W Zakopanem mają kłopot z arabskimi turystami. W hotelach pojawiają się nietypowe komunikaty

Arabscy turyści, chociaż niewątpliwie są sprzymierzeńcami zakopiańskich przedsiębiorców, mają swoje przyzwyczajenia i praktyki, którymi nieświadomie wyrządzają szkody w obiektach takich jak hotele, czy apartamenty. W niektórych pokojach zaczęły pojawiać się wskazówki, w innych informacje o możliwości zastosowania kary.
Nietypowy problem ze strony arabskich turystów
Nie jest niczym zaskakującym, że obiekty noclegowe i wypoczynkowe mają swoje wewnętrzne regulaminy. Niejednokrotnie okazuje się również, że powinny podlegać one aktualizacji w przypadku powtarzających się problemów wśród gości. Warto zapoznawać się z takimi zasadami już na początku pobytu, aby nie nabawić się niepotrzebnych kłopotów finansowych.

Tymczasem hotelarze na Podhalu starają się uprzejmie zwracać uwagę turystom na zasady korzystania z łazienek. Jak opisała "Gazeta Wyborcza", w pokojach hotelowych na Podhalu pojawiły się ogłoszenia przygotowane w trzech językach: polskim, angielskim i arabskim. Kluczowy jest ten ostatni, ze względu na to, że niezręczna sytuacja powtarza się najczęściej z udziałem gości właśnie z ostatniej z wymienionych nacji. A to wszystko przez różnice kulturowe i infrastrukturalne.
Jak zauważają przedstawiciele branży turystycznej, arabskim turystom zdarza się regularnie zalewać nasze łazienki, które nie są dostosowane do intensywnego zużycia wody poza brodzikiem czy wanną, jak w ich rodzimych stronach. Konsekwencje takich praktyk mogą być opłakane.
Problem dotyczy nie tylko arabskich turystów
Turyści, którzy przyzwyczajeni są do specyficznych odpływów, które pozwalają na odprowadzanie dużej ilości wody, korzystają z niej intensywnie, również poza kabiną prysznicową. W konsekwencji zalewane są nie tylko całe pokoje, ale również piony wodno-kanalizacyjne.

Chociaż w większości hotelarze starają się podejść do sytuacji ze zrozumieniem, zdarzają się również przypadki bardziej zaostrzonego rygoru. W jednym z zakopiańskich hoteli pojawiło się ostrzeżenie w języku arabskim, które informuje, że każda nieprawidłowa obsługa wężyka bidetowego może skutkować karami przekraczającymi 3 tys. zł. Warto podkreślić, że problem nie dotyczy wyłącznie gości z krajów arabskich. Właściciele pensjonatów wskazują, że problem dotyczy również turystów przybyłych z innych kierunków, oraz osób nietrzeźwych:
Często zdarza się, że pijani goście zasypiają pod prysznicem z zatkanym odpływem lub w wannie, w której wciąż leje się woda. Skutkiem są poważne zalania, obejmujące pokoje, a czasem także całe piony budynku — opowiadał pracownik jednego z luksusowych obiektów w Zakopanem.
Jak oceniają przedsiębiorcy, tego typu sytuacje mogą generować koszty liczone nawet w dziesiątkach tysięcy złotych. Aby pokryć straty, muszą ubiegać się o odszkodowani od gości. Po drugiej stronie znaleźli się właściciele ośrodków, którzy są skłonni do tego, aby dostosować obiekty do potrzeb turystów.
Właściciele szukają sposobów, aby dostosować obiekty do potrzeb gości
Niektórzy właściciele obiektów turystycznych decydują się wprost informować swoich gości o tym, jakie konsekwencje mogą ich spotkać, jeśli to oni nie dostosują się do zaleceń:
Łazienka nie posiada odpływu w podłodze, więc każde niewłaściwe użycie wężyka bidetowego spowoduje zalanie pokoju, co skutkuje karą w wysokości co najmniej 3000 zł. - poinformowano w jednym z hoteli w Zakopanem.
Tak drastyczne kroki podejmowane są z bezsilności, wobec nawyków Arabów, którzy, jak twierdzi czytelnik portalu natemat.pl, potrafią odkręcać wodę w toalecie i wychodzić z pokoju bez jej zakręcania. Niektórzy górale podchodzą do tego z dużym zrozumieniem i chcą dopasowywać swoje obiekty do potrzeb i przyzwyczajeń arabskich gości.
Trzeba przyznać, że nikt nie szykował się na taki najazd muzułmańskich turystów. Nie wszyscy mamy dostosowane łazienki do nich. Brakuje bidetów, wężyków bidetowych. A potem niektórzy są rozczarowani, że zostawiają bałagan i leją wodę na podłogę. Bo nie znamy dokładnie tej kultury. Jeśli chcemy ich przyjmować, musimy dostosować łazienki do ich potrzeb i problem się rozwiąże – tłumaczył przedsiębiorca z Zakopanego w rozmowie z portalem natemat.pl



































