biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Taką emeryturę z ZUS dostał w wieku 65 lat. Ta kwota to nie żart
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 30.09.2025 17:00

Taką emeryturę z ZUS dostał w wieku 65 lat. Ta kwota to nie żart

Pieniądze
Fot. Pawel_B, Getty Images/Canva

Osiągnięcie wieku emerytalnego oznacza wyłącznie nabycie praw emerytalnych. Oznacza to, że w praktyce emerytura minimalna to nie jest najniższe wypłacane świadczenie — polski system emerytalny dopuszcza wypłatę kwot jeszcze niższych. Pokazuje to przykład 65-letniego mieszkańca Podlasia, który ujawnił szokującą wysokość swojej emerytury z ZUS-u.

Groszowe emerytury z ZUS

Kluczem do zrozumienia problemu groszowych emerytur jest rozdzielenie prawa do przejścia na emeryturę od prawa do minimalnej emerytury. W Polsce wystarczy osiągnąć ustawowy wiek (60 lat dla kobiet, 65 dla mężczyzn), aby ZUS miał obowiązek wyliczyć i wypłacić świadczenie. Jest ono obliczane na podstawie prostego wzoru: zgromadzony kapitał dzielony przez przewidywany czas pobierania świadczenia. Jeśli kapitał jest bliski zeru – np. z powodu opłacania składek przez miesiąc na bardzo niskiej podstawie – to wynik tego dzielenia również jest symboliczny.

długi pieniądze
Fot. STMPoland/pixabay/CanvaPro

Przypadki tak zwanych „groszowych emerytur” zdarzają się głównie osobom, które nie wypracowały wymaganego minimalnego stażu pracy — 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Bez spełnienia tego warunku nie przysługuje im podniesienie świadczenia do poziomu najniższej emerytury, która wynosi aktualnie 1878,91 zł brutto. Nawet jeśli od umów cywilnoprawnych były odprowadzane składki (co jest obowiązkowe dla większości umów zleceń, ale nie dla umów o dzieło), to ten czas nie wlicza się do stażu pracy, a jedynie do kapitału. 

W ten sposób osoby opłacające składki, przez krótki czas lub od bardzo niskiej podstawy, nawet po osiągnięciu wieku emerytalnego, mogą liczyć tylko na to, co same zgromadziły, czyli często dosłownie na grosze. 

Przybywa seniorów z groszowymi emeryturami

Ekstremalny przykład emerytury w wysokości kilkunastu groszy to wierzchołek góry lodowej. Choć jest to kwota szokująca, to problem osób pobierających świadczenia niższe niż minimalne jest w Polsce coraz większy i stale rośnie. Na koniec grudnia 2024 roku emeryturę niższą niż minimalna (tzw. emerytura głodowa) pobierało aż 433,1 tys. osób. Jest to wzrost dramatyczny, bo w porównaniu do grudnia 2011 roku liczba ta była większa ponad 18-krotnie. W marcu 2024 roku emerytury do 500 zł miesięcznie pobierało ponad 25 tys. osób, w tym 6,9 tys. otrzymywało mniej niż 100 zł.

ZUS emerytura
Fot. Marek BAZAK/East News

Dane te są wyraźnym sygnałem, że transformacja polskiego rynku pracy, w której dominują elastyczne formy zatrudnienia, stwarza poważne wyzwania dla przyszłej stabilności finansowej seniorów. Choć umowa zlecenie (w przeciwieństwie do umowy o dzieło) podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu, co zwiększa kapitał, to nie zalicza się ona do stażu pracy. Jeśli ktoś pracował całe życie na zleceniach, nawet regularnie, ale nie zebrał wymaganego stażu (lub jeśli w okresie pracy na zleceniu miał zbieg tytułów ubezpieczeniowych, przez co składki były odprowadzane tylko od jednej umowy), jego wyliczona emerytura może okazać się dramatycznie niska. 

Paradoksalnie, to właśnie krótkotrwałe i niskopłatne prace na umowach cywilnoprawnych, od których odprowadzono minimalne składki, często stoją za najniższymi świadczeniami. Przykład 65-latka z Podlasia dobitnie pokazuje skalę sytuacji.

Zobacz też: 1 października start systemu kaucyjnego. Resort przestrzega: Polacy będą się musieli tego oduczyć

Przykład 65-latka z Podlasia może szokować

Mężczyzna z Podlasia po osiągnięciu wieku emerytalnego otrzymał z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych świadczenie w wysokości zaledwie 13 groszy miesięcznie. Choć tak niska emerytura brzmi jak żart lub błąd systemu, jest to realny i niestety powtarzający się problem, wynikający ze sposobu obliczania wysokości świadczeń. Przypadek ten, choć ekstremalny, rzuca światło na rosnącą grupę Polaków, których skromny kapitał emerytalny pozwala jedynie na symboliczne wypłaty, a którzy nie spełniają kryterium stażu pracy uprawniającego do minimalnego świadczenia. 

Obecnie osób, które dostają do 10 zł emerytury miesięcznie, jest w Polsce około pół tysiąca. To swoisty alarm dla rynku pracy, który coraz częściej opiera się na umowach cywilnoprawnych.

Bez zmiany przepisów grupa osób z mikroemeryturami będzie rosła - ostrzegała w 2021 roku była prezes ZUS, Gertruda Uścińska

Przykład 65-letniego mężczyzny, który przez całe życie zawodowe pracował jedynie przez 26 dni na umowie cywilnoprawnej (zlecenie lub o dzieło), dobitnie pokazuje, jak surowe mogą być reguły. Zasada jest prosta: emerytura w nowym systemie, dla osób urodzonych po 1948 roku, jest wynikiem podzielenia zgromadzonego kapitału emerytalnego (zwaloryzowane składki i kapitał początkowy) przez tzw. średnie dalsze trwanie życia, które jest publikowane co roku przez Główny Urząd Statystyczny. 

Im wyższy kapitał i im niższa prognozowana długość życia, tym wyższe świadczenie. W przypadku mężczyzny z Podlasia, jego kapitał musiał być symboliczny, co przy osiągnięciu ustawowego wieku (65 lat) zaowocowało właśnie kuriozalną sumą 13 groszy miesięcznie.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: