biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Polacy najchętniej łamią ten zakaz jesienią. W tych miejscach grozi za to surowa kara
Julia Bogucka
Julia Bogucka 05.10.2025 17:40

Polacy najchętniej łamią ten zakaz jesienią. W tych miejscach grozi za to surowa kara

Liście jesienne
Fot. cafepampas/pixabay/CanvaPro

Wielu Polaków uwielbia złotą jesień, która właśnie pojawia się za oknami domów i mieszkań. Nie każdy jednak docenia jej urok, chcąc zadbać o wizerunek najbliższej okolicy. Okazuje się jednak, że nie wszystkie formy są całkowicie legalne. W tych miejscach w kraju nie użyjesz lubianego sprzętu, grozi za to surowa kara.

Złota polska jesień zawitała do miast

Wizja polskiej jesieni pełna jest nostalgicznych obrazów: parki mieniące się odcieniami złota i czerwieni, szelest liści pod nogami i rześkie, chłodne powietrze. Rzeczywistość, szczególnie w zurbanizowanych obszarach, bywa jednak znacznie mniej romantyczna. Dla milionów Polaków jesień to synonim rozpoczęcia sezonu grzewczego, a wraz z nim drastycznego pogorszenia jakości powietrza.

Do wszechobecnego smogu, będącego mieszanką zanieczyszczeń z domowych pieców i spalin samochodowych, dochodzi kolejny, często lekceważony problem. Właściciele posesji, w pogoni za idealnym porządkiem, coraz częściej sięgają po różnorodne sprzęty, które mają ułatwić im funkcjonowanie. To, co w założeniu ma być szybkim i efektywnym sposobem na doprowadzenie podjazdów i trawników do porządku, staje się źródłem potężnego zanieczyszczenia.

liście jesień.jpg
Fot. Kelly/Pexels/CanvaPro

Paradoks polega na tym, że dbając o estetykę najbliższego otoczenia, przyczyniamy się do degradacji środowiska, w którym wszyscy żyjemy. Generowany hałas zakłóca spokój, a wzbijany w powietrze pył stanowi realne i bezpośrednie zagrożenie dla naszego układu oddechowego, potęgując negatywne skutki i tak już fatalnej jakości powietrza w sezonie jesienno-zimowym.

Dodatkowym problemem jest fakt, że wiele z używanych urządzeń funkcjonuje na paliwa kopalne i nie jest przystosowanych do minimalizacji emisji pyłów. Choć ich stosowanie wydaje się wygodne i szybkie, w praktyce każda godzina pracy takich maszyn przyczynia się do zwiększenia stężenia szkodliwych cząstek w powietrzu. To między innymi z tych powodów w niektórych miejscach obowiązują surowe zakazy. Za ich złamanie grozi kara.

Polacy chętnie wykorzystują ten sprzęt

Dmuchawa do liści jest urządzeniem o podwójnie negatywnym oddziaływaniu. Pierwszym, natychmiast odczuwalnym, jest hałas. Przeciętna dmuchawa, zwłaszcza model spalinowy, generuje dźwięk na poziomie 90-115 decybeli. To natężenie porównywalne z pracą młota pneumatycznego czy startującego motocykla, znacznie przekraczające normy bezpieczne dla ludzkiego ucha.

Długotrwała ekspozycja na taki hałas prowadzi nie tylko do trwałego uszkodzenia słuchu, ale także do stresu, zaburzeń snu i problemów z koncentracją. Jednak znacznie groźniejszym, bo niewidocznym skutkiem jej pracy, jest zjawisko wtórnej emisji. Silny strumień powietrza, o prędkości przekraczającej nierzadko 300 km/h, nie tylko przesuwa liście. Wzbija on z podłoża wszystko, co na nim osiadło: drobiny piasku, resztki startych opon i klocków hamulcowych, metale ciężkie (takie jak ołów i kadm), odchody zwierząt, zarodniki grzybów, a także rakotwórczy benzo(a)piren.

dmuchawa.jpg
Fot. virginijavaidakaviciene/CanvaPro

Te zanieczyszczenia, w postaci groźnych dla zdrowia pyłów zawieszonych PM10 i PM2.5, unoszą się w powietrzu na wiele godzin, tworząc toksyczną chmurę na wysokości, na której oddychają dorośli i dzieci. Cząsteczki PM2.5 są na tyle małe, że z łatwością przenikają przez płuca do krwiobiegu, powodując stany zapalne, zaostrzenie objawów astmy, chorób serca i mogąc prowadzić do rozwoju nowotworów.

Z tych powodów w konkretnym miejscu w Polsce nie można korzystać z podobnych urządzeń. Wiadomo, gdzie obowiązuje zakaz i jaka grozi kara za jego złamanie. Polacy powinni o tym wiedzieć.

Zobacz: Polacy mylili się w kwestii przedawnienia mandatów. Lepiej nie zwlekać, grożą surowe kary

Tu dostaniesz surową karę za ten sprzęt

W odpowiedzi na rosnące zagrożenie Sejmik Województwa Mazowieckiego podjął zdecydowane kroki. Na mocy uchwały nr 115/20 z 8 września 2020 roku, wprowadzającej Program Ochrony Powietrza, na terenie całego województwa obowiązuje zakaz używania dmuchaw do liści. Co istotne, zakaz ten nie ma charakteru sezonowego, lecz obowiązuje przez cały rok.

Uchwała Sejmiku Województwa Mazowieckiego Nr 115/20 z dnia 8_września 2020 r. w sprawie programu ochrony powietrza dla stref w województwie mazowieckim, w których zostały przekroczone poziomy dopuszczalne i docelowe substancji w powietrzu. Uprawnienie zarządu i sejmiku do opracowania i uchwalenia ww. programu wynika z art. 91 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska (Dz. U. z 2020 r. poz. 1219, z późn. zm.) - czytamy na stronie Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.

Regulacja jest bezwzględna: dotyczy zarówno urządzeń spalinowych, jak i elektrycznych, a także obejmuje wszystkie czynności porządkowe, nie tylko usuwanie liści, ale też oczyszczanie chodników czy parkingów z piasku i innych zanieczyszczeń. Za złamanie przepisów przewidziano surowe sankcje. Interweniujący patrol policji lub straży miejskiej może nałożyć mandat karny w wysokości do 500 złotych.

W przypadku odmowy przyjęcia mandatu i skierowania sprawy do sądu grzywna może wzrosnąć nawet do 5000 złotych. Warto wiedzieć, że Mazowsze nie jest jedynym regionem w Polsce, który dostrzegł problem, podobne zakazy, choć często o lokalnym charakterze, wprowadzono m.in. w Poznaniu czy Opolu. Celem tych regulacji nie jest utrudnianie życia mieszkańcom, lecz ochrona zdrowia publicznego i podnoszenie świadomości na temat ukrytych źródeł smogu. Mieszkańcom pozostaje zatem powrót do tradycyjnych, cichych i ekologicznych narzędzi, między innymi grabi i mioteł, które, choć wymagają więcej wysiłku, nie zatruwają wspólnego powietrza.

Tagi: Polska zakaz Kara
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: