Właściciele domów będą mieli nowy obowiązek. Mogą posypać się surowe kary

Niepozorny materiał, który przez lata wydawał się niezniszczalny, dziś budzi poważne obawy. Rząd szykuje przepisy, które nałożą na właścicieli domów nowe obowiązki. Zaniedbanie ich może skończyć się karą sięgającą nawet 5 tys. złotych. Czego dotyczą zmiany?
Niebezpieczny materiał wciąż obecny w polskich domach
Choć zakaz stosowania azbestu obowiązuje w Polsce od 1997 roku, problem wciąż pozostaje aktualny. Na dachach i elewacjach wielu domów wciąż zalegają płyty azbestowo-cementowe, które przez dziesięciolecia uchodziły za niezawodne. Azbest to bowiem materiał o wyjątkowej odporności – nie ulega degradacji chemicznej, jest odporny na ogień i warunki atmosferyczne. Niestety, ta sama trwałość, która kiedyś była jego zaletą, dziś stanowi ogromne zagrożenie.
Wdychanie mikroskopijnych włókien azbestowych może prowadzić do ciężkich chorób układu oddechowego, w tym nowotworów. Dlatego rząd planuje całkowite usunięcie azbestu z polskich budynków, a także wprowadzenie obowiązkowych deklaracji jego obecności. To krok, który ma nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo, ale też uporządkować informacje o tym, gdzie wciąż znajdują się toksyczne materiały budowlane.

Rząd przyspiesza prace. Azbest ma zniknąć z Polski
Projekt nowej ustawy o wyrobach zawierających azbest (UC60) jest przygotowywany przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Jak wynika z dokumentu, który wkrótce trafi do konsultacji, zmiany mają objąć aż 4,2 mln osób narażonych na kontakt z azbestem. Ochroną zostaną objęci nie tylko pracownicy budowlani, ale także strażacy, górnicy, pracownicy wodociągów, elektrociepłowni, transportu i służb ratowniczych.
Nowa ustawa to również duże wyzwanie dla właścicieli nieruchomości, w których znajdują się wyroby z azbestem. Będą oni zobowiązani do złożenia deklaracji o obecności toksycznych materiałów w ciągu sześciu miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. Dotyczy to osób, które wcześniej nie przekazały takich danych do Bazy Azbestowej.
Rząd chce, by przepisy weszły w życie jak najszybciej. Zgodnie z dyrektywą 2009/148/WE, każde państwo członkowskie Unii Europejskiej ma obowiązek zapewnić lepszą ochronę pracownikom mającym kontakt z azbestem. Ostateczny termin wdrożenia zmian wyznaczono na 21 grudnia 2025 roku, a całkowite usunięcie azbestu ma nastąpić do 31 grudnia 2032 roku.

Kary nawet do 5000 złotych. Właściciele domów muszą się pilnować
Najbardziej dotkliwe dla obywateli będą jednak przepisy dotyczące obowiązku zgłaszania azbestu i prac związanych z jego usuwaniem. Jak donosi Business Insider, osoby, które nie złożą wymaganej deklaracji lub jej aktualizacji, mogą otrzymać karę administracyjną od 500 do 1000 złotych, a w skrajnych przypadkach nawet do 5000 złotych rocznie.
Ważne jest, że decyzję o nałożeniu kary podejmą urzędnicy, a nie – jak do tej pory – sądy czy policja. Dzięki temu egzekwowanie przepisów ma być znacznie skuteczniejsze. Nowe regulacje przewidują też, że każdy zamiar przeprowadzenia prac usuwających lub zabezpieczających wyroby azbestowe będzie musiał być zgłoszony odpowiednim służbom. Brak takiego zgłoszenia również może skutkować sankcją finansową.

Eksperci podkreślają, że choć projekt ustawy jest restrykcyjny, ma on na celu przede wszystkim ochronę zdrowia publicznego. Azbest, mimo że wydaje się niegroźny, przez lata może powodować nieodwracalne szkody. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), co roku tysiące osób na świecie umiera z powodu chorób wywołanych ekspozycją na włókna azbestowe.
Azbest to tykająca bomba ekologiczna, która przez lata była lekceważona. Teraz musimy działać, zanim będzie za późno – podkreślają eksperci.
Nowe przepisy dotyczące azbestu to kolejny krok w kierunku poprawy bezpieczeństwa mieszkańców i pracowników narażonych na toksyczne materiały. Choć wprowadzą one nowe obowiązki dla właścicieli domów, mają też szansę rozwiązać problem, który od dekad pozostawał nierozstrzygnięty. Kto nie zastosuje się do nowych zasad, musi liczyć się z karami finansowymi sięgającymi 5 tys. złotych, ale dla wielu Polaków to może być impuls, by wreszcie zająć się niebezpiecznym dziedzictwem sprzed lat.

































