Koniec boisk na osiedlach. Polacy na skraju załamania, Sejm bezradny

Rząd przyjął kontrowersyjną nowelizację ustawy o sporcie, która legalizuje hałas dobiegający z boisk, kortów czy skateparków. Choć celem ma być ochrona dziecięcej i młodzieżowej aktywności fizycznej, mieszkańcy miast i osiedli już ostrzegają przed falą konfliktów społecznych.
Boiska ponad spokojem mieszkańców?
Wszystko zaczęło się od sprawy w Puławach, gdzie sąd ograniczył korzystanie z "Orlika" po skargach sąsiadów na hałas i oświetlenie. Mimo inwestycji w ekrany akustyczne i ponownego otwarcia obiektu mieszkańcy znów poszli do sądu. Sprawa zakończyła się grzywną dla miasta i groźbą aresztu dla prezydenta Puław, której ostatecznie uniknięto dzięki wpłacie kaucji przez ministra sportu.
Na tej podstawie Ministerstwo Sportu i Turystyki zaproponowało dodanie artykułu 38a do ustawy o sporcie, w którym czytamy: "Uprawianie sportu na boiskach, kortach, bieżniach i w skateparkach stanowi powszechne korzystanie ze środowiska […], jeżeli odbywa się w ramach szkolenia sportowego dzieci i młodzieży albo aktywności sportowej o charakterze szkolnym lub rekreacyjnym".
Nowelizacja bez konsultacji społecznych
Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje jednocześnie nad rozporządzeniem, które ma wyłączyć aktywność sportową z obowiązujących norm hałasu. Resort tłumaczy, że zmiany mają "zapobiec nadinterpretacji obowiązujących przepisów", które prowadziły do zamykania publicznych boisk.
Rozwiązanie to ma zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości, pozwalając na korzystanie z powszechnie dostępnych obiektów sportowych - uzasadnia nowelizację Ministerstwo Sportu.
Obie inicjatywy wprowadzono bez szerokich konsultacji społecznych, co wywołało sprzeciw nie tylko obywateli, ale też prawników i ekspertów od zdrowia publicznego.

Rzecznik Praw Obywatelskich: "Sport nie może być celem samym w sobie"
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek apeluje o rozwagę.
Promowanie aktywności sportowej nie może się odbywać kosztem prawa obywateli do ochrony przed hałasem. A rozwój kultury fizycznej nie może być celem samym w sobie, służy bowiem wartości nadrzędnej, jaką jest profilaktyka zdrowotna - czytamy.
Wiącek ostrzega, że "wykluczenie obiektów sportowych i rekreacyjnych spod norm hałasowych trzeba uznać za wymagające ponownego przemyślenia". Zaznacza, że hałas impulsowy - taki jak krzyki, dźwięki gwizdków i odbijanych piłek - jest szczególnie szkodliwy, ponieważ trafia do ucha nieprzygotowanego na nagłe bodźce akustyczne.
Jak pogodzić promowanie sportu ze spokojem mieszkańców?
Z danych RPO wynika, że coraz więcej osób skarży się na hałas z boisk i placów zabaw, sięgający 90 dB nawet w nocy. Ludzie relacjonują życie w chronicznym stresie, stany lękowo-depresyjne, problemy dzieci z koncentracją i nauką, a także niemożność sprzedaży mieszkań ze względu na spadek ich wartości.
Mieszkańcy nie sprzeciwiają się samej obecności obiektów sportowych, lecz domagają się ich właściwego zarządzania i przestrzegania regulaminów.
Sport nie powinien być uznawany za dobro nadrzędne wobec miru domowego - spokoju wypoczynku i niezakłóconego snu w miejscu zamieszkania - apeluje RPO.
Podkreśla też, że zmiana norm hałasu nie powinna być wprowadzana rozporządzeniem, ponieważ wykracza to poza upoważnienie ustawowe.





































