Rewolucja w budżetówce. Taki dodatek dostaną pracownicy już po 10 latach

Nowy wymiar stażu

Tradycyjnie nagroda jubileuszowa należała się dopiero po długim stażu pracy „etatowej”, co skutecznie dyskryminowało osoby, które wcześniej pracowały na umowach zlecenia, prowadziły działalność gospodarczą czy korzystały z elastycznych form zatrudnienia. 

Nowelizacja Kodeksu pracy wprowadza istotne rozszerzenie: te wszystkie okresy mają być teraz wliczane do ogólnego stażu uprawniającego do nagrody jubileuszowej. To oznacza, że osoba, która przez wiele lat zarabiała w formie kontraktu lub prowadząc firmę, a potem przeszła na etat, nie zostanie pozbawiona zasług – system zaczyna grać fair.

Jubileusz po 10 latach

Jeśli poprzednio uzyskanie prawa do nagrody jubileuszowej wymagało 20 lat pracy etatowej, to przesunięcie tej granicy na 10 lat stanowi znaczącą zmianę w praktyce pracowniczej. Nowe przepisy pozwolą na szybsze docenienie osób, które wykonały różnorodne etapy kariery zawodowej.

Co ważne, sama praca etatowa musi wynosić co najmniej 10 lat, czyli ten warunek pozostaje, choć staż łączony może skrócić „odcięcie” skutecznie. Dla wielu pracowników będzie to realne zyskanie prawa do znacznej gratyfikacji już w średnim okresie zatrudnienia - zamiast czekać przez dwie dekady.

Kto zyska, kto może stracić. Grupy objęte zmianą

Z nowych regulacji skorzystają przede wszystkim pracownicy budżetówki - urzędnicy, nauczyciele, pracownicy samorządowi, służby mundurowe itp. 

Dla sektora prywatnego zmiana nie ma charakteru obligatoryjnego - nagrody jubileuszowe w firmach prywatnych nie są powszechnie uregulowane. Ich przyznanie zależy nadal od regulaminów wewnętrznych firm lub układów zbiorowych. 

Z kolei osoba, która wykonuje wyłącznie działalność gospodarczą i nie przejdzie później na etat, może nie skorzystać z tej zmiany, gdyż warunek pracy etatowej pozostaje kluczowy.

Praktyka i wyzwania wdrożenia

Choć zmiana wydaje się prostym ruchem w interesie sprawiedliwości społecznej, jej wdrożenie niesie pewne wyzwania. Pracodawcy publiczni będą musieli dokładnie sprawdzić historię zatrudnienia pracowników i uwzględnić okresy działalności gospodarczej, współpracy kontraktowej, umowy cywilnoprawne. Wiąże się to z większą biurokracją i koniecznością gromadzenia dokumentacji.

Będzie też pytanie: jak interpretować przerwy, zawieszenia działalności czy luki w dokumentacji - te aspekty mogą być przedmiotem sporów.
Mimo to przewaga jest taka, że zmiana promuje elastyczność form zatrudnienia i docenia ludzi, którzy w różny sposób budowali swoje doświadczenie zawodowe. W końcu coraz częściej to właśnie różnorodność ścieżek kariery opisuje realną pracę XXI wieku.

Źródło: Forsal