biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > L4 od tego specjalisty niemal na pewno wiąże się z kontrolą z ZUS. Korzysta coraz więcej Polaków
Angelika Czarnecka
Angelika Czarnecka 21.10.2025 19:14

L4 od tego specjalisty niemal na pewno wiąże się z kontrolą z ZUS. Korzysta coraz więcej Polaków

L4
L4 Fot. Shutterstock / create jobs 51

Zwolnienia lekarskie, potocznie zwane L4, od lat budzą w Polsce ogromne emocje. Z jednej strony są fundamentalnym prawem pracownika do płatnej rekonwalescencji w czasie choroby, z drugiej – generują gigantyczne koszty dla budżetu państwa i pracodawców. Zakład Ubezpieczeń Społecznych, starając się uszczelnić system, coraz wnikliwiej przygląda się zwolnieniom. Okazuje się, że L4 wystawione przez lekarzy jednej, konkretnej specjalizacji, z których Polacy korzystają coraz częściej, są obecnie na celowniku kontrolerów.

Dwa filary L4. Kto może skorzystać i na jak długo?

Prawo do płatnego zwolnienia lekarskiego nie jest przywilejem dostępnym dla każdego. Jest ono nierozerwalnie związane z opłacaniem składek na ubezpieczenie chorobowe. W przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę, składka ta jest obowiązkowa, a pracownik nabywa prawo do płatnego L4 już po 30 dniach nieprzerwanego ubezpieczenia.

Inaczej wygląda sytuacja w przypadku popularnych umów cywilnoprawnych. Osoby pracujące na umowę zlecenie podlegają ubezpieczeniu chorobowemu tylko wtedy, gdy dobrowolnie zgłoszą chęć jego opłacania. W ich przypadku "okres wyczekiwania" na prawo do zasiłku jest znacznie dłuższy i wynosi aż 90 dni. 

Standardowo, pracownik może przebywać na płatnym zwolnieniu lekarskim przez maksymalnie 182 dni w ciągu roku. Wyjątkiem są dwie sytuacje: gruźlica oraz choroba przypadająca w trakcie ciąży – wtedy ten okres wydłuża się do 270 dni. Po wyczerpaniu tego limitu, jeśli pracownik nadal jest niezdolny do pracy, może ubiegać się o świadczenie rehabilitacyjne.

Lekarze
Fot. daizuoxin/Getty Images/CanvaPro

Kontrola ZUS. W ten sposób Polacy często tracą zasiłki

Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma ustawowy obowiązek kontrolowania zarówno zasadności wystawiania zwolnień lekarskich, jak i sposobu ich wykorzystywania przez ubezpieczonych. Kontrole te nie są wynikiem złośliwości urzędników, lecz próbą ograniczenia zjawiska nadużyć, które w Polsce jest niestety powszechne. Co roku ZUS wstrzymuje wypłatę świadczeń chorobowych na miliony złotych, a powody są zazwyczaj dwa.

Pierwszy to kontrola formalna – urzędnicy ZUS (lub na zlecenie ZUS pracodawca, który zatrudnia powyżej 20 osób) sprawdzają, czy chory pracownik faktycznie wykorzystuje L4 zgodnie z jego przeznaczeniem. Najczęstszym błędem Polaków jest wykonywanie w trakcie zwolnienia innej pracy zarobkowej (nawet na pół etatu czy na umowę o dzieło). Wpadają również osoby, które w czasie L4 robią gruntowny remont mieszkania, wyjeżdżają na wczasy lub aktywnie uprawiają sport. Podstawą do utraty zasiłku bywa też nieobecność pod adresem wskazanym na zwolnieniu – kontroler ma prawo zapukać do naszych drzwi, a jeśli nas nie zastanie, będziemy musieli się z tego gęsto tłumaczyć.

Drugi typ kontroli to weryfikacja merytoryczna. Lekarz orzecznik ZUS może wezwać pacjenta na dodatkowe badania, aby potwierdzić, czy wystawione L4 jest zasadne i czy pacjent faktycznie jest niezdolny do pracy.

zus, pieniądze
Fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

L4 od tego lekarza specjalisty na celowniku. Co trzeba wiedzieć o kontroli?

W ostatnich latach w Polsce lawinowo rośnie liczba zwolnień lekarskich wystawianych z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania – chodzi głównie o depresję, stany lękowe czy reakcje na silny stres i wypalenie zawodowe. Ten gwałtowny wzrost sprawił, że to właśnie te zwolnienia znalazły się pod specjalnym nadzorem ZUS.

Dlaczego tak się dzieje? Nie chodzi o to, że ZUS kwestionuje istnienie chorób psychicznych. Problem polega na tym, że w przeciwieństwie do złamanej nogi czy grypy, stan psychiczny jest znacznie trudniejszy do obiektywnej weryfikacji, co stwarza pole do potencjalnych nadużyć.

Jak wygląda kontrola L4 od psychiatry? Po pierwsze, tak jak w każdym innym przypadku, możemy spodziewać się wizyty kontrolera w domu. Musimy wówczas udowodnić, że wykorzystujemy zwolnienie zgodnie z zaleceniami. I tu pojawia się kluczowa kwestia, czyli adnotacja lekarza na zwolnieniu: "pacjent może chodzić". W przypadku schorzeń psychicznych, zwłaszcza depresji, lekarz niemal zawsze zaznacza tę opcję. Jest to wręcz zalecenie terapeutyczne – pacjent powinien wychodzić na spacery, na terapię, do apteki czy po podstawowe zakupy. To część procesu leczenia. "Może chodzić" nie oznacza jednak, że może iść do pracy, na imprezę czy jechać na wakacje. Oznacza jedynie, że nie musi leżeć w łóżku.

Po drugie, i to jest znacznie poważniejsze, ZUS ma prawo wezwać pacjenta na badanie kontrolne do swojego lekarza orzecznika – w tym przypadku również specjalisty psychiatry. Orzecznik ZUS, po analizie dokumentacji i osobistym badaniu, oceni, czy jesteśmy faktycznie niezdolni do pracy. Może on uznać, że zwolnienie jest zasadne, ale może też je skrócić lub anulować, wydając decyzję o odzyskaniu zdolności do pracy. W przypadku niestawienia się na takie badanie bez usprawiedliwienia, automatycznie tracimy prawo do zasiłku.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: