Pracodawca zapłaci ci za internet. Musisz tylko spełniać ten warunek

Praca zdalna zmieniła polski rynek pracy, ale niewielu pracowników zdaje sobie sprawę, że poza wygodą i oszczędnością czasu kryją się w niej także konkretne finansowe korzyści. Jakie? Odpowiedź może zaskoczyć. Warto wiedzieć, że przepisy przewidują rozwiązania, o których wciąż mało się mówi.
Praca zdalna to codzienność milionów Polaków
Jeszcze niedawno możliwość wykonywania obowiązków służbowych z własnego domu była zarezerwowana dla wąskiej grupy specjalistów. Dziś praca zdalna stała się normą, a w wielu branżach wręcz koniecznością. Z raportów Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2024 roku ponad 36 proc. Polaków wykonywało pracę przynajmniej częściowo w trybie zdalnym. To pokazuje, jak ogromną skalę przybrało to zjawisko i dlaczego zaczęło wymagać nowych regulacji.
Wielu ekspertów zwraca uwagę, że taki model zatrudnienia pozwala na większą elastyczność i lepsze pogodzenie życia prywatnego z zawodowym. Jednocześnie jednak pojawiło się pytanie: kto powinien pokrywać koszty pracy wykonywanej poza biurem, skoro pracownicy używają własnego sprzętu, energii i internetu? Odpowiedzią na to miała być nowelizacja Kodeksu pracy, która wprowadziła jasne zasady dla obu stron.

Pracodawca jest zobowiązany zapewnić to pracownikowi
7 kwietnia 2023 roku weszły w życie przepisy, które na stałe wpisały pracę zdalną do Kodeksu pracy. Dzięki nim uporządkowano kwestie praw i obowiązków zarówno pracowników, jak i pracodawców.
Zgodnie z regulacjami, firma ma obowiązek:
- zapewnić sprzęt niezbędny do pracy (komputer, telefon, oprogramowanie),
- pokryć koszty jego instalacji i serwisowania,
- zagwarantować bezpieczeństwo danych poprzez odpowiednie systemy,
- a jeśli pracownik korzysta z prywatnych narzędzi – wypłacić mu ekwiwalent pieniężny.
Takie rozwiązanie miało rozwiać wątpliwości, czy pracownik powinien sam ponosić koszty związane z używaniem swojego internetu, czy prądu. Ustawodawca wskazał jednoznacznie – wszystko, co jest niezbędne do wykonywania obowiązków służbowych, obciąża pracodawcę.
Co ważne, przepisy rozróżniają pracę zdalną całkowitą, hybrydową oraz okazjonalną. Ten ostatni model pozwala wykonywać obowiązki spoza biura nawet w sytuacji, gdy firma nie ma specjalnych regulaminów. Limit to 24 dni w roku. Ale tu właśnie pojawia się różnica – dopłaty nie obowiązują wszystkich.
Dopłata do internetu i prądu – komu się należy i od czego zależy wysokość?
Najważniejsza zmiana dotyczy kwestii finansowych. Pracodawca ma obowiązek zwrócić pracownikowi koszty energii elektrycznej i usług telekomunikacyjnych, które zużywa, wykonując swoje obowiązki z domu. W praktyce oznacza to, że jeśli pracownik korzysta z własnego internetu i prądu, firma musi mu to zrekompensować.
Nie ma jednak jednej, z góry ustalonej kwoty. Wysokość dopłaty określa pracodawca, biorąc pod uwagę m.in.:
- koszty usług telekomunikacyjnych,
- średnie zużycie energii elektrycznej,
- liczbę wykorzystywanych materiałów i narzędzi pracy,
- oraz ich ceny rynkowe.

Najczęściej stosowane są stawki miesięczne lub dzienne, a ich wysokość powinna odpowiadać realnym kosztom ponoszonym przez pracownika. Oznacza to, że stawki mogą się znacząco różnić między firmami, a nawet w obrębie jednej organizacji – w zależności od stanowiska czy zakresu obowiązków.
Warto podkreślić, że z tego przywileju nie skorzystają osoby wykonujące pracę zdalną okazjonalną. Jeśli ktoś pracuje z domu tylko kilkanaście dni w roku, nie może liczyć na ryczałt za prąd i internet.
Praca zdalna na stałe wpisała się w polski rynek pracy i wymusiła zmiany w prawie. Dziś nie tylko daje więcej swobody, ale również wiąże się z konkretnymi świadczeniami finansowymi. Choć przepisy nie narzucają jednej stawki, a wysokość dopłat zależy od decyzji pracodawcy, jedno jest pewne – pracownik nie powinien ponosić kosztów wykonywania obowiązków służbowych we własnym domu.





































