Biedronkę zalała fala krytyki. Klienci oburzeni sprawą z cenówkami

Biedronka wprowadza w swoich sklepach elektroniczne etykiety cenowe. Rewolucja, która miała ułatwić zakupy, wywołała falę krytyki. Klienci oraz eksperci zarzucają sieci, że nowy system, zamiast informować, może wprowadzać w błąd, eksponując cenę niedostępną dla każdego.
Lider promocji i cenowej wojny
Biedronka od lat utrzymuje pozycję jednego z najtańszych dyskontów w Polsce. W 2025 roku sieć, należąca do portugalskiego koncernu Jeronimo Martins, kontynuuje dynamiczny wzrost.
Tylko w drugim kwartale 2025 roku przychody Biedronki wzrosły o 10,2% rok do roku, osiągając 5,7 miliarda euro. Kluczem do sukcesu jest agresywna polityka promocyjna, oparta na specjalnych rabatach dostępnych wyłącznie dla posiadaczy karty Moja Biedronka. Ta strategia, choć skuteczna, wymaga od klientów dużej uwagi.

Elektroniczna rewolucja w Biedronce, która wywołała burzę
Wprowadzenie elektronicznych etykiet cenowych (ESL) miało być krokiem w stronę nowoczesności. Problem w tym, że sposób prezentacji cen wywołał konsternację.
Na nowych cenówkach największą czcionką podawana jest najniższa możliwa cena, dostępna zazwyczaj przy zakupie wielosztukowym lub z kartą lojalnościową. Cena regularna za pojedynczy produkt jest często znacznie mniejsza i mniej czytelna.
Na problem zwrócił uwagę ekonomista Rafał Mundry, który na portalu X zarzucił sieci, że taki sposób komunikacji może wprowadzać konsumentów w błąd. Zdaniem krytyków klient w pośpiechu może nie zauważyć drobnego druku i poczuć się oszukany przy kasie.
Biedronka odpowiada na zarzuty
W odpowiedzi na krytykę biuro prasowe sieci Biedronka wydało oświadczenie, w którym broni nowego systemu. Firma podkreśla, że celem wdrożenia ESL jest usprawnienie pracy i oszczędność papieru. W oświadczeniu czytamy:
Największą czcionką na etykiecie prezentujemy cenę, która jest najkorzystniejsza dla klienta, a więc wiąże się z największą oszczędnością. To świadoma i celowa strategia, aby promować wśród naszych klientów najkorzystniejsze oferty cenowe.
Mimo tych zapewnień dyskusja w internecie nie cichnie. Klienci argumentują, że przejrzystość komunikacji powinna być priorytetem, a eksponowanie ceny warunkowej jako głównej może naruszać dobre praktyki.



































