Startuje sezon grzewczy 2025/2026. Zastosuj te trzy techniki. To przepustka do niższych rachunków

Ceny za ogrzewanie pójdą w górę

Perspektywa sezonu grzewczego 2025/2026 słusznie budzi niepokój milionów gospodarstw domowych w Polsce. Po okresie, w którym ceny energii były sztucznie hamowane przez mechanizmy osłonowe, nadchodzi czas rynkowej weryfikacji.

Wygasające z końcem 2024 roku wsparcie, w tym ostatni instrument pomocowy, czyli bon energetyczny dla najuboższych, pozostawia konsumentów bez bufora bezpieczeństwa. Oznacza to, że od 2025 roku Polacy po raz pierwszy od wybuchu kryzysu energetycznego w pełni zmierzą się z rynkowymi stawkami za ciepło systemowe, gaz i inne nośniki energii.

Czytaj więcej: Nowy bon ciepłowniczy i zamrożenie cen energii. Prezydent Nawrocki podjął decyzję

Skutki mogą być dotkliwe, spółdzielnie mieszkaniowe i dostawcy ciepła już teraz sygnalizują, że podwyżki mogą sięgnąć od kilkudziesięciu do nawet 100 procent. Dla przeciętnej rodziny mieszkającej w bloku może to oznaczać wzrost miesięcznych opłat za ogrzewanie o 300-600 złotych. W tej nowej rzeczywistości kluczowego znaczenia nabiera świadome zarządzanie zużyciem ciepła i poprawa efektywności energetycznej budynków, która w Polsce wciąż pozostawia wiele do życzenia.

Sytuacja ta rodzi również poważne wyzwania społeczne i polityczne. Rosnące rachunki mogą pogłębiać problem ubóstwa energetycznego, z którym już teraz zmaga się kilkanaście procent polskich gospodarstw domowych. Samorządy ostrzegają, że w najtrudniejszym położeniu znajdą się emeryci, rodziny wielodzietne oraz osoby mieszkające w nieocieplonych budynkach. Brak stabilnych i długofalowych rozwiązań systemowych grozi narastaniem napięć społecznych, a także presją na rząd, by w pośpiechu szukał nowych mechanizmów wsparcia.

Istnieje jednak kilka sposobów na to, aby rachunki stały się bardziej przystępne. Warto podążać za tymi wskazówkami.

Budynki w Polsce niedostatecznie ocieplone

Fundamentalną przyczyną wysokich kosztów ogrzewania w Polsce nie są wyłącznie ceny energii, ale przede wszystkim fatalny stan techniczny znacznej części zasobów mieszkaniowych. Jesteśmy jednym z europejskich liderów pod względem liczby budynków wymagających pilnej termomodernizacji. 

Według danych z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) nawet 70 proc. domów jednorodzinnych w kraju ma niewystarczającą izolację termiczną, co czyni je "energetycznymi wampirami”. Straty ciepła są ogromne i rozkładają się na poszczególne elementy budynku w alarmujący sposób. Szacuje się, że przez dach ucieka nawet 30 proc. ciepła, przez ściany zewnętrzne kolejne 25 proc., a przez nieszczelne okna i drzwi tracimy dalsze 20 proc. energii. W praktyce oznacza to, że co czwarta złotówka wydana na ogrzewanie jest bezpowrotnie tracona. 

Chociaż programy takie jak "Czyste Powietrze” starają się niwelować ten problem, ich skala wciąż jest niewystarczająca. Zanim więc zaczniemy obwiniać rosnące ceny, warto przeprowadzić prosty audyt własnego mieszkania, sprawdzając szczelność okien oraz identyfikując najzimniejsze ściany. To tam bowiem nasze pieniądze dosłownie przenikają na zewnątrz.

Inwestycje w termomodernizację nie tylko obniżają rachunki, ale też realnie poprawiają komfort życia i wartość nieruchomości. Dobrze ocieplony dom szybciej się nagrzewa, dłużej utrzymuje ciepło i wymaga mniejszego zużycia paliwa, co automatycznie przekłada się na niższą emisję zanieczyszczeń. 

Eksperci podkreślają, że kompleksowa modernizacja energetyczna, obejmująca ocieplenie, wymianę stolarki i modernizację systemu grzewczego, potrafi zmniejszyć zapotrzebowanie na energię nawet o 60 proc. To jednak wiąże się z gigantycznymi kosztami. Zanim inwestycje w ocieplenie budynku staną się możliwe, warto skorzystać z prostych sposobów, które ułatwią codzienne funkcjonowanie.

Zobacz: Ta moneta z PRL bije wszystkie rekordy. Kolekcjonerzy płacą za nią majątek

Tak skutecznie obniżysz rachunki za ogrzewanie

Choć kompleksowa termomodernizacja to inwestycja rzędu dziesiątek tysięcy złotych, istnieje szereg darmowych lub bardzo tanich metod, które pozwalają natychmiast ograniczyć marnotrawstwo ciepła. Absolutną podstawą jest prawidłowe użytkowanie kaloryferów. Nigdy nie powinny być one zasłonięte meblami, grubymi zasłonami czy mokrym praniem, ponieważ blokuje to naturalną cyrkulację ciepłego powietrza, obniżając efektywność grzania nawet o 20 proc. Równie istotne jest regularne odpowietrzanie, bowiem zapowietrzony grzejnik, mimo że zużywa energię, grzeje tylko częściowo. 

Prostym i tanim rozwiązaniem jest montaż za kaloryferem specjalnych mat zagrzejnikowych, które odbijają ciepło w kierunku pomieszczenia, zapobiegając jego pochłanianiu przez zimną ścianę. Kluczowa jest również świadoma kontrola temperatury. Obniżenie jej w całym domu o zaledwie 1 st. C, na przykład z 21 st. C do 20 st. C, przekłada się na oszczędności rzędu 6-8 proc. w skali sezonu grzewczego. Warto przykręcać termostaty na noc do 18 st. C w sypialni oraz przed każdym wyjściem z domu. 

Nie zapominajmy o wietrzeniu. Zamiast uchylać okna na wiele godzin, co prowadzi do wychłodzenia ścian, należy wietrzyć krótko, ale intensywnie, otwierając je na oścież na 3-5 minut przy zakręconych grzejnikach. Te proste nawyki, stosowane łącznie, mogą obniżyć roczne rachunki o kilkaset złotych, chroniąc domowy budżet przed nadchodzącym szokiem cenowym.

Warto też zwrócić uwagę na detale, które często umykają w codziennym użytkowaniu domu. Uszczelnienie okien i drzwi za pomocą silikonowych listew czy pianek kosztuje zaledwie kilkanaście złotych, a pozwala znacząco ograniczyć przeciągi i utratę energii. Dobrym rozwiązaniem są również rolety zewnętrzne lub grube zasłony, które po zmroku działają jak dodatkowa warstwa izolacyjna. W domach jednorodzinnych skuteczną metodą bywa także docieplenie stropu nieużytkowego poddasza wełną mineralną albo położenie dywanów na podłodze, co zmniejsza uczucie chłodu i poprawia komfort cieplny.

Każdy z tych kroków z osobna wydaje się drobiazgiem, ale razem składają się na zauważalnie niższe rachunki za ogrzewanie.