejska i Parlament Europejski pracują nad całym pakietem nowych regulacji.
Jedną z najbardziej wyczekiwanych zmian jest wprowadzenie ogólnounijnego, cyfrowego prawa jazdy. Zgodnie z nowymi przepisami, które mają stać się standardem do 2030 roku, nasze uprawnienia będziemy mogli przechowywać w smartfonie, w ramach specjalnej aplikacji (prawdopodobnie jako część Europejskiego Portfela Tożsamości Cyfrowej). Takie rozwiązanie ma drastycznie uprościć wszelkie procedury – odnowienie, wymiana czy weryfikacja dokumentu podczas kontroli mają być szybsze i łatwiejsze. Co ważne, choć cyfrowy format ma być domyślny, kierowcy nadal będą mieli prawo do ubiegania się o wydanie tradycyjnej, fizycznej karty.
Przy okazji ujednolicony zostanie okres ważności dokumentów: prawa jazdy na samochody osobowe (kat. B) i motocykle (kat. A) będą wydawane na 15 lat, a na ciężarówki i autobusy (kat. C i D) na 5 lat, co ma zapewnić regularną kontrolę kwalifikacji i stanu zdrowia kierowców zawodowych. To jednak nie wszystko. UE chce jeszcze bardziej zaostrzyć przepisy. Kierowcy muszą mocno się pilnować.

Koniec bezkarności. Zakaz w jednym kraju to zakaz w całej UE
Najważniejszą i najbardziej rewolucyjną zmianą, którą uzgodniły instytucje UE, jest jednak likwidacja luki prawnej pozwalającej piratom drogowym unikać kar. Jak to działa dzisiaj? Jeśli polski kierowca zostanie zatrzymany w Niemczech za ekstremalne przekroczenie prędkości i tamtejsza policja nałoży na niego trzymiesięczny zakaz prowadzenia pojazdów, zakaz ten obowiązuje tylko na terytorium Niemiec. Po powrocie do Polski, ten sam kierowca może legalnie wsiąść za kółko, jak gdyby nic się nie stało.
Nowe przepisy całkowicie to zmienią.
Uzgodniona dyrektywa wprowadza mechanizm ogólnounijnego uznawania zakazów prowadzenia pojazdów. Jeśli kierowca straci uprawnienia w jednym kraju członkowskim za poważne wykroczenie, informacja o tym zostanie automatycznie przekazana do państwa, które wydało mu prawo jazdy. Kraj ten będzie następnie zobowiązany do egzekwowania tego zakazu na swoim terytorium, co w praktyce oznacza utratę uprawnień do kierowania w całej Unii Europejskiej.
Nie będzie to jednak dotyczyć drobnych mandatów. Nowe, surowe zasady mają być zarezerwowane dla najpoważniejszych wykroczeń drogowych, takich jak:
- Prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
- Spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkimi obrażeniami ciała.
- Znaczne przekroczenie dozwolonej prędkości (w większości przypadków mowa o jeździe o 50 km/h szybszej niż limit).
Po formalnym przyjęciu i opublikowaniu dyrektywy, państwa członkowskie będą miały od dwóch do trzech lat na wdrożenie nowych przepisów do swojego prawa krajowego. Dla kierowców to jasny sygnał: ciężka noga w Hiszpanii czy Francji może oznaczać przymusową przesiadkę na fotel pasażera również w Polsce.



































