biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > W razie inwazji Rosji to oni uciekną jako pierwsi. Rząd zatwierdził plan masowej ewakuacji
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 16.07.2025 09:00

W razie inwazji Rosji to oni uciekną jako pierwsi. Rząd zatwierdził plan masowej ewakuacji

Punkt zbiórki
Photo by Jan Huber on Unsplash

Nowe rozporządzenie przyjęte przez Komitet Stały Rady Ministrów diametralnie zmienia dotychczasowe podejście do zarządzania kryzysowego. Przewidywane regulacje mają określić m.in. zasady ewakuacji ludności z terenów narażonych na działania wojenne lub katastrofy naturalne. Dokument jasno wskazuje, kto będzie ewakuowany w pierwszej kolejności — i nie będą to ani przedstawiciele władz, ani wojsko. Co konkretnie ulegnie zmianie?

Nowe zasady ewakuacji. Burmistrz dowódcą, ewakuacja jako operacja wojskowa

26 czerwca 2025 roku w życie weszło rozporządzenie Rady Ministrów, przygotowane przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i Wojsko Polskie. To pierwszy w historii dokument, który zawiera szczegółowe instrukcje dotyczące ewakuacji ludności oraz zabezpieczenia mienia w przypadku wojny, katastrof naturalnych czy awarii przemysłowych.

To prawdziwa rewolucja w myśleniu o zarządzaniu kryzysowym w Polsce - podkreślają autorzy planu.

Zgodnie z nowymi przepisami, kluczowa rola w zarządzaniu sytuacjami kryzysowymi przypadnie władzom samorządowym. To właśnie na nich spocznie ogromna odpowiedzialność za organizację ewakuacji, zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom oraz koordynację działań ratunkowych na szczeblu lokalnym. Oznacza to, że burmistrzowie, prezydenci miast, wójtowie i starostowie będą musieli nie tylko opracować szczegółowe plany działania na wypadek zagrożenia, ale również zadbać o ich sprawne wdrożenie w praktyce.

Wójt, burmistrz czy prezydent miasta staje się de facto dowódcą skomplikowanej operacji logistycznej - zapisano w dokumencie.

Muszą oni nie tylko zidentyfikować zagrożone obszary, ale też błyskawicznie zorganizować ewakuację, zapewnić trasy transportu, punkty zbiórki i kanały komunikacji z mieszkańcami. Samorządy stają dziś przed zadaniem, do którego nikt ich wcześniej nie przygotował.

Oni mają pierwszeństwo w razie wybuchu wojny lub katastrofy. Rząd opublikował listę

Najwięcej emocji wzbudza jednak lista tych, którzy mają opuścić zagrożone tereny jako pierwsi. Rząd jasno określił, że pierwszeństwo będą miały osoby, które nie są w stanie ewakuować się samodzielnie.

Państwo koncentruje swoje wysiłki na tych, którzy nie są w stanie samodzielnie opuścić strefy zagrożenia - czytamy w rozporządzeniu.

W pierwszej kolejności przewidziano ewakuację dzieci i młodzieży do 18. roku życia wraz z opiekunami, kobiet w ciąży, osób przebywających w szpitalach i domach opieki, a także osób z niepełnosprawnościami. Władze muszą przy tym zagwarantować wspólny transport dla rodzin oraz zapewnić niezbędną opiekę medyczną. To ogromne wyzwanie logistyczne, zwłaszcza w największych aglomeracjach, gdzie ewakuacja setek tysięcy ludzi może zająć godziny.

72 godziny na przetrwanie i walka z paniką. "Musimy wyciągać wnioski z tego, co się działo w Ukrainie"

Rząd przewidział również obowiązki dla obywateli. Każdy, kto będzie objęty ewakuacją, może zabrać jedynie podręczny bagaż umożliwiający przetrwanie przez 72 godziny. Ma to zapobiec paraliżowi dróg i chaosowi. Trwają też prace nad ogólnodostępnymi poradnikami, które mają uczyć Polaków, jak przygotować tzw. plecak ucieczkowy i jak zachować się w sytuacji kryzysowej. Nie mniej istotna jest walka z dezinformacją.

Doświadczenia z Ukrainy pokazały, jak groźne mogą być fałszywe komunikaty i ataki na infrastrukturę telekomunikacyjną - zaznaczają autorzy planu.

W razie awarii sieci, informacje będą przekazywane megafonami, przez syreny alarmowe oraz piesze patrole. Celem jest dotarcie z wiarygodnym przekazem do każdego obywatela i uniknięcie niekontrolowanej paniki.

Czytaj więcej: Blackout w Europie. Tyle gotówki musisz mieć na "czarną godzinę" w Polsce

Podczas kryzysu ewakuacji poddane zostaną również... dzieła sztuki. Zwierzęta pozostają pomijane

Planowana ewakuacja na wypadek ewentualnej agresji ze strony Rosji obejmie nie tylko ludność cywilną, ale również dobra kultury. Państwo przykłada dużą wagę do ochrony narodowego dziedzictwa i chce uniknąć powtórzenia błędów z okresu wybuchu II wojny światowej. Wówczas część bezcennych zbiorów została wprawdzie przewieziona w bezpieczniejsze rejony kraju lub wywieziona za granicę, jednak wiele z nich padło łupem grabieży albo uległo zniszczeniu. Polska do dziś odzyskuje około 20 utraconych dzieł rocznie. 

Resort intensywnie pracuje nad planem ewakuacji najważniejszych polskich dzieł sztuki - potwierdziła w rozmowie z "Financial Times" minister kultury Hanna Wróblewska.

Polska prowadzi rozmowy z innymi krajami, które mogłyby tymczasowo przyjąć skarby kultury z 160 instytucji państwowych.

Dzieła sztuki będą transportowane do zabezpieczonych magazynów z pomocą służb cywilnych i muzealnych. Władze lokalne muszą przygotować szczegółowe plany ochrony najcenniejszych obiektów. To pokazuje, jak szeroko zakrojony jest nowy plan - obejmuje on nie tylko przetrwanie obywateli, ale też ochronę tożsamości narodowej przed zniszczeniem.

Choć plan ewakuacji został opracowany z dużą dokładnością, brakuje w nim przepisów prawnych dotyczących postępowania ze zwierzętami, które nie żyją na wolności – czyli przebywającymi na fermach, w schroniskach czy hodowlach. To właśnie one są szczególnie narażone na cierpienie i śmierć w przypadku katastrof naturalnych lub działań wojennych. Z najnowszego raportu wynika, że jedynie 13 procent instytucji posiada jakiekolwiek procedury dotyczące opieki nad zwierzętami w sytuacjach kryzysowych.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: