biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Atak Izraela na Iran. Ceny wystrzeliły w górę, na rynku widać niepokojący trend
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 13.06.2025 10:54

Atak Izraela na Iran. Ceny wystrzeliły w górę, na rynku widać niepokojący trend

Binjamin Netanjahu
fot. AFP PHOTO / HANDOUT / GPO

Nad ranem w piątek 13 czerwca Izrael zbombardował dziesiątki celów w Iranie. Premier Benjamin Netanjahu ostrzegł, że będzie to długotrwała operacja mająca na celu uniemożliwienie Teheranowi zbudowania broni atomowej. Zaognienie konfliktu na Bliskim Wschodzie odbiło się bezpośrednio na kondycji światowej gospodarki, a skutki tego odczuwamy również w naszych codziennych wydatkach. Zdaniem analityków różnicę w rachunkach będziemy mogli najpewniej zauważyć już w ten weekend.

Zmasowane uderzenie Izraela na Iran

W nocy z 12 na 13 czerwca 2025 roku Izrael rozpoczął ofensywę militarną przeciwko Iranowi w ramach operacji pod kryptonimem „Powstający Lew”. Siły powietrzne zaatakowały kluczowe cele, w tym ośrodek wzbogacania uranu w Natanz, fabryki pocisków balistycznych oraz strategiczną infrastrukturę w rejonie Teheranu. 

Czytaj więcej: Izrael uderza w Iran, jest groźba odwetu. Wiadomo, co z ewakuacją Polaków z Bliskiego Wschodu

Według informacji opublikowanych przez „Jerusalem Post”, uderzenie poprzedziła przemyślana kampania dezinformacyjna. Otoczenie premiera Benjamina Netanjahu celowo wprowadzało media w błąd, sugerując, że szef rządu wybiera się na rodzinne wakacje oraz zamierza uczestniczyć w ślubie syna – wszystko po to, by zmylić irański wywiad i obniżyć poziom gotowości obronnej przeciwnika.

Decyzja o przeprowadzeniu ataku została jednogłośnie zatwierdzona przez członków izraelskiego gabinetu, którzy jednocześnie zobowiązali się do zachowania tajemnicy. Władze izraelskie nie komentowały doniesień o rzekomym konflikcie z administracją Stanów Zjednoczonych, która do ostatniej chwili starała się rozwiązać napięcia dyplomatycznie, ostrzegając Izrael przed eskalacją – także ustami Donalda Trumpa. Premier Netanjahu określił działania Izraela jako „prewencyjny atak wyprzedzający”, który, jak się okazuje, był przygotowywany od wielu miesięcy. Jednocześnie wzrost napięcia między Izraelem a Iranem wywołał falę niepewności na globalnych rynkach, co przełożyło się na znaczące wzrosty cen surowców. 

Dorota Sierakowska, Adam Glapiński, Krzysztof Paszyk
Rządowy program do kosza? Dorota Sierakowska dla BiznesInfo: „Pojawiają się głosy krytyki”
Lidl tnie ceny już od soboty. Hit polskiej kuchni przeceniony. Teraz Polacy kupią go za grosze Pomysł Polski 2050 do kosza. Minister finansów nie pozostawia złudzeń

Świat reaguje na eskalację na Bliskim Wschodzie. Ropa naftowa w "ogniu krzyżowym"

Operacja Powstającego Lwa” miała na celu powstrzymanie postępów Iranu w zakresie rozwoju broni nuklearnej. Jak donoszą media, w wyniku nalotów zginęło całe najwyższe dowództwo irańskich sił zbrojnych, w tym sam szef Sztabu Generalnego, co może znacząco osłabić zdolności obronne i organizacyjne Islamskiej Republiki Iranu. W odpowiedzi na zmasowany atak Najwyższy Przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei zapowiedział, że Izrael zostanie ”surowo ukarany”. W oczekiwaniu na atak rakietowy i dronowy w odwecie Izrael ogłosił specjalny stan wyjątkowy. 

Rynki błyskawicznie zareagowały na informacje o zakrojonym na szeroką skalę ataku powietrznym Izraela i możliwych przygotowaniach Iranu do kontrataku, co jest dość klasyczną reakcją na geopolityczne napięcia. Znaczące wzrosty cen surowców można zaobserwować w szczególności na przykładzie ropy naftowej. 

Cena ropy Brent – będącej globalnym punktem odniesienia – wzrosła aż o ponad 10 proc. w odpowiedzi na eskalację działań militarnych, osiągając pułap nienotowany od stycznia. O 06:12 czasu polskiego kontrakty terminowe na Brent podrożały o 4,60 USD, co stanowiło wzrost o 6,63 proc., osiągając poziom 73,96 USD za baryłkę. W ciągu dnia surowiec osiągnął maksimum na poziomie 78,50 USD – najwyższym od 27 stycznia. Podobną dynamikę odnotowano w przypadku amerykańskiej ropy West Texas Intermediate, której cena skoczyła o 4,99 USD (czyli 7,33 proc.) do 73,03 USD, a w szczytowym momencie sięgnęła 77,62 USD – najwyżej od 21 stycznia. Eksperci ING zauważają, że tak dynamicznych skoków cen surowców energetycznych nie notowano nawet po ataku Rosji na Ukrainę w 2022 roku.

Ewentualna wojna w regionie Zatoki Perskiej uderzy po kieszeni również Polaków. Jeżeli bieżąca sytuacja nie uspokoi się, spodziewany wzrost cen hurtowych paliw odbija się zarówno na kosztach tankowania samochodu, jak i na cenach podstawowych produktów w sklepach. 

Stacja benzynowa
fot. Engin_Akyurt/pixabay

Strategie inwestorów w czasie niepewności. Konflikt podbija ceny złota

Jak podkreśliła Vandana Hari, analityczka z Vanda Insights, w rozmowie z BBC, inwestorzy i handlowcy obawiają się, że konflikt może wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do poważnych zakłóceń w dostawach ropy z regionu. W najbardziej pesymistycznym scenariuszu Iran mógłby zablokować Cieśninę Ormuz – jeden z kluczowych morskich szlaków transportu ropy, przez który przepływa około 20 proc. światowego wydobycia tego surowca. Przez Cieśninę przypływają ładunki z Arabii Saudyjskiej, Iraku, Iranu, Kuwejtu, Kataru, Bahrajnu i ZEA, zaś głównymi odbiorcami są Chiny, Indie, Japonia, Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia. Taka sytuacja mogłaby poważnie zdestabilizować globalne rynki energetyczne i jeszcze bardziej podbić ceny.

Część traderów operujących na rynku ropy w Singapurze zaznaczyła jednak, że na tym etapie trudno jeszcze ocenić, czy sytuacja realnie zagrozi dostawom surowca z regionu. Kluczowe znaczenie będzie miała odpowiedź Iranu oraz ewentualne działania podejmowane przez Stany Zjednoczone, w tym szósta już runda amerykańsko-irańskich rozmów o porozumieniu nuklearnym, do której ma dojść w niedzielę.

W obliczu rosnącego ryzyka inwestorzy przenieśli się również w kierunku tzw. „bezpiecznych przystani” – aktywów, które tradycyjnie zyskują na wartości w czasach kryzysu. Wzrosty odnotowały między innymi złoto i frank szwajcarski, które ponownie potwierdziły swoją rolę jako stabilne instrumenty w okresach globalnej niepewności i napięć geopolitycznych. Cena złota wzrosła o 1,5 proc., osiągając około 3434 USD za uncję, zbliżając się tym samym do historycznego maksimum wynoszącego 3500,05 USD, ustanowionego w kwietniu.

Złoto
fot. soofiatailor/pixabay
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: