biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Koszmar podróżnych z Polski. Grecka wyspa odcięta od świata, biuro podróży zostawiło ich na lodzie
Julia Bogucka
Julia Bogucka 29.09.2025 12:04

Koszmar podróżnych z Polski. Grecka wyspa odcięta od świata, biuro podróży zostawiło ich na lodzie

Grecka wyspa
Fot. ytora/pixabay/CanvaPro

Gdy pogoda za oknem przestaje uszczęśliwiać, Polacy chętnie wsiadają do samolotów i wylatują za granicę, aby złapać ostatnie promienie słońca. Taki plan mieli podróżni z Poznania oraz Warszawy, którzy skierowali się na popularną grecką wyspę. Zamiast upragnionego urlopu doświadczyli jednak koszmaru. Z relacji podróżnych dowiadujemy się, w jakich warunkach byli zmuszeni przeczekać komplikacje wynikające z fatalnych warunków pogodowych. Równocześnie problemów doświadczyli również turyści wracający do kraju. 

Polacy wyjeżdżają na wakacje last minute

Fenomen ofert "last minute” idealnie wpisuje się w potrzeby i możliwości finansowe wielu Polaków. Możliwość rezerwacji pełnowartościowej wycieczki na kilka dni przed terminem, często z rabatem sięgającym kilkudziesięciu procent, to kusząca propozycja dla osób elastycznych zawodowo i tych, które potrafią podejmować szybkie decyzje.

Wśród kierunków, które zdominowały ten segment rynku, Grecja od dawna nie ma sobie równych. Według danych Polskiej Izby Turystyki, od lat znajduje się w ścisłej czołówce najchętniej wybieranych krajów na letni wypoczynek. Wyspy takie jak Kreta, Rodos, Korfu czy Zakynthos, przyciągają nie tylko gwarancją słonecznej pogody przez większą część roku, ale także niezwykłą różnorodnością

grecja.jpg
Fot. davidionut/Getty Images/CanvaPro

Zakynthos, perła Morza Jońskiego, słynie na całym świecie z Zatoki Wraku (Navagio Beach), Błękitnych Grot i miejsc lęgowych żółwi Caretta caretta. To wszystko, w połączeniu z relatywnie krótkim, około dwuipółgodzinnym lotem z Polski i konkurencyjnymi cenami, tworzy produkt turystyczny bliski ideału. Ta ogromna popularność ma jednak swoją cenę. W szczycie sezonu lokalna infrastruktura, a zwłaszcza niewielkie wyspiarskie lotniska, działają na granicy przepustowości. 

W takich warunkach każde, nawet najmniejsze zakłócenie w precyzyjnie ułożonej siatce połączeń, może wywołać potężny efekt domina i logistyczny paraliż, którego ofiarami padają zdezorientowani turyści. Tak stało się i tym razem. Polscy turyści doświadczyli niezwykle trudnych emocji, te wakacje zostaną zapamiętane na długo.

Polacy utknęli w Grecji, wyspa odcięta od świata

Bolesnym przykładem, jak teoria o prawach pasażera rozmija się z rzeczywistością, stały się wydarzenia na Zakynthos. Potężna wichura połączona z ulewnymi deszczami, które nawiedziły wyspę, całkowicie sparaliżowały pracę lokalnego portu lotniczego, uniemożliwiając bezpieczne lądowanie samolotów. W niedzielę zakłócenia objęły łącznie 25 lotów różnych przewoźników – niektóre były opóźnione, inne odwołane, a część przekierowana.

Flightradar24
fot. Flightradar24

Wśród tysięcy turystów, których wakacyjne plany legły w gruzach, znaleźli się liczni Polacy, w tym pasażerowie lotu czarterowego Enter Air z Poznania oraz samolotu linii Ryanair lecącego z Warszawy. Obie maszyny, po kilkukrotnych, nieudanych próbach podejścia do lądowania w skrajnie trudnych warunkach, zostały ostatecznie przekierowane do oddalonych o setki kilometrów Aten. Dla części pasażerów dramat dopiero się tam rozpoczął

W niedzielę przed godziną 22 w mediach społecznościowych ukazał się post firmy Enter Air tłumaczący zaistniałą sytuację:

Nasz rejs z Poznania został przekierowany do Aten. Ostatecznie warunki nie poprawiły się na tyle żeby umożliwić załodze kontynuowanie lotu. Samolot musi zostać w Atenach, skąd wyruszy na Zakintos rano. Wspólnie z naszych przedstawicielem w Grecji organizujemy hotele na nadchodzącą noc dla pasażerów w stolicy Grecji, jednak agenci na lotnisku ostrzegają, że liczba przekierowanych lotów powoduje problemy z dostępnością hoteli w okolicy i proszą o cierpliwość i wyrozumiałość - czytamy.

Pasażerowie feralnego lotu szczegółowo relacjonowali w mediach społecznościowych, że spędzili blisko 11 godzin zamknięci na pokładzie samolotu. Według ich słów, przez cały ten czas byli odcięci od rzetelnych informacji, a załoga nie była w stanie udzielić żadnych konkretnych odpowiedzi

Koczujemy na lotnisku w Atenach po 10 godzinach trzymania nas w samolocie... bez sensu bo w ogóle nie powinniśmy dziś wylecieć z Poznania, w momencie wylotu już wiedzieli że nie wylądujemy - pisała internautka i dodała, że linia lotnicza długo nie zapewniła pasażerom noclegu.

Zobacz: Sezon wakacyjny się skończył, a w Zakopanem takie rzeczy. Górale wskazują na przyczynę

Turyści wracający z Zakynthos również opisują chaos spowodowany złymi warunkami atmosferycznymi oraz brak reakcji biura podróży Itaka.

Mieliśmy mieć załatwiony nocleg, ale był tak znikomy kontakt z rezydentką, że wszyscy z naszego lotu z innych biur podróży dawno pojechali do hoteli, a nam nic nie załatwili. Koczujemy na lotnisku do planowanego lotu na dzisiaj o 13.30. Nie dostaliśmy jedzenia ani wody, wszystko musieliśmy załatwiać sami. Ludzie, którzy mieli wycieczkę z Rainbow czy Grecos, to już wszystko mieli dawno ogarnięte. A Itaka nie dość, że nie znalazła hotelu, to po drugiej w nocy przestali odbierać telefony, a rezydentka zniknęła z lotniska — relacjonują pasażerowie cytowani przez “Fakt”.

Prawa pasażerów lotniczych w Unii Europejskiej

Tego typu przeżycia, pełne frustracji, gniewu i poczucia całkowitej bezradności, potrafią zniszczyć nawet najbardziej wyczekiwany urlop. Incydent z Zakynthos to gorzka lekcja, która brutalnie obnaża, jak w sytuacjach kryzysowych ważna jest sprawna komunikacja i empatia, i jak bardzo ich brakuje, gdy na szali kładzie się komfort i bezpieczeństwo klienta.

Dlatego warto pamiętać, że każdy pasażer linii lotniczej startującej z terenu Unii Europejskiej lub lądującej na jej terytorium (o ile przewoźnik jest zarejestrowany w UE), jest chroniony przez rozporządzenie WE 261/2004. To kluczowy dokument, który definiuje prawa podróżnych w przypadku odwołania, znacznego opóźnienia lotu lub odmowy wejścia na pokład.

Przepisy te w sposób jednoznaczny nakładają na linie lotnicze szereg obowiązków, z których najważniejszym jest tak zwane "prawo do opieki”. Niezależnie od przyczyny problemów, przewoźnik musi zadbać o swoich klientów. W praktyce oznacza to obowiązek zapewnienia bezpłatnych posiłków i napojów w ilościach adekwatnych do czasu oczekiwania. Pasażerowie muszą mieć również możliwość wykonania dwóch bezpłatnych rozmów telefonicznych lub wysłania e-maili

lotnisko paszport.jpg
Fot. JumlongCh/Getty Images/CanvaPro

Jeżeli opóźnienie jest na tyle duże, że konieczny staje się nocleg, linia lotnicza jest zobowiązana do zorganizowania i opłacenia zakwaterowania w hotelu oraz zapewnienia transportu z i na lotnisko. Kluczowe jest rozróżnienie “prawa do opieki” od ”prawa do odszkodowania”. Odszkodowanie finansowe w wysokości od 250 do 600 euro (w zależności od długości trasy) przysługuje pasażerom, gdy wina leży po stronie przewoźnika (np. awaria techniczna, problemy z załogą). 

Jednak w przypadku wystąpienia "okoliczności nadzwyczajnych”, do których zalicza się m.in. gwałtowne załamanie pogody, strajki personelu lotniska czy destabilizację polityczną, przewoźnik jest z tego obowiązku zwolniony. Prawo do opieki pozostaje jednak niezmienne i bezwzględne.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: