Kolejne podejście do likwidacji CBA. Rząd dopatrzył się "usterek", przynajmniej podano termin

Decyzja, która jeszcze niedawno wydawała się niemożliwa, właśnie nabiera realnych kształtów. W środę rząd ma zająć się projektem ustawy, który może na zawsze zmienić sposób walki z korupcją w Polsce i wpłynąć na przyszłość CBA. Co dokładnie planują ministrowie – i dlaczego właśnie teraz? Nadchodzące miesiące mogą być początkiem końca jednej z najbardziej znanych i jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych instytucji w kraju.
CBA w kolejce do likwidacji. Czy Polska naprawdę potrzebuje nowego systemu antykorupcyjnego?
Od kilku miesięcy w kuluarach administracji publicznej mówiło się o potrzebie „przewietrzenia struktur antykorupcyjnych”. Temat powracał falami – raz przy okazji dyskusji o efektywności służb, innym razem w kontekście politycznych rozliczeń. Teraz jednak rozmowy przeszły w konkrety.
Rząd przygotował projekt ustawy, który – jak zapowiadają autorzy – ma zmodernizować mechanizmy przeciwdziałania korupcji i „dostosować je do realiów współczesnych zagrożeń”. Choć oficjalnie nie mówi się o rewolucji, nieoficjalne komentarze sugerują, że zmiany będą znacznie głębsze, niż mogłoby się wydawać.
Jak wynika z informacji opublikowanych na stronach Rządowego Centrum Legislacji, projekt został skierowany do rozpatrzenia przez Radę Ministrów. Ma on nie tylko usprawnić działanie służb, ale też położyć kres wieloletnim kontrowersjom wokół jednej z najbardziej znanych instytucji powołanych do walki z korupcją. Nie brakuje jednak głosów ostrzegawczych.

Zapowiedzi, zmiany i przesunięcia. Projekt likwidacji CBA długo czekał na realizację
Historia likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego sięga jeszcze poprzedniego roku. Wówczas rząd przyjął pierwszy projekt ustawy o koordynacji działań antykorupcyjnych i likwidacji CBA. Zgodnie z pierwotnymi założeniami, Biuro miało przestać istnieć już w połowie 2025 roku.
Jednak dokument nie trafił do Sejmu – zablokował go opór ówczesnego prezydenta, który zapowiedział, że nie podpisze ustawy o likwidacji tej instytucji. Prace nad zmianami zostały więc wstrzymane, a politycy zapowiadali, że „wrócą do tematu w odpowiednim momencie”. Wygląda na to, że ten moment właśnie nadszedł.
Nowa wersja projektu trafiła do rządu i zakłada nie tylko przesunięcie daty, ale też szereg poprawek i doprecyzowań. Dokument przewiduje, że zadania CBA zostaną rozłożone pomiędzy kilka instytucji, w tym policję, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i Krajową Administrację Skarbową (KAS).
Autorzy projektu przekonują, że to rozwiązanie ma zapewnić większą skuteczność w walce z korupcją i lepsze wykorzystanie potencjału już istniejących struktur. Zmiana ma też wzmocnić współpracę między służbami, co – jak podkreślają eksperci – od dawna było jednym z głównych problemów systemu antykorupcyjnego w Polsce.
Choć szczegóły pozostają nieujawnione do czasu posiedzenia rządu, wiadomo, że likwidacja CBA nie nastąpi natychmiast. Proces ma być rozłożony w czasie, a jego pełne wdrożenie przewidziano dopiero na przyszły rok.
CBA zniknie w 2026 roku. Wiemy, kto przejmie władzę i pieniądze
Zgodnie z projektem opublikowanym przez Rządowe Centrum Legislacji, CBA zostanie oficjalnie zlikwidowane 1 maja 2026 roku. To o niemal rok później, niż planowano pierwotnie. W tym czasie mają zostać utworzone i przygotowane nowe jednostki, które przejmą zadania Biura.
Najważniejszym z nich będzie Centralne Biuro Zwalczania Korupcji (CBZK) – nowa formacja w strukturach policji, która zajmie się ściganiem przestępstw korupcyjnych. ABW otrzyma rozszerzone kompetencje w zakresie przeciwdziałania korupcji w instytucjach państwowych, natomiast Krajowa Administracja Skarbowa przejmie analizę i kontrolę oświadczeń majątkowych.
Projekt zakłada również ścisłą koordynację działań antykorupcyjnych pomiędzy wszystkimi służbami. W uzasadnieniu podkreślono, że „likwidacja CBA ma na celu wzmocnienie współpracy między organami państwa, a nie ich rozproszenie”. Zmiany dotkną także budżetu. W projekcie ustawy zapisano, że w 2026 roku CBA dysponowałoby środkami w wysokości 334,7 mln zł. Po likwidacji te pieniądze zostaną rozdzielone proporcjonalnie do przejętych zadań: 73 proc. trafi do policji, 15,5 proc. do ABW, a 11,5 proc. do KAS.

Część ekspertów zwraca uwagę, że każda tak poważna zmiana w strukturze bezpieczeństwa państwa wymaga ogromnej ostrożności. W samej instytucji zatrudnionych jest obecnie około 1300 funkcjonariuszy i 200 pracowników cywilnych. Z tej grupy 950 osób ma zasilić szeregi nowego CBZK, a pozostali trafią do ABW i KAS lub skorzystają z przysługujących im uprawnień emerytalnych.
Nie można burzyć tego, co budowano przez lata, bez jasnego planu, kto i w jaki sposób przejmie obowiązki – zauważył jeden z byłych funkcjonariuszy służb specjalnych.
Te obawy zdają się nie powstrzymywać rządu przed wprowadzeniem reformy, która – według zapowiedzi – ma być symbolem „nowego podejścia do walki z korupcją”. Decyzja o likwidacji CBA nie jest więc przypadkowa – znalazła się w umowie koalicyjnej partii tworzących obecny rząd. Jej celem, jak tłumaczą autorzy projektu, jest „efektywne wykorzystanie zasobów, uniknięcie dublowania kompetencji oraz zwiększenie przejrzystości działań państwa w obszarze walki z korupcją”.
Jeśli projekt zostanie przyjęty przez Radę Ministrów, a następnie trafi do Sejmu, CBA przestanie istnieć 1 maja 2026 roku. Rząd zapewnia, że nowy system będzie bardziej przejrzysty i skuteczny, a walka z korupcją – „sprawniejsza niż kiedykolwiek wcześniej”. Czy jednak likwidacja instytucji, która przez lata była symbolem walki z nadużyciami, okaże się krokiem w stronę poprawy, czy początkiem nowego chaosu? Odpowiedź poznamy już wkrótce.





































