Utrata prawa jazdy za trzykrotne przekroczenie prędkości. Sejm przyjął nowe przepisy
Nowe przepisy mogą wywrócić życie wielu kierowców do góry nogami. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada zmiany, które mają zatrzymać najszybszych użytkowników dróg. Kierowcy mówią o „rewolucji”, a eksperci o realnym przełomie w egzekwowaniu prawa. Czy Polska naprawdę stanie się krajem bez piratów drogowych?
Nowe przepisy drogowe 2025 – surowsze zasady dla kierowców
W ostatnich tygodniach temat zaostrzenia kar dla kierowców znów stał się jednym z najczęściej komentowanych w przestrzeni publicznej. Zmiany, które zapowiedziało Ministerstwo Sprawiedliwości, mają uderzyć w najbardziej niebezpiecznych uczestników ruchu, określanych często jako „piraci drogowi”. Choć o potrzebie zwiększenia bezpieczeństwa mówi się od lat, dopiero teraz władze postanowiły sięgnąć po naprawdę zdecydowane środki.
Nowe regulacje – jak zapowiada resort – mają przede wszystkim odstraszać od rażącego przekraczania prędkości i wielokrotnego łamania przepisów. W debacie publicznej coraz częściej pojawia się pytanie: czy surowsze sankcje rzeczywiście zatrzymają kierowców, którzy zlekceważyli wcześniejsze kary? A może potrzebne są jeszcze bardziej radykalne rozwiązania?
Zmiany nie są przypadkowe. Ministerstwo powołuje się na dane, z których wynika, że nadmierna prędkość pozostaje jedną z głównych przyczyn wypadków na polskich drogach. Według policyjnych statystyk, każdego roku tysiące kierowców traci prawo jazdy za zbyt szybką jazdę, a mimo to liczba recydywistów nie maleje. Rząd chce przerwać ten cykl – tym razem definitywnie.

Kary dla kierowców 2025 – co planuje Ministerstwo Sprawiedliwości?
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek od miesięcy zapowiadał, że zmiany w prawie drogowym to tylko kwestia czasu. 18 października poinformował, że Sejm przyjął przepisy wymierzone w piratów drogowych, które – jak zapowiedział – mają być początkiem „nowego etapu odpowiedzialności na drogach”.
Nowe regulacje zakładają wyższe mandaty, a także możliwość utraty prawa jazdy w szczególnych przypadkach. Zmiany mają uderzyć przede wszystkim w kierowców, którzy notorycznie przekraczają prędkość. Choć szczegółowe przepisy zostaną dopiero doprecyzowane, już teraz wiadomo, że rząd zamierza działać zdecydowanie wobec recydywistów.
Waldemar Żurek przyznał, że prokuratorzy będą zobowiązani do bardziej stanowczych działań wobec kierowców, którzy łamią zakaz prowadzenia pojazdów. Jak zapowiedział:
Jeśli ktoś wsiada do samochodu za kierownicę – mimo zakazu – to staje się tykającą bombą. Może zabić ludzi. Kara musi być nieunikniona – i dotknie każdego, kto łamie zakaz prowadzenia pojazdów. Intensywnie działamy w tym kierunku – powiedział minister sprawiedliwości.
Minister zapowiedział również, że resort analizuje możliwości rozszerzenia monitoringu miejskiego oraz wykorzystania systemu dozoru elektronicznego, aby skuteczniej egzekwować zakazy. Oznacza to, że kamery i systemy rozpoznawania tablic rejestracyjnych mogłyby być używane nie tylko do kontroli ruchu, ale i do wychwytywania osób łamiących zakaz prowadzenia. Wciąż jednak nie wiadomo, jak zostaną rozwiązane kwestie ochrony danych osobowych oraz praw obywatelskich.
Trzykrotne przekroczenie prędkości i utrata prawa jazdy – dożywotnio
To właśnie ta zmiana budzi największe emocje. Zgodnie z nowymi przepisami, kierowca, który trzykrotnie przekroczy prędkość o co najmniej 50 km/h, straci prawo jazdy na zawsze.
Jak poinformował Waldemar Żurek w mediach społecznościowych:
Trzecie przekroczenie prędkości o 50 km/h – tracisz prawo jazdy na zawsze – napisał minister.
To oznacza, że kierowcy nie będą mogli odzyskać dokumentu nawet po kilku latach – kara ma być bezterminowa. W ocenie resortu to konieczność, by skutecznie wyeliminować z ruchu drogowego osoby, które wielokrotnie narażały innych na niebezpieczeństwo.

To jednak nie jedyny element nowelizacji. W planach są również surowsze kary za przekroczenie prędkości poza terenem zabudowanym, a także zakaz leasingowania i wypożyczania samochodów przez osoby z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów. Żurek podkreślił:
Ale to dopiero początek. Trzeba raz a dobrze wysłać piratów-recydywistów do autobusów czy pociągów – jako pasażerów – zaznaczył w swoim wpisie.
Nowe przepisy mają wejść w życie po zakończeniu prac legislacyjnych, jednak już teraz wiadomo, że mają charakter bezprecedensowy. Dyskusja wśród kierowców jest gorąca - część popiera rozwiązania, inni wskazują na potencjalne problemy z ich egzekwowaniem i możliwe błędy systemowe. Eksperci zwracają uwagę, że wciąż brakuje odpowiedzi na pytania o sposób liczenia wykroczeń, procedury odwoławcze czy kryteria weryfikacji przy zawieraniu umów leasingu i wynajmu.
Zmiany w przepisach to wyraźny sygnał, że rząd chce radykalnie zwiększyć bezpieczeństwo na drogach. Nowe prawo może oznaczać koniec pobłażania dla kierowców, którzy nie respektują przepisów. Choć wiele szczegółów wciąż wymaga doprecyzowania, kierunek jest jasny – w Polsce zaczyna się era zero tolerancji dla piratów drogowych. Pytanie tylko, czy surowe kary faktycznie zmienią zachowania kierowców, czy jedynie zaostrzą konflikt między państwem a użytkownikami dróg.