Dofinansowanie na remont w domu to niewątpliwie dla wielu Polaków prawdziwa gratka. Możliwość wymiany starych sprzętów na nowe i podniesienie jakości życia poprzez renowację oferuje Polakom program "Czyste powietrze". Ten na celu ma "zmniejszenie lub uniknięcie emisji pyłów i innych zanieczyszczeń wprowadzanych do atmosfery przez domy jednorodzinne".Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej informuje, że złożono już 80 tys. wniosków o udział w programie. To dzięki niemu możemy przeprowadzić gruntowny remont domowego systemu grzewczego. Chodzi przede wszystkim o wymianę starych kopciuchów, które są prawdziwymi generatorami zanieczyszczeń. Dofinansowanie z programu pozwala wymienić je na nowe piece przyjaźniejsze dla środowiska.
Dochód na osobę w gospodarstwach domowych wzrósł o 4,3% w porównaniu z rokiem 2017. Bezrobocie maleje, Polacy zarabiają więcej, mimo to, nie chcą więcej wydawać.
Jazda “na gapę” to duży problem w Polsce. Niestety wielu obywateli nie kupuje biletów, chcąc oszczędzić. Jedni tłumaczą to tym, że ceny biletów są za wysokie, inni uważają, że komunikacja miejska powinna być darmowa.
Mama z dzieckiem w wózku to widok coraz częściej spotykany w mieście. Szczególnie mowa w tym miejscu o stolicach województw, gdzie wskaźnik dzietności wyraźnie urósł. Jak donosi portal Money.pl, miasta przebiły już wsie pod względem wskaźnika urodzeń. Sprawę zbadali naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego. - We współczesnej Polsce to nie największe miasta odznaczają się najniższą dzietnością. Co zaskakujące, w części regionów skłonność mieszkanek stolic do posiadania dzieci przewyższa średnią dla regionu - mówi prof. Piotr SzukalskiZgodnie z danymi Money.pl, na 18 miast wojewódzkich, w 11 z nich poziom dzietności przebija średnią dla całego województwa. Zaskakuje również, co wynika z badań, że "obiety z wyższym wykształceniem częściej decydują się na drugie dziecko niż kobiety o niższym poziomie wykształcenia", jak mówi prof. Irena E. Kotowska z Instytutu Demografii SGH.
Brexit nastręcza wiele problemów. Najbardziej wyraźne są te polityczne, które widać zresztą gołym okiem, jeśli spojrzeć na brytyjski parlament i działania obecnego premiera Borisa Johnsona. Mniej eksponowanym, a bardziej przyziemnym i znacznie obszerniejszym jest problem osób, które pracują na Wyspach, a nie są Brytyjczykami i nie mają obywtelstwa brytyjskiego.W takiej matni znaleźli się właście polscy imigranci, którzy obecnie pracują na Wyspach, ale już niebawem może się to zmienić. Jeśli chcą pozostać w Wielkiej Brytanii, muszą wypełnić odpowiedni wniosek, o czym przypomina zresztą ambasada RP na Wyspach. Złożenie wniosku o przydzielenie statusu osiedlonego jest konieczne, jeśli Polacy chcą pozostać tam na dłużej mimo brexitu.
Prawo jazdy wyrabia się przede wszystkim w celach użytkowych. To bardzo praktyczny "gadżet", który uprawnia nas do prowadzenia pojazdów - najczęściej kategorii B, czyli przede wszystkim samochodami o całkowitej masie dopuszczalnej do 3,5 tony. W ostatnim czasie samo wyrobienie prawa jazdy zdrożało.Mowa tutaj nie o rosnących cenach w szkołach nauki jazdy, ale o badaniach lekarskich, których cenę zwiększono z 50 złotych aż czterokrotnie do 200 złotych. To właśnie koszt badania lekarskiego jest kluczowy we wtórnym opłaceniu prawka. Po co jednak opłacać je po raz kolejny, skoro już je mamy? Okazuje się, że dokument trzeba będzie wymienić, a zrobić to będą musieli nawet ci, którzy prawo jazdy otrzymali bezterminowo.
Polacy w Szwecji powinni się mieć na baczności. Wszystko, niestety, przez naszych własnych rodaków. Jak bowiem donosi portal Interia, w Göteborgu grasuje szajka polskich oszustów, o czym szwwedkzich policjantów poinformowali oszukani Polacy. Okazuje się, że banda jest już funkcjonariuszom znana, a wcześniej grasowała na południowym wybrzeżu kraju i innych regionach.Sposób, w jaki Polacy oszukują, jest iście bezczelny. Najpierw mają w książce telefonicznej wyszukiwać polskobrzmiących nazwisk, a następnie dzwonią do tak wyselekconowanych osób. Kiedy już się dodzwonią, przedstawiają się jako szwedzcy policjanci. Ostrzegają przed grasującą w okolicy bandą złodziei i proponują zdeponowanie w policyjnym sejfie kosztowności.
Emerytura przez wielu Polaków, szczególnie tych, którzy na karku mają już po kilkadziesiąt lat pracy, jest wyczekiwana z niemałym utęsknieniem. Okres, kiedy w końcu można będzie spocząć i nie zajmować głowy pracą dla wielu jest jak zbawienie. Inną sprawą jest świadczenie emerytalne, o czym sami emeryci wiedzą doskonale.Jednak w przeciwieństwie do emerytów wielu młodszych Polaków nie ma odpowiedniego pojęcia, czym emerytura jest i jak długo trwa. Jak podaje portall INNPoland, wyniki raportu Prudential Family Index są załamujące. Prawie połowa z Polaków ma błędne pojęcie o tym, jak długo trwa emerytura. W opinii większości to zaledwie kilka lat. Z tego też względu mało którego z nich rusza niskie świadczenie emerytalne, bo twierdzą, że przebiedują na nim niedługo.
Emerytura pomostowa interesuje przede wszystkim te osoby, które w trakcie swojego życia podejmowały się pracy w szczególnych warunkach. Mowa tutaj o osobach, których praca odbywała się pod ziemią, na wodzie lub pod jej powierzchnią, wykonywne były bardzo ciężkie prace fizyczne, w warunkach podwyższonego ciśnienia atmosferzycznego i tym podobne. To właśnie tacy pracownicy mają prawo ubiegać się o emeryturę pomostową.Jednak zamiast godnego wynagrodzenia, osoby na pomostówkach często narzekają na swój poziom życia. Świadczenie jest bowiem za niskie, dlatego podejmują się nierzadko dodatkowej pracy zarobkowej, którą wykonują do momentu uzyskania wieku emerytalnego. Muszą jednak uważać - jeśli będą zarabiać więcej, niż wskazują dopuszczalne limity, ich emerytura może zostać pomniejszona, a w niektórych przypadkach nawet w ogóle odebrana.