Ryanair wprowadza duże zmiany. Zacznie się już 12 listopada, pasażerowie mogą się zdziwić
Ryanair, niekwestionowany król europejskiego nieba i ulubiona linia lotnicza Polaków, nie zwalnia tempa. Przewoźnik, który w ostatnich latach bije rekordy zysków i liczby przewożonych pasażerów, szykuje kolejną dużą zmianę. Dotknie ona fundamentalnego elementu podróży – karty pokładowej. Już od 12 listopada 2025 roku pasażerowie na wielu lotniskach prawdopodobnie będą musieli przyzwyczaić się do nowych zasad. Dla wielu, przywiązanych do tradycyjnych metod, może to być niemiłe zaskoczenie.
Finansowy odlot. Jak Ryanair zdominował polskie niebo?
Irlandzki przewoźnik to prawdziwy fenomen. Polacy pokochali go za jedno: bezlitośnie niskie ceny. Ryanair był pierwszą linią, która na masową skalę udowodniła, że podróżowanie po Europie może być tańsze niż przejazd pociągiem z Warszawy do Krakowa. Mimo surowej polityki bagażowej, dodatkowych opłat za niemal wszystko i legendarnego braku wygód, to właśnie cena wygrywa. Efekty tej strategii widać w wynikach finansowych.
Lata 2024-2025 to dla Ryanaira okres absolutnych żniw. Po pandemicznym kryzysie linia wróciła na ścieżkę rekordowych zysków, notując w roku finansowym 2024 (zakończonym w marcu) gigantyczny zysk netto. Rok 2025 zapowiada się równie imponująco, z prognozami przewozu ponad 200 milionów pasażerów w całej grupie. W Polsce Ryanair jest liderem, posiadającym bazy na większości lotnisk i oferującym siatkę połączeń, z którą nikt nie jest w stanie konkurować. Ta dominacja pozwala mu na niemal dowolne kształtowanie zasad gry.

Strategia "tysiąca cięć". Za co pasażerowie krytykowali Ryanaira w 2025?
Latanie Ryanairem to nieustanna adaptacja do zmian. Pasażerowie żartują, że podróż tą linią to sport, który wymaga ciągłego śledzenia regulaminu. Rok 2025 nie był inny. Pasażerowie musieli mierzyć się z kolejnymi "usprawnieniami", które w praktyce oznaczały wyższe koszty. W tym roku przewoźnik po raz kolejny podniósł opłaty za wybór miejsca czy pierwszeństwo wejścia na pokład. Głośno było również o modyfikacjach w polityce bagażowej, które jeszcze bardziej skomplikowały i tak już niejasne zasady dotyczące rozmiaru i wagi walizek kabinowych.
Każda taka zmiana wywołuje falę krytyki w mediach społecznościowych. Pasażerowie narzekają na ukryte koszty i politykę, która wydaje się być zaprojektowana przeciwko nim. Mimo to, ostateczny bilans jest dla linii zawsze dodatni. Po chwili narzekania, klienci i tak rezerwują kolejne bilety, akceptując nowe zasady. Ta miłość-nienawiść to fundament relacji Polaków z irlandzkim gigantem.

Koniec z PDF-em i wydrukiem? Rewolucja od 12 listopada
Wydrukowana w domu kartka A4 lub zrzut ekranu z kodem kreskowym w telefonie – to dla milionów pasażerów Ryanaira symbol podróży. Już niedługo ten obrazek może przejść do historii. Jak donoszą portale branżowe, od 12 listopada 2025 roku Ryanair rozpoczyna wdrażanie rewolucyjnej zmiany w systemie kart pokładowych, choć nie jest to oficjalnie potwierdzone.
Na czym ma polegać ta zmiana? Według doniesień linia lotnicza ma zacząć wymagać od pasażerów korzystania wyłącznie z dynamicznych, cyfrowych kart pokładowych, dostępnych tylko w oficjalnej aplikacji mobilnej Ryanair. Oznacza to, że dotychczasowe metody – papierowy wydruk z pliku PDF oraz statyczny zrzut ekranu (screenshot) karty pokładowej – mogą przestać być akceptowane przy bramkach i kontroli bezpieczeństwa na wielu lotniskach. Czy tak się rzeczywiście stanie? Czas pokaże.
Dlaczego Ryanair mógłby chcieć to wprowadzić? Oficjalnie, powodem ma być bezpieczeństwo i wygoda. Dynamiczna karta pokładowa w aplikacji aktualizuje się w czasie rzeczywistym, informując pasażera o zmianie bramki, opóźnieniu czy numerze miejsca. Nieoficjalnie, jest to potężne uderzenie w zewnętrzne serwisy (tzw. OTA - Online Travel Agencies), które sprzedają bilety Ryanaira i generują własne karty pokładowe. Zmuszając klienta do korzystania z aplikacji, Ryanair przejmuje nad nim pełną kontrolę, zyskując możliwość sprzedaży dodatkowych usług (hotele, auta, ubezpieczenia).
Polska jest jednym z kluczowych rynków dla Ryanaira, jednak na chwilę obecną nie ma potwierdzenia, że rzekoma zmiana mogłaby zacząć obowiązywać również na lotniskach w naszym kraju.
Nowe zasady mogą być jednak szokiem dla wielu grup podróżnych:
- Osób starszych lub mniej zaawansowanych technologicznie, które nie używają smartfonów lub nie chcą instalować kolejnej aplikacji.
- Pasażerów, którym w kluczowym momencie rozładuje się bateria w telefonie.
- Osób podróżujących grupowo, gdzie jedna osoba trzymała dotąd wszystkie wydrukowane karty.