biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Czesi szturmują polskie targowiska. W październiku masowo wykupują te produkty
Angelika Czarnecka
Angelika Czarnecka 26.10.2025 18:39

Czesi szturmują polskie targowiska. W październiku masowo wykupują te produkty

bazar
Marek BAZAK/East News

Przygraniczny handel między Polską a Czechami kwitnie od lat, ale zazwyczaj ma on charakter sezonowy i dotyczy konkretnych grup towarów. Tym razem jednak, na jesieni, zaobserwowano zupełnie nowe zjawisko. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych, targowiska na południu Polski przeżywają prawdziwy najazd naszych południowych sąsiadów. Czesi dosłownie szturmują stragany i masowo wykupują produkty, które w Polsce są symbolem tego wyjątkowego święta. Powód jest prosty – różnica w cenach jest tak duża, że opłaca im się przyjechać do Polski nawet z odległych miejscowości.

Za co Czesi kochają polskie zakupy?

Relacje handlowe na polsko-czeskiej granicy od lat są bardzo intensywne, a Czesi już dawno przekonali się do robienia zakupów w naszym kraju. Przez lata ugruntował się stereotyp, że do Polski jeździ się przede wszystkim po tańszą żywność. Nasi sąsiedzi chętnie kupują polskie mięso, wędliny, nabiał i pieczywo, chwaląc nie tylko niskie ceny, ale również wysoką jakość i szeroki wybór. W ich koszykach często ląduje także alkohol i papierosy. To jednak nie wszystko.

Rosnąca zamożność Czechów sprawiła, że stali się oni również ważnymi klientami dla polskich sklepów meblowych i budowlanych. Wielu z nich decyduje się na zakupy w polskich marketach typu "dom i ogród", uznając, że oferta jest bardziej atrakcyjna niż u nich w kraju. Nie bez znaczenia jest także paliwo, które regularnie bywa tańsze po polskiej stronie granicy. Bliskość kulturowa, podobny język i przede wszystkim – realne oszczędności w portfelu – sprawiają, że Czesi czują się w Polsce jak u siebie w domu i chętnie zostawiają tu swoje pieniądze.

Czechy, fot. Paolo – Route66's Images
Fot. Paolo – Route66's Images/Canva

Jesienny szturm na polskie targowiska. Powód zaskakuje

Zjawisko, które obserwujemy w ostatnich tygodniach października, jest jednak zupełnie nowe i nie ma nic wspólnego z jedzeniem czy meblami. Przygraniczne targowiska, zwłaszcza w takich miejscowościach jak Cieszyn, Kudowa-Zdrój czy Chałupki, przeżywają oblężenie. Parkingi wypełnione są samochodami na czeskich tablicach rejestracyjnych, a ze straganów w ekspresowym tempie znikają towary, które jeszcze do niedawna nie były w kręgu ich zainteresowań.

Handlarze przecierają oczy ze zdumienia, bo Czesi przyjeżdżają specjalnie po towar typowo sezonowy, związany ze zbliżającym się dniem Wszystkich Świętych. Okazuje się, że różnice w cenach w tej jednej, specyficznej kategorii produktów są tak kolosalne, że zakupy w Polsce stały się dla nich narodowym sportem i sposobem na ogromną oszczędność. Handel kwitnie, a sprzedawcy przyznają, że nasi sąsiedzi kupują towar dosłownie na palety.

Polski hit eksportowy. Na to jesienią rzucili się Czesi

Tym, co przyciąga Czechów do Polski tuż przed 1 listopada, są znicze oraz chryzantemy. W Czechach, podobnie jak w Polsce, Dzień Wszystkich Świętych (Svátek všech svatých) oraz Dzień Zaduszny (Památka zesnulých) to czas głębokiej zadumy i masowego odwiedzania grobów bliskich. Tradycja palenia zniczy i dekorowania nagrobków kwiatami jest tam równie silna, jak u nas.

Okazuje się jednak, że Polska jest absolutnym potentatem w produkcji zniczy, a ceny na naszych targowiskach są dla Czechów szokująco niskie. Jak relacjonują sprzedawcy, te same znicze, które w Czechach kosztują w przeliczeniu 20-30 złotych, w Polsce można kupić za 5-10 złotych. Różnica jest więc kilkukrotna. Podobnie wygląda sytuacja z chryzantemami – piękne, duże donice z kwiatami są u nas nawet o połowę tańsze niż po drugiej stronie granicy.

Czesi błyskawicznie przeliczyli, że rodzinna wyprawa do Polski po znicze i kwiaty, nawet po doliczeniu kosztów paliwa, pozwala im zaoszczędzić setki, a nawet tysiące koron. Wykupują towar w hurtowych ilościach, ładując pełne bagażniki i zaopatrując przy okazji całe swoje rodziny. To nieoczekiwany, ale potężny zastrzyk gotówki dla polskich handlarzy i kolejny dowód na to, że w przygranicznym handlu wciąż drzemie ogromny potencjał.

Chryzantemy
Fot. goceris/Canva
Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: