Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Finanse > Dostałeś taki list ze skarbówki? Uważaj, obserwują cię
Paweł Makowiec
Paweł Makowiec 21.02.2024 21:45

Dostałeś taki list ze skarbówki? Uważaj, obserwują cię

List polecony
ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Wyjmując przesyłki ze skrzynki pocztowej, możemy natknąć się na niespodziewany list ze skarbówki. Jego treść wielu wprowadzi w osłupienie. Co więcej, okazuje się, że skarbówka odbiorców takich listów uważnie obserwuje.

Przesyłka ze skarbówki

Przeciętny obywatel bardzo rzadko otrzymuje przesyłki z urzędu skarbowego. Zwykle gwarantowane są listy proszące o podanie numeru konta do zwrotów podatków, ewentualnie również mogą pojawić się przesyłki z prośbą o poprawienie danych.

Jak jednak donosi serwis biznes.interia.pl, skarbówka rozsyła również listy zupełnie innego typu, różniące się od typowej korespondencji. Zawartość kopert niejednego wprowadzi w osłupienie, a może nawet i przerażenie.

Można dostać nawet 3000 zł zwrotu ze skarbówki. Wystarczy zrobić jedną rzecz

Zawartość zaskakuje

Okazuje się bowiem, że takimi nietypowymi przesyłkami są listy behawioralne. Otrzymują je nie tylko te osoby, które według skarbówki uchylają się od płacenia podatków czy nie prowadzą działalności gospodarczej mimo wypełniania przesłanek. Ustalenia portalu prawo.pl wskazują bowiem, że taki list może otrzymać każdy Polak.

Fragmentem, który budzi najwięcej kontrowersji, jest zakończenie listu. Wskazuje ono bowiem, że odbiorca jest monitorowany przez skarbówkę pod kątem reakcji na pismo. Zachęca jednocześnie do kontaktu ze wskazaną w liście osobą. Ministerstwo Finansów nie widzi w listach nic złego, mówiąc, że są wysyłane “dla dobra Polaków” i “nie generują negatywnych konsekwencji”.

Tresura podatnika

Eksperci mają jednak inne zdanie. Cytowany przez biznes.interia.pl dr hab. Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego nie tylko zauważył, że listy behawioralne mogą być wysyłane tak, jak tego zechce skarbówka ze względu na brak ograniczeń w konieczności wskazania faktycznych podstaw. Nazywa je wprost “tresurą podatnika”.

Zdaniem dr Płażka, urzędy skarbowe przy wysyłce listów behawioralnych chcą zwiększyć swoje wpływy podatkowe. Ma to się jednak odbywać jak najmniejszym kosztem wysiłkowym, zaś wysyłka listów dodatkowo stresuje podatnika. Fiskus ma bowiem prawo wszczęcia kontroli skarbowej, jeżeli odbiorca na list nie zareaguje.

źródło: biznes.interia.pl

ZOBACZ TAKŻE: Zwrot podatku rzędu 14 tysięcy złotych? To nie jest żart