Jakie wynagrodzenie za pracę w niedzielę? Kodeks pracy za pracę w tym dniu uznaje wykonywanie działań wynikających ze stosunku pracy w godzinach od 6:00 w niedzielę do 6:00 w poniedziałek (choć pracodawca ma prawo w swoim zakładzie określić inne godziny). Wedle zasady pracownikowi za pracę w niedzielę, która zwyczajowo uważana jest za dzień wolny, jak święta, przysługuje dzień wolny.Ten należy wykorzystać do 6 dni po niedzieli lub 6 dni przed tą niedzielą, w którą to miejsce miała praca. Jeśli jednak nie da się tego zrobić, dzień wolny przysługuje pracownikowi do końca okresu rozliczeniowego, w którym to miejsce miała rzeczona praca w niedzielę. Co jednak, jeśli pracownik nie wykorzysta dnia wolnego?
Jakie wynagrodzenie za urlop? W zasadzie wynagrodzenie za urlop obliczyć można na dwa spsoby. Z jednej strony potrzebujemy do tego stawki godzinowej, jaką pracownik ma wpisaną na umowie. Wówczas mnożymy liczbę godzin, które ten spędził na urlopie, przez stawkę godzinową i otrzymujemy wynik. Schody zaczynają się, kiedy mowa o stawce miesięcznej.Wówczas musimy posiłkować się rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 8 stycznia 1997 roku, dotyczącym szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania i wypłacania wynagrodzenia za czas urlopu oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop. Według jego zapisów, a dokładniej według 9 paragrafu tego rozporządzenia w sposób dość zawiły ustawodawca starał się objaśnić zasady wypłacania pieniędzy za urlop.
Polacy często myślą o swojej pracy także w urlop czy weekend, kiedy de facto mają czas wolny. Jak wskazuje badanie "Życie w pracy" firmy rekrutacyjnej Michael Page, aż 48% Polaków przyznaje się do tego, że pracuje w urlop. 38% spośród nich mówi o tym, że w urlop pracuje czasami, a kolejne 10% wskazuje, że zdarza się to często.Praca w urlopy to jednak nie wszystko. 68%, czyli ponad 2/3 spośród pracujących Polaków mówi o tym, że swoje działania w ramach stosunku pracy wykonuje w weekendy. Kolejne 75%, co stanowi 3/4 zatrudnionych, przyznaje, że swoją pracę wykonuje także wieczorami oraz nocą.
Jeżeli zaś mówimy już o zwolennikach sjesty, to większość z nich opowiada się za jej ustawowym wprowadzeniem i nie zostawiłaby wyboru pracodawcą. Prawdopodobnie z małej wiary w chęć dania pracownikom możliwości korzystania z przerwy w ciągu dnia. Za sjestą obowiązkową obstaje 51% pytach, zaś za dobrowolną (w gestii pracodawcy) jedynie 36%.Także niechętnie przerywalibyśmy pracę na 3 godziny, jak to robią mieszkańcy południa Europy. Większość ankietowanych zrobiłaby sobie przerwę w pracy na maksymalnie jedną godzinę, tak zadecydowało 59% pytanych. Sjesta w wymiarze 3 godzin przydałaby się w Polsce jedynie według 4% zapytanych.A jak to wygląda w krajach południowych? W Hiszpanii czy Grecji przerwa w pracy zaczyna się około godz. 14, a kończy mniej więcej o 17. Godziny są raczej umowne, bo kultura śródziemnomorska słynie z raczej swobodnego podejścia do czasu. Latem południowcy otwierają sklepy dość wcześnie rano, bo ok 6, tak aby możliwie uniknąć upałów. Później w południe zamykają je i otwierają wieczorem, a zamykają w późnych (z polskiego punktu widzenia) porach, czasem koło północy. I taki system właśnie chyba najmniej przekonuje Polaków.To co jst praktyką w krajach śródziemnomorskich, czyli przerywanie pracy w godzinach największych upałów raczej nie przymie się tak szybko w Polsce. Z badań przeprowadzony w panelu Ariadna wynika, że większość Polaków nie przeniosłaby południowych praktyk na polski rynek pracy. Za sjestą w pracy opowiada się bowiem 36% ankietowanych, podczas gdy przeciwnicy tego rozwiązania stanowią 40%.