Trzy nowe podatki. Ministra ma pomysł, skąd wziąć pieniądze na rozwój Polski

Katarzyna Pełczyńska-Nąłęcz to bez dwóch zdań jedna z najaktywniejszych członkiń rządu. Choć jej resort nie nie należy do tych, które przyciągają najwięcej medialnej uwagi, to proponowane przez nią ustawy są wyrazem czegoś, czego zdaje się, że coraz bardziej brakuje Donaldowi Tuskowi – słuchu społecznego. Ministra w najnowszym wywiadzie przedstawiła pomysł na zwiększenie dochodów państwa – służyć mają temu nowe podatki.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz – ministra z ambicjami ma pomysł na wpływy do budżetu
Choć o Pełczyńskiej-Nałęcz jako ministrze po raz pierwszy głośno zrobiło się, gdy powielała nieprawdy dotyczące rzekomego schematu Ponziego w ZUS-ie, to od tego czasu była ambasador RP w Rosji jako polityczka i ministra ewoluowała. Wciąż zdarzają jej się potknięcia, jak umiarkowane rozeznanie w pracach nad POLSTR, jednak matronuje ustawom, które mają realny wpływ na zwalczanie narosłych przez lata patologii.
Jako przykład można podać szereg działań zmierzających do uzdrowienia rynku mieszkaniowego. To właśnie z inicjatywy Pełczyńskiej powstała ustawa o jawności cen ofertowych, która – choć nie jest pozbawiona uchybień – ma szansę na realną poprawę sytuacji nabywców. W kolejce są następne reformy, ale już teraz polityczka Polski 2050 dzieli się wizją Polski, w której pobrzmiewają ambicje wręcz premierowskie.

Doświadczenie negocjacji z Brukselą przyda się przy rozmowach o rekonstrukcji rządu
W rozmowie z money.pl ministrę udało się wyprowadzić daleko poza kontekst zarówno jej resortu, jak i rekonstrukcji, której rezultaty mamy poznać już w przyszłym tygodniu. Przypomnijmy, że to właśnie Pełczyńska zastępuje Hołownię przy negocjacyjnym stole, bo ten wybrał się na urlop.
Po doświadczeniu przy pracach nad rewizjami KPO Polska 2050 wystawiła więc najbardziej doświadczoną negocjacyjną zawodniczkę, która nie kryje ambicji partii – Polska 2050 zgodzi się na rotację marszałka, ale w zamian chce mieć wicepremiera. Tajemnicą poliszynela jest, że to właśnie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz mogłaby objąć to stanowisko.

Pełczyńska-Nałęcz chce wprowadzenia trzech nowych podatków. Kto zapłaci?
Bieżąca gra polityczna to jedno, a pomysły na rządzenie Polską to drugie. Ministra w rozmowie z portalem wyraziła przekonanie, że Polsce potrzebne są przełomowe rozwiązania rozwojowe. A na to potrzebne są pieniądze. Pełczyńska-Nałęcz opowiedziała się za wprowadzeniem trzech nowych podatków – nie są to pomysły nowe, lecz to właśnie w nich ministra upatruje szanse na zapewnienie odpowiedniej dynamiki rozwojowi Polski.
Problem z pomysłami podatkowymi Pełczyńskiej-Nalęcz jest taki, że w zasadzie nie ma żadnych szans na wprowadzenie 2 z 3 z nich. Pierwszy pomysł to podatek od nadzwyczajnych zysków, którymi miałyby zostać objęte banki. Minister finansów Andrzej Domański, jednoznacznie wyraził się w tej sprawie, a to on w kwestii finansów państwa rozdaje karty. W marcu br. Domański powiedział, że nie trwają prace nad podatkiem od nadmiarowych zysków banków.

Drugi pomysł Pełczyńskiej to podatek cyfrowy, który dosłownie w ciągu ostatnich kilkunastu godzin zrobiło się głośno, gdyż… Unia Europejska ma od niego odstąpić pod presją wojen celnych Donalda Trumpa. Przypomnijmy, że podatkiem cyfrowym miałyby zostać objęte korporacje big tech, jak Microsoft, Meta, Google czy Amazon, które zarabiają krocie na usługach świadczonych w Polsce, lecz unikają opodatkowania.
Według nieoficjalnych informacji "Politico" KE nie będzie zachęcała do wprowadzania podatków cyfrowych, chcąc uniknąć zaostrzenia relacji z Waszyngtonem. Oczywiście Polska może próbować swoich sił samodzielnie, jednak ostatnim razem, gdy tego próbowała, wystarczył jeden tweet ówczesnej ambasador USA Mosbacher, by wybić politykom PiS z głowy pomysły opodatkowania cyfrowych gigantów.
Trzeci podatek, który chce wprowadzić Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz to podatek katastralny od trzeciego mieszkania. Ministra mówi jasno: "jak wycofa się pieniądze z betonu, to one pójdą w rozwój".
Ministra będzie dyskutowała swoje pomysły podczas posiedzenia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, które ma się odbyć pod koniec lipca. Oprócz podatku katastralnego podniesiony ma zostać także pomysł emisji obligacji CPK lub wprowadzenia CPK na giełdę.





































