Autonomiczne ciągniki to już standard. Jak innowacje zmieniają polskie agro?
Rolnictwo często postrzegane jest jako branża wysoce tradycyjna, oporna na zmiany. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. Polskie agro staje się poligonem dla zaawansowanych technologii, od autonomicznych maszyn po sztuczną inteligencję. Gdzie leży granica tej transformacji i czy technologia jest już dostępna dla każdego?
Rolnictwo, czyli poligon dla autonomii
Wbrew powszechnej opinii, branża rolnicza jest w awangardzie postępu technologicznego. Jak zauważa Wojciech Sipak, dyrektor zarządzający w Ampol Merol, często jest ona wręcz kolebką innowacyjności. Technologie, które dopiero wchodzą na inne rynki, w rolnictwie są obecne od dawna. Najlepszym przykładem są maszyny autonomiczne lub półautonomiczne, które w gospodarstwach wielkoobszarowych stają się powoli standardem. Na targach branżowych, takich jak Agrotech w Kielcach, roiło się od systemów automatycznej obsługi ciągników czy dronów. Ale innowacje to nie tylko sprzęt. Sektor agro jest również liderem, jeśli chodzi o badania nad produktami biologicznymi. To branża, która aktywnie kreuje innowacje, szczególnie w Polsce. Wydaje się więc, że problem nie leży w braku dostępu do samych rozwiązań. Technologia już tu jest i dynamicznie się rozwija. Prawdziwe wyzwanie leży jednak zupełnie gdzie indziej.
Dwa światy polskiego agro. Technologia jest, ale nie dla wszystkich
Gdzie zatem leży bariera? Przede wszystkim w dostępności. Najbardziej zaawansowane rozwiązania wymagają ogromnych nakładów finansowych. To sprawia, że mniejsi gospodarze, stanowiący trzon polskiej branży rolnej, często nie mają do nich dostępu. Technologia jest, ale pozostaje zarezerwowana dla największych graczy. Tymczasem cyfryzacja oferuje realne oszczędności, zwłaszcza w obszarze kluczowym dla firm takich jak Ampol Merol, czyli nawożeniu. Mowa o rolnictwie precyzyjnym. Dzięki analizie zdjęć satelitarnych rolnik otrzymuje dokładną mapę nawożenia. Może ona trafić bezpośrednio do maszyny, która aplikuje nawóz tylko tam, gdzie jest on realnie potrzebny. Cała branża pracuje już nad kolejnym krokiem: selektywną ochroną roślin. Skanery obrazowe mają rozpoznawać konkretne chwasty i stosować środek ochrony tylko w tym miejscu. To rewolucja w optymalizacji kosztów i wydajności.
Logistyka, ludzie i produkt
Sama technologia nie wystarczy. W branży agro, gdzie warunki dyktuje pogoda, kluczowe stają się inne elementy. Wojciech Sipak podkreśla, że Ampol Merol, jako duża polska firma rodzinna, opiera swoje inwestycje na trzech filarach.
Pierwszy to innowacyjne produkty, takie jak linie biologiczne czy nawozy dolistne, które bezpośrednio wpływają na rentowność gospodarstwa klienta. Drugi filar to kapitał ludzki. Firma mocno inwestuje w działy innowacji i agronomów, którzy muszą być dla rolnika realnymi doradcami pomagającymi zwiększyć opłacalność produkcji. Trzeci, kluczowy element, to logistyka. Nasi klienci oczekują dostawy błyskawicznej. Często zamówienie, które składają w firmie po południu, na drugi dzień o poranku we wczesnych godzinach musi być dostarczone – mówi Sipak.
Takie wyzwanie logistyczne wymaga wsparcia cyfryzacji, mechanizmów planistycznych, a nawet sztucznej inteligencji. Dlatego firma inwestuje w nowe, duże centrum dystrybucyjno-produkcyjne. To właśnie w połączeniu produktu, kompetencji ludzkich i supersprawnej logistyki wspartej przez AI kryje się przyszłość polskiego rolnictwa.