Wiadomo, jak wielu Polaków mieszka na wynajętym. To ewenement na mapie Europy

Problem wysokich cen nieruchomości i rekordowych na tle UE kosztów kredytu nie byłby w Polsce tak dotkliwy, gdyby nie nasze przywiązanie do tego, by mieszkać na swoim. Najnowsze dane wskazują, że Polacy są wręcz ewenementem na mapie Europy, jeśli chodzi o udział najemców, ustępując zaledwie pojedynczym narodom. Autorzy badań zwracają uwagę na przyczyny takiego stanu rzeczy.
Nowy raport o rynku najmu – Polacy w zdecydowanej większości na swoim
Polski Instytut Ekonomiczny zbadał sytuację polskich najemców, co pozwoliło nie tylko odpowiedzieć na kluczowe pytania, jak choćby ich liczba i udział w stosunku do właścicieli, ale też postawić gorzką diagnozę: rodzime regulacje nie chronią ani najemców, ani wynajmujących mieszkania i hamują rozwój rynku najmu.
Na tym PIE nie poprzestaje i zwraca uwagę na wymierne korzyści, jakie niosłaby za sobą większa popularność najmu. Problem w tym, że to nie przyciągają do niego koszty.


Polski rynek najmu nie tylko jest mały, ale też szybko się kurczy
Tylko 12,7 proc. gospodarstw domowych w Polsce mieszka w mieszkaniu wynajmowanym, co jest wynikiem o 18 pp. niższym niż unijna średnia. Cała wielkość rynku szacowana jest na ok. 1,3 mln mieszkań. Co charakterystyczne, rynek jest rozdrobniony – w 2023 r. liczba podatników deklarujących przychody z najmu wyniosłą 1 mln, choć trzeba oczywiście brać pod uwagę szarą strefę.

Polski rynek najmu nie tylko jest niewielki, ale też szybko się kurczy. Od 2015 r. liczba gospodarstw domowych żyjących w wynajmowanych mieszkaniach zmniejszyła się o 4 proc. – większe spadki odnotowane zostały wyłącznie na Węgrzech, Słowacji i w Bułgarii. Kurczy się także zasób komunalny mieszkań samorządowych na wynajem – z ponad 1 mln w 2009 r. do 779 tys. w roku 2022.
Czytaj więcej: Kolejny kraj dołączy do strefy euro? Polska też będzie musiała spełnić te warunki
Przyczyną nie tylko koszty. Najem zniechęca ze względu na środowisko prawne
Główną przyczyną niskiej popularności najmu są oczywiście wysokie ceny, które często nie różnią się w sposób znaczący od wysokości rat kredytu mieszkaniowego, rekordowo w Polsce drogiego. Katastrofa tzw. bezpiecznego kredytu 2 proc. wprowadzonego podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości wywindowała ceny nie tylko nieruchomości, ale też najmu.
PIE skupia się jednak także na przyczynach niskiej popularności najmu o podłożu prawnym. Przez polskie regulacje niedostatecznie chronione w ocenie analityków mają być obie strony transakcji:
Wynajmujący mają ograniczone możliwości skutecznego wypowiedzenia umowy i odzyskania lokalu w przypadku sporów z najemcą – procedury rozwiązania umowy są skomplikowane, czasochłonne i często kończą się w sądzie, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i niepewnością.
Dla najemców problemem jest też brak regulacji w zakresie możliwości podwyżek czynszów czy brak narzędzi pozwalających egzekwować przewidziane w umowach okresy wypowiedzenia.
Problemy te można w ocenie ekspertów PIE rozwiązać poprzez jednolite zasady podnoszenia czynszu dla całego rynku najmu, zmniejszenie restrykcyjności umów, ale też utworzenie centralnego rejestru umów najmu, który miałby zapewnić rynkowi większą przejrzystość. Wnioski mają charakter rekomendacji dla prawodawców, a ich wdrożenie miałoby pozwolić m.in. na zwiększenie mobilności Polaków, co odpowiadałoby potrzebom rynku pracy.





































