Złoto - dlaczego to król metali szlachetnych

Biżuteria, waluta, superpierwiastek odporny na inflację – złoto pisze swoją historię na bieżąco, od tysiącleci pozostając związkiem chemicznym na tyle w roli świata istotnym, że obecnie nadzór nad procesami wydobywczymi sprawuje ponadnarodowa, Światowa Rada Złota. Ile złota zostało na świecie, ile spoczywa w krajowych skarbcach, i dlaczego jego wydobycie robi się problematyczne?
Złoto, król metali szlachetnych
Wyprowadzał na manowce od starożytności, wówczas opisywany kolorem “jasnożółtym z wyraźnym połyskiem”, dziś – już sama jego chemiczna nazwa zyskała przymioty koloru. Złoto to dla większości populacji zarówno materiał, jak symbol i inwestycja. Z chemicznego punktu widzenia to pierwiastek z grupy miedziowców (jak srebro i miedź), zaliczany do metali szlachetnych z kilku kluczowych powodów. Przede wszystkim wykazuje bierność wobec kwasów, to znaczy, że możemy w domowym zaciszu w prosty sposób sprawdzić jego autentyczność – wystarczy na próbkę nałożyć np. kroplę kwasu azotowego (HNO3, 100 ml kosztuje ok. 15 zł, ale uwaga – jest żrący!). Jeśli zajdzie reakcja – mamy do czynienia z podróbką. Poza tym złoto, choć miękkie, jest ponadprzeciętnie gęste, co oznacza, że będzie ciężkie. Przykładowa "sztabka" w formie sześcianu (1cm) będzie ważyła ok. 19 gramów – srebro blisko o połowę mniej. Do tego pierwiastek jest diamagnetykiem, a zatem powinien być przez magnes delikatnie odpychany. To także jedna z domowych prób autentyczności kruszcu.
Jak jednak, przy tym zestawie cech, złoto stało się najpierw punktem odniesienia dla światowego systemu monetarnego, a później bezpieczną lokatą kapitału?
Dlaczego złoto stało się walutą?
Co zrobić, jeśli chcemy wymienić daną własność na inną, przy nieoczywistej relacji jej wartości? Jak przeliczyć sukienkę na meble, albo żywność? Odpowiedzią na to pytanie, i transakcyjny problem, jest pieniądz. Według definicji: środek wymiany, najbardziej zbywalne dobro, które ludzie nabywają, by zaoferować je w późniejszych aktach wymiany”. Co, jeszcze przed erą narodowych banków i drukarni, może wcielić się w taką rolę? Biorąc pod uwagę kolejne konieczne cechy – funkcje niepłatnicze, występowanie w ograniczonej ilości i trwałość, która uchroni przed zepsuciem – padło na złoto i srebro.
W ten sposób światowe gospodarki doszły do standardu złota, czyli pierwszego międzynarodowego systemu walutowego, w którym emitenci pieniądza – administracje poszczególnych krajów – gwarantowały wymianę środków płatniczych na złoto. Punktem odniesienia był zgromadzony kruszec, w ten sposób rządy regulowały podaż pieniądza w swoich granicach i utrzymywały walutę przy poziomie zbliżonej wartości. Do czasu jednak, gdy epizodycznie poszczególne gospodarki notowały np. masowe wydobycia: historia wymienia tu choćby Australię czy Kalifornię (słynna gorączka złota, rozpoczęta ok. 1848 r.). Fundacja Edukacji Ekonomicznej Instytut Misesa w publikacji “Standard Złota” z The Concise Encyklopedia of Economics przywołuje bazową formułę, obowiązującego wówczas przelicznika:
Na przykład Stany Zjednoczone ustaliły cenę złota na 20,67 dolarów za uncję, a Wielka Brytania na […] 10 i pół funta za uncję. W związku z tym kurs wymiany między dolarami a funtami — „parytetowy kurs wymiany” — wynosił z konieczności 4,867 dolary za funta.
Metodologia posypała się w trakcie I Wojny Światowej, kiedy kraje, motywowane m.in. podtrzymaniem potrzeb produkcyjnych swoich gospodarek, uciekały się do finansowania inflacyjnego – czyli rozpoczęły emisję pieniędzy bez pokrycia w złocie. Złoto odgrywało też rolę, choć drugoplanową, w systemie z Bretton Woods (do 1972 r.), obecnie jednak sentymenty do złotego standardu wracają w społeczeństwach głównie przy wysokich, w danych populacjach, poziomach inflacji. A złoto pełni inną funkcję.
Ile złota zostało na świecie?
Wszystkie poprzednie wyparł – obowiązujący dziś – model płynnych kursów walutowych, w których wartość walut poszczególnych gospodarek zależy od siły rynkowej. Świat przestawił się na system fiducjarny, w którym wartość naszej waluty w dużej mierze zależy od zaufania do rządu i banku centralnego. Ale złoto wciąż przyciąga i przeciwdziała, zgodnie ze swoim założeniem, inflacji naszych oszczędności. Także z podstawowych powodów, które przytoczyliśmy na początku: względnie ograniczonego zasobu.
Udzielenie jednak odpowiedzi na pytanie, ile złota zostało na Ziemi do wydobycia, jest dalece trudniejsze, niż na pytanie: ile go dotąd wydobyliśmy? Według badań rządowej agencji US Geological Survey – ok. 244 tys. ton złota zostało przez nas, ludzi, odkryte. Wliczamy w tę wartość także złoża jeszcze znajdujące się pod powierzchnią. Z tych 244 tys. ton wydobyliśmy ok. 190 tys. ton. To by oznaczało, że ok. 50 - 54 tys. ton nadal spoczywa w ziemi. Co więcej, biorąc pod uwagę, że na Ziemi żyje ok. 8 miliardów, 62 mln ludzi, to na każdego z nas przypada średnio ok. 25-27 gramów czystego złota. To, w zależności od rynkowych kursów, nawet 8 tys. zł.
Czy warto trzymać pieniądze w złocie?
Ostatnie stulecie to wydobywczy pik, głównie ze względu na rozwój infrastruktury. Złoto historycznie zyskuje na wartości w momentach inflacyjnych wzrostów, co oznacza, że jego podstawowa funkcja – trzymania wartości naszych pieniędzy – wciąż jest aktualna. Dostrzega tę wartość Narodowy Bank Polski, w 2024 r. kupując do krajowych zasobów ok. 90 ton, wpisując się z ten sposób w światową czołówkę przyrostu. Ilość złota jest na świecie ograniczona – to, paradoksalnie, jedna z jego podstawowych zalet. Problemowe wydobycie także, w skali makro, przekłada się na stabilne trzymanie wartości. W 2022 r. głośno było o wzrośnie średniorocznych kosztów prac wydobywczych o 18 proc., co ustanowiło nowy rekord w przeliczeniu na uncję. Trend wzrostowy w tym zakresie obserwowany jest, z niewielkimi odchyleniami, od okolic 2016 r. A produkcja wcale nie maleje: w 2024 r. światowy wynik sięgnął 3. 300 ton, względem 3 tys. ton w roku 2023.



































