Pokazał nową funkcję kas samoobsługowych w Biedronce. Nagranie wywołało burzę w Internecie
Kasa samoobsługowa w Biedronce, która automatycznie rozpoznaje produkty dzięki kamerom i sztucznej inteligencji, wywołała lawinę komentarzy w sieci. Nagranie autorstwa Mirosława Skwarka pokazuje, jak system podpowiada klientowi właściwy towar bez ręcznego wyboru z listy. Rozwiązanie zachwyciło część internautów, ale wzbudziło też obawy o prywatność.
Co dokładnie widać na filmie Skwarka?
Technologiczne usprawnienia w sieciach handlowych rzadko wzbudzają tak gwałtowne emocje, jak krótki film udostępniony przez Mirosława Skwarka. Popularny na TikToku specjalista od sztucznej inteligencji nagrał ekran jednej z kas samoobsługowych w Biedronce i pokazał, że urządzenie potrafi rozpoznać towar bez ręcznego wybierania go z listy.
Wideo natychmiast obiegło sieć, dzieląc klientów na entuzjastów nowego rozwiązania i osoby zaniepokojone kwestią prywatności. Pierwsze sekundy klipu pokazują moment położenia kajzerki na szklanej wadze kasy. Zamiast tradycyjnego wyboru ikony "pieczywo”, na ekranie natychmiast pojawia się sugestia konkretnej bułki wraz z ceną. System rejestruje także zdjęcie artykułu, aby – jak tłumaczy twórca nagrania – potwierdzić poprawność rozpoznania.
W kolejnej scenie autor prezentuje ten sam trik na jabłku. Kamera wbudowana w obudowę skanera błyskawicznie klasyfikuje owoc, a klient musi jedynie zatwierdzić podpowiedź. Skwarek podkreśla, że algorytm działa poprawnie tylko wtedy, gdy produkt jest w pełni widoczny – pieczywo schowane w papierowej torbie albo owoc przesłonięty siatką może zostać nierozpoznany.
Jak działa system wizyjny w kasach Biedronki?
Według autora wideo technologia łączy wagę elektroniczną z modułem kamer i siecią neuronową wytrenowaną na setkach tysięcy zdjęć towarów. Położenie przedmiotu uruchamia jednocześnie ważenie i analizę obrazu; wynik to lista najbardziej prawdopodobnych produktów, z której kasa wybiera tę pozycję, której waga oraz wygląd pasują najlepiej.
Takie rozwiązanie eliminuje etap ręcznego przewijania katalogu na ekranie, skracając proces skanowania nawet o kilka sekund na sztuce. Dla sieci oznacza to krótsze kolejki, a dla klientów – mniejszą frustrację przy pomyłkach w kodach owoców czy pieczywa. System uczy się też na bieżąco: zdjęcia trafiają do bazy, gdzie algorytm koryguje model, gdy obsługa zgłosi błąd rozpoznania.
Reakcje internautów: od zachwytu po sceptycyzm
Pod filmem szybko pojawiły się komentarze osób, które chwaliły Biedronkę za „dogonienie Amazon Go” i przewidywały koniec długich kolejek przy stoiskach z bułkami. Niektórzy zwrócili uwagę, że podobne rozwiązania widzieli już w Lidlu czy zagranicznych sieciach, ale nigdy w tak przystępnej formie.
Obok pozytywnych opinii pojawiły się jednak głosy krytyczne. Część użytkowników zapytała, gdzie i jak długo przechowywane są zdjęcia produktów oraz czy system nie rejestruje przy okazji twarzy klientów. Inni zwątpili w skuteczność algorytmu przy większej liczbie pozycji na taśmie lub przy zakupach w papierowych woreczkach.
Prywatność pod lupą i stanowisko sieci
Ekspertów od ochrony danych nie dziwi fakt, że kamery robią zdjęcia: materiał dowodowy jest potrzebny, gdy klient kwestionuje cenę lub ilość towaru. Kluczowe pozostają jednak procedury anonimizacji i okres retencji danych. W opinii komentatorów Biedronka powinna jasno poinformować konsumentów, że fotografie trafiają wyłącznie do wewnętrznego systemu uczenia maszynowego i są kasowane po określonym czasie.
Sieć na razie nie wydała oficjalnego komunikatu, lecz – jak sugerują osoby znające projekt – testy prowadzone są w kilkunastu sklepach i obejmują głównie strefę pieczywa i warzyw. Jeśli analiza wskaże skrócenie czasu transakcji bez wzrostu reklamacji, technologia trafi do większości nowych placówek w 2026 r. Tymczasem wspomniane nagranie z zakupów pokazało, że nawet drobna zmiana w kasie potrafi rozpalić dyskusję o granicach automatyzacji w handlu.