12 października ruszają pierwsze kontrole. System sfotografuje wszystkich podróżnych

Już w najbliższą niedzielę wchodzą w życie przepisy, które całkowicie zmienią sposób przekraczania granic Unii Europejskiej. Nowe procedury mają przyspieszyć kontrole, ale też budzą wiele pytań o prywatność i bezpieczeństwo danych. To jedna z największych reform granicznych ostatnich lat, która obejmie podróżnych z całego świata. Choć system ma usprawnić ruch, niektórzy eksperci ostrzegają, że pierwsze tygodnie mogą być pełne chaosu.
Cyfrowa rewolucja na granicach. Pierwsze kraje już gotowe
W niedzielę 12 października zacznie się wdrażanie zupełnie nowego systemu rejestracji podróżnych spoza Unii Europejskiej – Entry/Exit System (EES). Zmiany obejmą aż 29 państw strefy Schengen, a cały proces ma potrwać kilka miesięcy.
Na początku testy rozpoczną się w Polsce – na przejściu granicznym w Medyce oraz na przejściu kolejowym w Przemyślu. Kolejne punkty kontroli zostaną uruchomione stopniowo w innych regionach, również na lotniskach.
Jak przekazał porucznik Piotr Zakielarz, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, pierwsze kontrole będą miały charakter pilotażowy. Dopiero po ich ocenie system zostanie rozszerzony na kolejne miejsca. W połowie października EES zacznie działać również na Lotnisku Chopina, a do końca roku dołączą porty w Bydgoszczy, Łodzi i Modlinie – poinformowała major Dagmara Bielec z Nadwiślańskiego Oddziału SG.

Nowy system, nowe obowiązki. Co będą sprawdzać służby?
System EES to ogromna baza danych, która ma gromadzić wszystkie informacje o podróżnych spoza UE. Zgodnie z komunikatem Komisji Europejskiej, system będzie automatycznie rejestrował:
- imię i nazwisko osoby,
- dane z dokumentu podróży,
- biometrię – czyli odciski palców i zdjęcie twarzy,
- datę i miejsce wjazdu oraz wyjazdu.
Nowością będzie również rejestracja odmów wjazdu – co ma zwiększyć kontrolę nad osobami próbującymi przekroczyć granicę niezgodnie z przepisami.
Bruksela podkreśla, że wszystko odbywać się będzie „z poszanowaniem praw podstawowych i ochrony danych osobowych”, ale eksperci zauważają, że nowy system oznacza także większą ingerencję państw w prywatność podróżnych.
Celem projektu jest poprawa bezpieczeństwa i usprawnienie kontroli, ale w praktyce to również całkowite odejście od papierowych procedur. Zamiast stemplowania paszportów, dane będą zapisywane cyfrowo, a obywatele państw trzecich zyskają możliwość sprawdzenia pozostałego czasu pobytu online.
Jak wyjaśnił Tadeusz Gruchalla-Wensierski z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, dzięki systemowi cudzoziemcy będą mogli w dowolnym momencie skontrolować, ile dni mogą jeszcze legalnie przebywać w strefie Schengen.
Koniec stempli w paszportach i biometryczne kontrole. Co czeka podróżnych?
Najważniejsza zmiana czeka podróżnych w najbliższych miesiącach – od 10 kwietnia 2026 roku system EES całkowicie zastąpi tradycyjne stemple w paszportach. Od tej chwili wszystkie dane o wjeździe i wyjeździe będą zapisywane elektronicznie, a proces kontroli ma być krótszy i bardziej precyzyjny.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podkreśla, że nowy sposób rejestracji to „najskuteczniejsze rozwiązanie pozwalające bezbłędnie identyfikować tożsamość cudzoziemców”. Zbieranie danych biometrycznych ma znacząco ograniczyć ryzyko fałszerstw dokumentów oraz kradzieży tożsamości.
Dzięki EES funkcjonariusze będą mogli szybciej weryfikować podróżnych, a system automatycznie wykryje osoby, które przekroczyły dozwolony czas pobytu. Cały proces, zdaniem resortu, ma przebiegać w sposób bezpieczny i zgodny z unijnymi przepisami.

Mimo zapewnień władz, część ekspertów ostrzega, że wprowadzenie tak szczegółowych kontroli może wiązać się z wydłużeniem czasu obsługi w pierwszych miesiącach działania systemu. Dopiero po pełnym wdrożeniu rozwiązania mają być odczuwalne realne korzyści – szybsze przejścia graniczne i większe bezpieczeństwo danych.
Nowy cyfrowy system EES to największa zmiana w kontroli granicznej w historii strefy Schengen. Choć jego celem jest usprawnienie podróży i zwiększenie bezpieczeństwa, to rejestracja danych biometrycznych rodzi pytania o prywatność i odpowiednie zabezpieczenie informacji. W kolejnych miesiącach przekonamy się, czy cyfrowe granice rzeczywiście będą działać szybciej – i bezpieczniej.




































