Tym drewnem nie można palić w piecu. Polacy narażają się na mandaty, prawo jest nieubłagane

Zbliżający się sezon grzewczy sprawia, że temat palenia w piecu nieodpowiednimi materiałami ponownie wraca na tapet. Wielu Polaków zdaje sobie sprawę z podstawowych regulacji, ta zasada dla dużego grona wciąż pozostaje tajemnicą. Nieprzestrzeganie zakazu może się zakończyć wysokim mandatem, lepiej nie narażać się na dodatkowe koszty.
Smog opanował polskie województwa
Polska od lat zajmuje niechlubne miejsce w czołówce krajów Unii Europejskiej z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Według raportów Europejskiej Agencji Środowiska stężenia rakotwórczego benzo(a)pirenu przekraczają u nas normy o kilkaset procent, a pyły zawieszone PM2.5, jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny, są przyczyną około 43 tysięcy przedwczesnych zgonów rocznie.
Głównym winowajcą jest tak zwana niska emisja, czyli proces uwalniania szkodliwych substancji z kominów znajdujących się na wysokości poniżej 40 metrów. W praktyce oznacza to dym z milionów domowych kotłowni, często zasilanych przestarzałymi piecami, potocznie zwanymi "kopciuchami”.

W odpowiedzi na fatalną jakość powietrza samorządy wojewódzkie wprowadziły lokalne uchwały antysmogowe, które precyzyjnie określają terminy wymiany starych kotłów oraz listę paliw dopuszczonych do spalania. Przykładowo, w województwie mazowieckim od 1 stycznia 2023 roku obowiązuje zakaz palenia węglem brunatnym i mułami węglowymi, a do końca 2027 roku należy pozbyć się kotłów klasy 3 i 4. W Małopolsce przepisy są jeszcze bardziej restrykcyjne, a na liście ograniczeń, obok odpadów, znalazło się również drewno, co dla wielu może być sporym zaskoczeniem.
Choć przepisy antysmogowe stanowią krok w stronę poprawy jakości powietrza, ich skuteczność w dużej mierze zależy od egzekwowania zakazów oraz dostępności wsparcia finansowego dla mieszkańców. Okazuje się, że Polacy wciąż chętnie palą drewnem, które jest nielegalne. Za jego używanie można dostać wysoki mandat.
Tym nie można palić w piecu
Warto przypomnieć o materiałach, których spalanie jest bezwzględnie zakazane i stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i środowiska. Uchwały antysmogowe na terenie całego kraju eliminują z użytku paliwa najgorszej jakości, a ich spalanie grozi najwyższymi karami.
Na czarnej liście znajdują się przede wszystkim muły i flotokoncentraty węglowe, a więc odpady z procesu wzbogacania węgla, pełne popiołu, siarki i metali ciężkich. Zakazany jest również węgiel brunatny, który z powodu wysokiej wilgotności i dużej zawartości siarki ma niską wartość opałową i powoduje wysoką emisję zanieczyszczeń.
Absolutnie nie wolno spalać wszelkiego rodzaju odpadów komunalnych, takich jak plastikowe butelki, folie czy guma, ponieważ uwalniają one do atmosfery dioksyny i furany, czyli jedne z najbardziej toksycznych związków chemicznych o silnym działaniu rakotwórczym.

Do tej kategorii zalicza się także drewno impregnowane, lakierowane lub klejone, pochodzące ze starych mebli, ram okiennych czy podkładów kolejowych, które podczas spalania uwalnia metale ciężkie, formaldehyd i inne toksyny. Niestety, motywacją do spalania odpadów jest często chęć zaoszczędzenia na opale, co stanowi pozorną oszczędność, której realny koszt ponosimy wszyscy, płacąc za nią własnym zdrowiem.
Jest jeszcze jeden rodzaj drewna, które często wykorzystują Polacy, chcąc ocieplić mieszkanie. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że jest to nielegalne. Przyłapani na takim czynie mogą zapłacić wysoki mandat, w skrajnych przypadkach mowa o tysiącach złotych.


Tym drewnem nie można palić w piecu, grożą wysokie kary
Kluczowym parametrem, który decyduje o tym, czy drewno jest legalnym i ekologicznym opałem, jest jego wilgotność. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, w tym normą PN-EN ISO 17225-5, wilgotność drewna opałowego przeznaczonego do spalania w domowych paleniskach nie może przekraczać 20 proc.
Palenie mokrym, świeżo ściętym drewnem, którego wilgotność może wynosić nawet 60-70 proc., jest skrajnie nieefektywne, ponieważ duża część energii zużywana jest na odparowanie wody. Co gorsza, w niskiej temperaturze i przy niedoborze tlenu proces spalania jest niepełny, w efekcie czego z komina wydobywa się gęsty, czarny dym, pełen sadzy, pyłów zawieszonych PM2.5 i rakotwórczego benzo(a)pirenu.
Aby drewno osiągnęło wymaganą wilgotność, musi być odpowiednio sezonowane przez okres od kilkunastu miesięcy do nawet 2-3 lat, w zależności od gatunku. Kontrole palenisk, przeprowadzane przez straż miejską lub upoważnionych urzędników, stają się coraz częstsze, a stwierdzenie naruszenia przepisów grozi mandatem w wysokości do 500 zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, grzywna może wzrosnąć nawet do 5000 zł. Pamiętajmy, że suche drewno to nie tylko mniejsze ryzyko mandatu, ale też więcej ciepła i czystsze powietrze.
Dlatego coraz większą wagę przykłada się do edukacji mieszkańców w zakresie prawidłowego przygotowywania opału oraz sposobu jego przechowywania. Drewno powinno być składowane w przewiewnym miejscu, pod zadaszeniem i w taki sposób, aby nie miało bezpośredniego kontaktu z ziemią, tylko wtedy ma szansę prawidłowo wyschnąć. Warto też pamiętać, że odpowiedzialne palenie w domowych piecach to nie tylko kwestia przestrzegania przepisów, ale przede wszystkim troski o zdrowie własne i sąsiadów, którzy na co dzień oddychają tym samym powietrzem.





































