Nie tylko Czesi nam zazdroszczą. Kolejny kraj pokochał polski Bałtyk. "To nie chwilowa moda"

Polski Bałtyk zdobywa serca kolejnych zagranicznych turystów. Po Czechach i Niemcach przyszedł czas na kolejnych sąsiadów, którzy coraz chętniej wybierają wakacje na polskim wybrzeżu zamiast w rodzimych kurortach. Cenią przede wszystkim korzystne ceny, wysoki standard usług oraz różnorodność atrakcji.
Już nie tylko Czesi szturmują Bałtyk. Kolejni sąsiedzi wolą polskie kurorty od własnych
To lato zdecydowanie nie należy do najbardziej udanych — szczególnie dla turystów wypoczywających nad polskim morzem. Kapryśna pogoda nie sprzyja relaksowi na plaży: temperatury nierzadko spadają poniżej 20 stopni Celsjusza, towarzyszą im silne podmuchy wiatru i opady deszczu. W takich warunkach trudno mówić o udanym wypoczynku na świeżym powietrzu. Dodatkowym ciosem dla lokalnych przedsiębiorców są coraz wyższe ceny usług, które odstraszają nawet tych, którzy mimo wszystko zdecydowali się na urlop nad Bałtykiem.
W sieci popularność zyskało niedawno nagranie z Krynicy Morskiej, które w krótkim czasie zgromadziło setki tysięcy odsłon. Wideo ukazuje dość nietypowy jak na środek sezonu obraz – opustoszałe ulice i niemal puste deptaki. Choć na filmie widać pojedynczych spacerowiczów, w porównaniu z ubiegłymi latami widać wyraźny spadek liczby odwiedzających. Trudno się dziwić, jeśli za zwykły zestaw obiadowy – np. polędwiczki z mintaja z frytkami i surówką – trzeba zapłacić 39 zł, a filet z dorsza, łososia czy flądry z dodatkami potrafi kosztować nawet 59 zł. Dla wielu rodzin to zbyt duży wydatek, by regularnie stołować się w nadmorskich restauracjach. Internauci nie szczędzą złośliwości – pojawiają się porównania sugerujące, że ceny nad Bałtykiem dorównują już tym w Dubaju.
Czytaj więcej: Trudno uwierzyć, co dzieje się nad Bałtykiem. Sytuacja jest krytyczna. “Najgorszy sezon od 20 lat”
Co ciekawe, mimo rosnących kosztów i niezbyt sprzyjającej pogody, polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej zagranicznych turystów. W ostatnich latach Bałtyk zyskał popularność wśród Europejczyków szukających mniej zatłoczonych i tańszych alternatyw dla południowych kurortów. Oprócz Niemców i Czechów – którzy mają do morza stosunkowo blisko – coraz częściej pojawiają się turyści z innych krajów.
Czytaj więcej: Nie tylko all inclusive. Teraz Polacy chcą latać na wakacje do tych krajów, zauważalny jest nowy trend
Co przyciąga Litwinów nad Bałtyk?
W tym roku litewskie kurorty, takie jak popularna Połąga, przeżywają wyjątkowo trudny sezon. Choć pustki na plażach przypominają czasy pandemii, ich przyczyną jest teraz zupełnie inne zjawisko — Litwini masowo wybierają urlop nad polskim Bałtykiem. Jak zauważa portal informacyjny Bilis.lt, porównując ceny, komfort i zakres usług, polskie morze wydaje się dla wielu rodzin bardziej logicznym wyborem.
Głównym argumentem dla litewskich turystów są przede wszystkim ceny. W efekcie coraz więcej litewskich rodzin świadomie wybiera wakacje za granicą.
Weekendowy pobyt dla dwóch osób w Połądze może kosztować tyle samo, co w Polsce, z pełnym wyżywieniem, strefą spa i basenem - zauważa portal Bilis.
Litewscy urlopowicze zwracają uwagę, że polskie kurorty mają bogatszą ofertę skierowaną do rodzin z dziećmi. Wśród wymienianych atrakcji są liczne parki rozrywki, aquaparki, place zabaw oraz animacje dla najmłodszych. Tych udogodnień często brakuje w litewskich ośrodkach, co skłania rodziny do wyjazdów do Polski.
Dodatkowym plusem jest łatwość i szybkość dojazdu. Dla wielu Litwinów podróż nad polski Bałtyk trwa nawet krócej niż do rodzimych miejscowości wypoczynkowych. Nasi sąsiedzi chwalą również jakość obsługi oraz fakt, że personel w wielu hotelach i restauracjach stara się porozumieć z nimi w ich ojczystym języku lub wykazuje dużą otwartość na komunikację.

Litewscy przedsiębiorcy biją na alarm
Masowy odpływ turystów do Polski powoduje poważne problemy finansowe dla litewskich przedsiębiorców z nadmorskich miejscowości. Właściciele hoteli w Połądze rozważają obniżenie cen, jednak przyznają, że mogłoby to skutkować stratami. W efekcie niektóre obiekty noclegowe pozostają puste nawet w szczycie sezonu.
Nie lepiej jest w branży gastronomicznej. Niektóre restauracje i kawiarnie zdecydowały się działać jedynie w weekendy, ponieważ w dni powszednie klientów jest po prostu zbyt mało.
Turyści uciekają nad polski Bałtyk, a my załamujemy ręce - mówią rozgoryczeni litewscy przedsiębiorcy.
Wyraźnie widać, że popularność polskiego wybrzeża wśród turystów z Litwy nie jest tylko krótkotrwałym trendem. Zadowoleni urlopowicze chętnie wracają nad polski Bałtyk, ceniąc go za jakość usług i rozsądne ceny. Litwini przekonują, że ich tłumy nad naszym morzem "to nie przypadek ani chwilowa moda".




































