Taka będzie pogoda w ferie zimowe 2026. IMGW podało najnowsze prognozy
Choć za oknem mamy dopiero grudzień 2025 roku, rodzice i uczniowie z niepokojem patrzą w kalendarz. Nadchodzące ferie zimowe zapowiadają się rewolucyjnie ze względu na zmiany w harmonogramie oraz kapryśną aurę. Z najnowszych modeli IMGW wynika, że układ sił na pogodowej mapie Polski będzie w tym roku wyjątkowo dynamiczny.
Ceny na ferie zimowe 2026
Ekonomiczny aspekt ferii w 2026 roku budzi równie wielkie emocje co prognoza pogody. W tym roku szkolnym, po raz pierwszy, zimowy wypoczynek został skondensowany do trzech turnusów zamiast tradycyjnych czterech. To zmiana, która wymusi większe zagęszczenie turystów w popularnych kurortach, co nieuchronnie przełoży się na dostępność miejsc noclegowych i, co za tym idzie, ich ceny. Już teraz wstępne analizy pokazują, że w niektórych obiektach ceny poszybowały w górę o kilkadziesiąt procent w porównaniu do ubiegłego roku. Przykładem mogą być hotele trzygwiazdkowe, gdzie za tygodniowy pobyt w okresie świąteczno-noworocznym (będącym prognostykiem dla ferii) trzeba zapłacić nawet o 70 proc. więcej niż rok wcześniej.

Najdrożej tradycyjnie jest w "zimowej stolicy Polski”. W Zakopanem za nocleg dla rodziny ze śniadaniem trzeba zapłacić minimum 654 zł za dobę, a w Szczyrku ceny startują nawet z poziomu 829 zł. Takie stawki sprawiają, że coraz więcej Polaków z kalkulatorem w ręku zastanawia się, czy ferie w kraju mają jeszcze ekonomiczne uzasadnienie, czy może lepiej poszukać alternatywy w Alpach, gdzie gwarancja śniegu jest wyższa, choć koszty dojazdu niwelują oszczędności na skipassach. Mimo to specyfika skróconego harmonogramu ferii w 2026 roku sprawi, że tłok na polskich stokach będzie nieunikniony. Większa liczba uczniów wypoczywających w tym samym czasie to wyzwanie logistyczne dla gestorów bazy noclegowej i narciarskiej, ale też potencjalny zysk dla lokalnych biznesów, o ile tylko dopisze pogoda.
Prognoza pogody na ferie 2026
Jeszcze dwie dekady temu śnieg podczas ferii był niemal pewnikiem, niezależnie od terminu, w którym uczniowie udawali się na wypoczynek. Dziś planowanie zimowego urlopu w Polsce przypomina grę w ruletkę, gdzie stawką jest nie tylko udany wypoczynek, ale i spore pieniądze wydane na rezerwacje. Zmiany klimatyczne sprawiły, że w nizinnej części kraju trwałe pokrywy śnieżne stały się rzadkością, ustępując miejsca deszczowej i wietrznej aurze, którą potocznie określamy mianem "pluchy”. Tęsknota za prawdziwą zimą jest jednak w Polakach wciąż żywa, co widać po tłumach oblegających górskie kurorty przy każdej prognozie zapowiadającej choćby symboliczny mróz.

W tym roku sytuacja jest o tyle ciekawa, że po dość mokrym i przeciętnym termicznie grudniu, styczeń ma przynieść diametralną zmianę pogody. Synoptycy z IMGW w swoich eksperymentalnych prognozach długoterminowych sugerują, że początek 2026 roku nie będzie odbiegał od norm wieloletnich, co w języku meteorologów oznacza powrót do klasycznej zimy. Średnia dobowa temperatura w styczniu ma oscylować w granicach od -2 do +2 stopni Celsjusza, co przy odpowiedniej wilgotności daje nadzieję na opady śniegu nie tylko w wysokich partiach gór. To kluczowa informacja dla branży turystycznej, która w ostatnich latach musiała ratować się gigantycznymi inwestycjami w systemy sztucznego naśnieżania, by w ogóle uruchomić wyciągi.
Zobacz też: Rekordowa modernizacja armii. 200 umów w dwa lata
Te województwa będą miały śnieg na ferie zimowe
Kluczowe pytanie brzmi: które województwa trafią na najlepsze warunki? Zgodnie z nowym harmonogramem, jako pierwsi, już 19 stycznia, wolne rozpoczną uczniowie z województw: mazowieckiego, pomorskiego, podlaskiego, świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego. To właśnie ta grupa może okazać się największymi wygranymi tegorocznej loterii pogodowej. Prognozy IMGW wskazują bowiem, że styczeń i luty mają zostać zdominowane przez śnieg i mróz, szczególnie we wschodniej części kraju i w górach. Pokrywa śnieżna w Tatrach czy Beskidach może w tym czasie przekroczyć nawet 50 cm, co stworzy wymarzone warunki dla narciarzy.
Druga tura, startująca 2 lutego, obejmie województwa: dolnośląskie, kujawsko-pomorskie, łódzkie, zachodniopomorskie, małopolskie i opolskie. Również oni powinni załapać się na solidną dawkę zimy, gdyż luty prognozowany jest jako miesiąc mieszczący się w normie wieloletniej pod kątem opadów i temperatury. Ostatnia grupa (podkarpackie, lubelskie, wielkopolskie, lubuskie, śląskie), która rozpocznie wypoczynek 16 lutego, może już odczuwać pierwsze tchnienia przedwiośnia, choć w górach zima powinna trzymać mocno aż do marca. Wydaje się więc, że w 2026 roku układ kalendarza szkolnego wyjątkowo szczęśliwie pokrywa się z prognozami meteorologicznymi dla regionów, które zazwyczaj narzekały na brak śniegu.