Wielkie zamieszanie w państwowej spółce. Odwołano wiceszefa rady nadzorczej
W jednej z kluczowych spółek Skarbu Państwa doszło do ruchu, który błyskawicznie wywołał poruszenie wśród inwestorów i sprawił, że kurs akcji zaczął zachowywać się wyjątkowo nerwowo. Rynek reagował z minuty na minutę, a atmosfera gęstniała wraz z kolejnymi informacjami napływającymi z samej spółki. W tle pojawiły się zaskakujące sygnały dotyczące decyzji właścicielskich, które nadały sprawie zupełnie nowy wymiar.
Nieoczekiwane poruszenie wokół państwowego giganta
W ostatnich dniach oczy wielu inwestorów zwróciły się w stronę jednej z największych spółek transportowych w Polsce, która od miesięcy znajdowała się w trudnej sytuacji finansowej. Choć rynek mógł spodziewać się pewnych wahań, mało kto przewidywał, że obserwowane ruchy kursu przybiorą tak gwałtowny charakter. Już na początku tygodnia notowania zaczęły wykazywać niecodzienną dynamikę, która z każdym kolejnym komunikatem nabierała intensywności.
Pojawiające się sygnały o wewnętrznych zmianach sprawiły, że rynek zaczął zadawać pytania o możliwe konsekwencje i powody nagłej aktywności wokół spółki. Inwestorzy — szczególnie ci przywiązujący wagę do stabilności podmiotów kontrolowanych przez państwo — z niepokojem obserwowali kolejne godziny, w których kurs podlegał wysokiej zmienności, a oczekiwania rynkowe zaczęły się rozjeżdżać.

Gwałtowny skok notowań i pytania o kulisy decyzji
Kurs akcji spółki zaczął najpierw mocno spadać, by później równie gwałtownie odbić. Tak wysoką zmienność obserwuje się zwykle w sytuacjach, w których zderzają się ze sobą duże oczekiwania, niepewność i pojawiające się na rynku sprzeczne sygnały.
Środowy ruch kursu pogłębił atmosferę spekulacji — akcje znalazły się nawet kilkanaście procent poniżej poprzednich poziomów. Dla inwestorów oznaczało to jedno: dzieje się coś, co wymyka się zwykłym mechanizmom rynku. Gdy następnego dnia notowania zaczęły rosnąć równie dynamicznie, pytania mnożyły się jeszcze szybciej.
W centrum uwagi znalazły się transakcje dokonane przez jednego z członków władz nadzorczych spółki. To właśnie one sprawiły, że dynamiczne ruchy kursu zaczęły nabierać zaskakującego kontekstu. Wśród uczestników rynku pojawiło się pytanie: czy to jedynie zbieg okoliczności, czy coś więcej?
Sytuacja osiągnęła nowy poziom powagi, gdy głos zabrał organ nadzorujący rynek finansowy. To właśnie jego reakcja sprawiła, że część inwestorów zaczęła spodziewać się kolejnych decyzji właścicielskich i kadrowych. Jakie wydarzenia miały miejsce za zamkniętymi drzwiami?
Decyzja właściciela i reakcja nadzoru. Kulisy zawirowań wychodzą na jaw
Kulminacja nastąpiła, gdy w czwartek spółka opublikowała krótki, lakoniczny komunikat. Zgodnie z nim kluczowy akcjonariusz, PKP S.A., podjął decyzję o odwołaniu Marcina Wojewódki ze składu Rady Nadzorczej ze skutkiem natychmiastowym.
W komunikacie wskazano lakonicznie:
Zarząd PKP Cargo informuje, iż w dniu 11 grudnia 2025 r. akcjonariusz Emitenta — PKP S.A. — działając na podstawie statutu spółki, odwołał z dniem 11 grudnia 2025 r. ze składu Rady Nadzorczej Pana Marcina Wojewódkę.
Choć nie wskazano bezpośrednio powodu odwołania, kontekst był widoczny dla wszystkich obserwujących sytuację. W środę i czwartek Marcin Wojewódka dokonał bowiem dużych transakcji na akcjach PKP Cargo — transakcji, które momentalnie odbiły się na kursie. Jak wynika z informacji przekazanych przez money.pl, członek rady nadzorczej:
- sprzedał blisko 92 tys. akcji po średniej cenie 12,56 zł,
- by następnie kupić je ponownie taniej — po 11,53 zł,
- co dało różnicę na poziomie prawie 100 tys. zł.

To jednak nie koniec. Jeszcze tego samego dnia doszło do dodatkowej transakcji — zakupu 1038 akcji po 12,68 zł.
Sprawą natychmiast zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego, która potwierdziła, że przygląda się transakcjom pod kątem przepisów dotyczących nadużyć na rynku. W oficjalnym komunikacie KNF napisała:
Środowe transakcje na akcjach spółki PKP Cargo podlegają analizie Urzędu KNF z punktu widzenia przepisów Rozporządzenia MAR.
Oznacza to, że kluczowy organ regulacyjny bada, czy ruchy na akcjach mogły naruszać obowiązujące regulacje dotyczące informacji poufnych i manipulacji rynkowej.
Dla rynku ta sekwencja wydarzeń była jasnym sygnałem: decyzja właścicielska i działania nadzoru nie pojawiły się przypadkiem. Spółka notowana na giełdzie musi mierzyć się z wyjątkową odpowiedzialnością, zwłaszcza gdy osoby związane z jej władzami dokonują ruchów mogących wpływać na wycenę.