Do Europy zmierzają amerykańskie tankowce wypełnione LNG, czyli gazem w postaci płynnej. Po tej informacji cena gazu na europejskich giełdach spadła w ciągu dwóch dni o ponad 40 proc. Do Europy zmierza cała flotylla amerykańskich tankowców z gazem LNG. Stany Zjednoczone wysłały dostawy, ponieważ ceny urosły w Europie już tak bardzo, że przebiły te w Azji. Tym samym Europa stała się dla dostawców bardziej atrakcyjnym rynkiem zbytu. Jak donosi Financial Times, zdarzają się sytuacje, w których amerykańskie tankowce płynące do Azji z ładunkiem gazu są zawracane w pół drogi i kierowane do portów europejskich. Obecnie europejskiej ceny gazu są 13 razy wyższe niż w Stanach Zjednoczonych.Do Europy płynie co najmniej 10 statków transportujących 1,6 mln metrów sześciennych surowca, zapowiedziano, że ma być ich jeszcze więcej. Może to pomóc w walce z niedoborem gazu w Unii Europejskiej po tym, jak Rosja zasygnalizowała, że obniżoną podaż gazu zamierza utrzymać również w styczniu.
Dostawy rosyjskiego gazu do Niemiec gazociągiem Jamalskim zostały wstrzymane na krótko we wtorek, po czym gaz zaczął być kierowany na wschód. Poinformował o tym niemiecki operator sieci Gascade.Przepływ gazu na zachód malał od soboty, przez co europejskie ceny SPOT gazu osiągnęły rekordowe poziomy. Według danych Gascade, we wtorek w punkcie pomiaru Mallnow na granicy polsko-niemieckiej dostawy zaczęły być kierowane na wschód. Wcześniej we wtorek niemiecki operator wysłał wnioski o przepływ gazu na wschód w godzinowym wolumenie ponad 1 250 000 kWh/h przez resztę dnia. Gazprom wysyła gaz do Europy wieloma drogami i nie zarezerwował na wtorek przepustowości na eksport przez Jamał. Rosyjski operator rezerwuje dodatkowe przepustowości na dostawę przez Ukrainę do Niemiec gazociągiem Jamalskim po otrzymaniu odpowiedniego wniosku.
Spółka Nord Stream 2 AG, będąca operatorem gazociągu Nord Stream 2, poinformowała w piątek 17 grudnia, że przeprowadziła certyfikację techniczną drugiej nitki rurociągu i rozpoczęto zapełnianie jej gazem. Zapełnianie surowcem pierwszej nitki zaczęło się 4 października. Druga nitka będzie stopniowo zapełniana gazem, analogicznie do procedury przeprowadzonej przy pierwszej nitce, tak aby osiągnąć niezbędny poziom zapełnienia i ciśnienia w rurociągu.Zapełnianie gazem nie oznacza rozpoczęcia dostaw, bo Nord Stream 2 AG, która w całości należy do Gazpromu, powinna uzyskać certyfikację jako niezależny operator. Jednak, jak ocenił dziennik „Kommiersant”, procedura wypełniania rury gazem oznacza, że w przypadku drugiej nitki spełnione są wszelkie warunki konieczne do jej uruchomienia.
Ceny gazu osiągają kolejne rekordy w Europie. Od listopada wzrosły aż o 80 proc., a magazyny zaczynają pustoszeć z surowca. Europejscy odbiorcy gazu ziemnego obawiają się, że surowca zabraknie przed zimą, co powoduje wzrosty cen na giełdach europejskich. Niektóre kraje UE mają problem z wypełnieniem swoich magazynów odpowiednią ilością surowca.
Już kilka dni nie płyną nowe dostawy gazu z Rosji przez gazociąg jamalski. Ilość surowca spada, a ceny idą do góry. Sytuacji ma zaradzić Jacek Sasin. Interfax poinformował, że nowe dostawy gazu nie pojawiły się w gazociągu jamalskim już 3 dobę. Rosjanie przestali więc pompować gaz do Polski i dalej do Europy Zachodniej. Jest to niezgodne z deklaracjami Putina, który obiecywał, że gazu tej zimy w Europie nie zabraknie.
Przedstawiciele administracji prezydenta Joe Bidena przekazali kongresmenom, że nowe władze Niemiec zapewniły, iż zatrzymają gazociąg Nord Stream 2 w razie rosyjskiej inwazji na Ukrainę przekazało PAP źródło z kongresu. – Administracja jasno powiedziała kongresmenom, że doszli do porozumienia z Niemcami. Jeśli Rosja zaatakuje, to będzie koniec Nord Stream 2 – taką informację przekazało źródło w Kongresie.Rozmówca PAP zaznaczył, że był to jeden z czynników, który doprowadził do usunięcia z kompromisowego projektu budżetu obronnego (NDAA) nowych sankcji na gazociąg. Innym były wewnętrzne spory między politykami obu partii. – Nie mogliśmy dojść do porozumienia, czy włączyć poprawkę Rischa czy Menendeza, więc ostatecznie zrezygnowano z obu – dodał.
PGNiG chce wydobyć za trzy lata ze złóż krajowych i zagranicznych 6,8 mld m sześc. Jak informuje spółka w roku, w którym uruchomiony zostanie w pełni Baltic Pipe, polski gigant będzie w stanie wydobyć 2,4 mld m sześc., ze złóż norweskich.Jak prognozuje PGNiG w 2021 roku 5,4 mld metrów sześciennych gazu ziemnego. W kolejnych trzech latach wydobycie ma wynieść odpowiednio: 6,6 mld m sześc., 6,5 mld m sześc. oraz 6,8 mld m sześc. Koncern prognozuje również wydobycie 1,396 mln ton ropy naftowej w 2021 r. oraz odpowiednio: 1,523 mln ton, 1,36 mln ton i 1,428 mln ton w latach 2022-2024 – podało PGNiG w komunikacie.W styczniu prognozowano, wydobycie 5 mld metrów sześciennych gazu w 2021 roku, 5,2 mld metrów sześciennych w 2022 roku i 5,3 mld metrów sześciennych w 2023 roku. W styczniu spółka prognozowała ponadto wydobycie w tym roku 1,3 mln ton ropy naftowej wraz z kondensatem i NGL (ciekłe frakcje gazu ziemnego) oraz wzrost wydobycia do 1,53 mln ton w 2022 roku i następnie spadek do 1,387 mln ton w 2023 roku. W ostatnim komunikacie gazowy potentat podał, że pandemia spowodowała wydłużenie realizacji procesów inwestycyjnych o kilkanaście miesięcy, co skutkuje mniejszym prognozowanym wydobyciem ropy naftowej i gazu ziemnego w Polsce w kolejnych latach. – Wpływ na wielkość prognozowanego wolumenu wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego mają także ograniczenia w odbiorze gazu przez EC Gorzów w 2022 r., a w latach 2023-2024 - realizacja zadań inwestycyjnych, których wykonanie wymaga wydłużonego przestoju instalacji technologicznych kopalni Dębno i Lubiatów – podaje PGNiG w komunikacie.
PKN ORLEN i PGNiG potwierdziły, że prace nad projektem dotyczącym budowy bloku gazowo-parowego w Ostrołęce będą kontynuowane. Ma to być "inwestycja strategiczna dla bezpieczeństwa Polski". Spółki podpisały aneks do umowy, zgodnie z którym chcą wypracować do końca 2022 roku optymalne warunki współpracy przy realizacji tej strategicznej dla bezpieczeństwa energetycznego Polski inwestycji. Jak czytamy w komunikacie blok energetyczny Ostrołęka C, będzie stabilnym i nowoczesnym źródłem energii elektrycznej pochodzącej z gazu ziemnego, umożliwiającym bilansowanie energii ze źródeł odnawialnych.– Inwestycję w blok gazowo-parowy w Ostrołęce traktujemy priorytetowo. To bardzo ważny projekt, który zabezpieczy dostępną moc w systemie dla pokrycia rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną. Tym samym przyczyni się do ustabilizowania jej cen na krajowym rynku, poprzez zwiększenie podaży mocy w systemie. [...] Ma to ogromne znaczenie w kontekście transformacji energetycznej Polski i przyspieszenia jej rozwoju gospodarczego – poinformował Daniel Obajtek, Prezes Zarządu PKN ORLEN.
Wspólnoty mieszkaniowe zaczęły pobierać zaliczki na pokrycie kosztów zużycia gazu. Te od grudnia mają wzrosnąć o 25 proc. Dla czteroosobowej rodziny oznacza to wzrost kosztów o ponad 40 zł. Wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze drożej zauważył portal money.pl.W skrzynkach pocztowych wielu Polaków już pojawiły się pisma informujące o podwyżce. I to często niemałej. Jedna z wrocławskich spółdzielni przekazała portalowi money.pl, pismo informujące o podwyżce. Opłata wzrosła o 25 zł.Dotychczasowa stawka wynosząca 8,70 zł od osoby wzrośnie do 10,80 zł. Jak więc łatwo przeliczyć, statystyczna czteroosobowa rodzina musi przygotować się na opłaty w wysokości 43,20 zł wylicza portal. Wniesione przez lokatorów zaliczki są rozliczane, a ewentualne nadpłaty zostaną zwrócone. Jednak jak informuje portal z pisma wynika, że trzeba przygotować się na dopłaty. Jak tłumaczy Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej, wdrożenie podwyżki podyktowane jest szeregiem kosztów, które wzrosły w ostatnim czasie, a podwyżka będzie naliczana od 1 grudnia. Wspólnota zakłada, opierając się na prognozach rynkowych, "będzie występować niestabilność cen paliw". "Należy się spodziewać, iż ceny dostaw gazu oraz innych mediów będą nadal wzrastać - czytamy. Ceny nadal idą w górę, początek przeszłego roku też nie będzie łatwy, ale specyficzna sytuacja na rynku nie potrwa wiecznie. Jest szansa na pewne wyhamowanie rajdu cenowego gazu wynika z zapewnień ekspertów.
Nowy rząd stawia na OZE, dywersyfikację dostaw i nadrzędność prawa energetycznego Unii. Stanowisko nowego rządu Niemiec wobec kontrowersyjnego gazociągu może być fundamentalnie inne niż dotychczasowego, choć w umowie koalicyjnej nie napisano tego wprost – podaje w „Sueddeutsche Zeitung”. Niemiecki dziennik podkreślił, że w przedstawionej w środę umowie koalicyjnej przyszłego niemieckiego rządu ani razu nie pada nazwa Nord Stream 2, który gazeta nazywa najważniejszym tematem spornym w niemieckiej polityce zagranicznej.Zwrócono uwagę na krótki, ale być może bardzo istotny zapis na 59 stronie umowy, gdzie czytamy, że „projekty energetyczno-polityczne także w Niemczech obowiązuje europejskie prawo energetyczne”. Gazeta przytacza opinie przedstawicieli przyszłej koalicji, że zawiera się w tym fundamentalna zmiana kursu. Jak podaje, dziennik przyszły rząd nie będzie ingerował w procedurę certyfikacji Nord Stream 2, którą zawiesiła niedawno niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci, ale to zdanie w umowie koalicyjnej może w przyszłości okazać się kluczowe.Brak zapisów o NS2 może świadczyć o braku porozumienia w tej sprawie.
Stany Zjednoczone podjęły wczoraj decyzję o nałożeniu sankcji na dwa podmioty, które są związane z budową Nord Stream 2. Wcześniej Waszyngton dogadał się z Berlinem, że nie będzie sankcji na podmioty powiązane z gazociągiem. Z racji lipcowej umowy pomiędzy USA i Niemcami, oświadczenie sekretarza stanu USA Antonyego Blinkena poważnie zadziwiło. Polityk z Białego Domu przekazał do wiadomości publicznej, że sankcjami objęta została firma Transadria Ltd. i druga, której nazwy już sekretarz nie podał.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział skomentował dzisiaj brak certyfikacji dla operatora gazociągu Nord Stream 2. Rosjanin uznał, że decyzja nie jest polityczna i operator zapewne spełni wszystkie wymagania strony niemieckiej. Spółka Nord Stream 2 AG będąca operatorem gazociągu Nord Stream jest zarejestrowana w Szwajcarii, przez co podlega prawodawstwu szwajcarskiemu. Z tego powodu niemiecki regulator BNetzA zdecydował się wczoraj na brak certyfikacji dla spółki. Pieskow powiedział, że w takim razie należy powołać nową spółkę, która zostanie operatorem gazociągu, a będzie zarejestrowana na terenie Niemiec. Rosyjski polityk przyznał także, że proces certyfikacji, to bardzo skomplikowana sprawa i różne niezgodności przy tym, to rzecz normalna. O decyzję o niezgodności działalności Nord Stream 2 z prawem unijnym wnioskuje także polskie PGNiG, które wystosowało do niemieckiego regulatora obszerne uzasadnienie.
Niemcy wstrzymali certyfikację spółki Nord Stream 2 AG, który jest operatorem gazociągiem Nord Stream 2. Powodem jest zarejestrowanie spółki w Szwajcarii zamiast w Niemczech. Fakt zarejestrowania spółki Nord Stream 2 AG w Szwajcarii spowoduje, że operator gazociągu Nord Stream 2 nie będzie działał według prawa niemieckiego tylko szwajcarskiego, co jest głównym powodem odrzucenia certyfikacji przez Bundesnetzagentur.
Gazprom nie zarezerwował dodatkowych przepustowości na tranzyt przez gazociąg na terenie Ukrainy. Konsekwencje poniesie cała Europa. Rosyjski gigant gazowy już w tym miesiącu nie zdecydował się na zarezerwowanie dodatkowej przepustowości przez gazociąg Jamał-Europa. Taka decyzja wpłynęła na cenę gazu ziemnego w Europie, który znacznie zdrożał. Działanie to miało zapewne na celu wymuszenie na Komisji Europejskiej wydania pozytywnej decyzji dotyczącej uruchomienia gazociągu Nord Stream 2, który jest bliźniaczą nitką do Nord Stream biegnącym z Rosji bezpośrednio do Niemiec przez dno Bałtyku.
PGNiG Uprsteam Norway wystąpiło o możliwość rozpoczęcia odwiertów ze złóż Tommeliten Alpha na Morzu Północnym. Uruchomienie złoża zapewniłoby polskiej firmie zwiększenie produkcji o 0,5 mld m sześć. gazu ziemnego rocznie. Rozpoczęcie wydobycia ze złoża Tommeliten Alpha zakłada się na 2024 r. W szczytowym okresie złoże mogłoby dostarczyć dodatkowe 0,5 mld m sześć. gazu ziemnego rocznie, co znacznie zwiększy polskie bezpieczeństwo energetyczne.
Rosjanie czekają na certyfikację Nord Stream 2, a w Niemczech akurat zmienia się rząd. Nowe władze nad Szprewą mogą mieć zupełnie inne podejście do kontrowersyjnego gazociągu, wszelkie formalności chce więc jeszcze załatwić ustępujący rząd. To złe wieści dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Jak donosi DGP, w ubiegły wtorek niemieckie ministerstwo gospodarki i energii dało Federalnej Agencji ds. Sieci Przesyłowych (BNetzA) zielone światło na uruchomienie przesyłu gazu do Niemiec przez Nord Stream 2.
Rosja próbuje wymusić na Niemcach szybsze decyzje w sprawie użycia gazociągu Nord Stream 2. Mimo obietnic Władimira Putina Gazprom nie zwiększa dostaw gazu ziemnego do Europy przez funkcjonujące gazociągi. Niedawno ukończony gazociąg Nord Stream 2 do funkcjonowania potrzebuje jeszcze certyfikacji ze strony niemieckiego Bundesnetzagentur, później potrzeba jeszcze zgody Komisji Europejskiej. Rosja oczekuje właśnie przyspieszenia decyzji o otwarciu gazociągu.
Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Niemiec przez Gazociąg Jamalski, którego odcinek przebiega przez terytorium Polski. W konsekwencji Polska musiała zacząć korzystać z dostaw rewersowych. Operator Gascade poinformował, że od 30 października Gazprom nie tłoczy gazu przez Gazociąg Jamalski w kierunku Niemiec. Decyzja koncernu nie jest znana, ponieważ zignorował on zapytanie agencji Reuters - donosi biznesalert.pl.
LPG drożeje, co spędza sen z powiek wielu kierowcom. Od lipca z niewielkimi wahaniami mamy do czynienia ze wzrostem cen surowca. Niestety, nie ma co szybko liczyć na obniżki. Powodu wzrostu cen LPG możemy upatrywać przede wszystkim w zawirowaniach politycznych, które doprowadzają do utrudnionego importu surowca zza wschodniej granicy Polski. Nałożone na Białoruś sankcje, które mają na celu osłabienie reżimu Łukaszenki uderzają rykoszetem także w polskich kierowców.
Nord Stream 2 został ukończony. Gazociąg czeka już tylko na ostatnie dopięcie. Niedługo Rosjanie będą mogli przesyłać bezpośrednio do Niemiec znacznie więcej gazu. Informacje o zakończeniu budowy podał biznesalert.pl powołując się na media zagraniczne. Z doniesień portalu wynika, że instalacja czeka już tylko na "złoty spaw" czyli złączenie konstrukcji, tak aby możliwe było przesyłanie gazu.
Gazociąg Nord Stream 2 już 12 września ma zostać uruchomiony. Informacje pojawiły się w rosyjskich mediach, które z kolei jako źródło podają stronę niemiecką. Budowa Nord Stream 2 dobiega końca. Forsal.pl pisze o medialnych doniesieniach, jakoby budowa gazociągu miała zostać ukończona jeszcze 23 sierpnia. Gaz przez świeżo ułożone rury ma jednak popłynąć we wrześniu. Rosyjska gazeta ekonomiczna "Kommersant" powołując się na niemieckiego regulatora żeglugi, podała termin uruchomienia kontrowersyjnego gazociągu na 12 września, przekazują polskie media. Szwajcarska barka "Fortuna", która układa rury ma być już tylko kilkanaście kilometrów od celu. Maszyna pracuje w towarzystwie statków pod rosyjską banderą.
Z tego artykułu dowiesz się:Gdzie dokładnie PGNiG dokonało odkryciaW ramach jakich działań znaleziono złoża gazuJakie zdanie na ten temat ma prezes zarządu spółkiGdzie jeszcze PGNiG odkryło złoża gazu ziemnego
Gaz ziemny odkryty w nowym miejscu. Nowe złoża znajdują się na Podkarpaciu. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało, że odkryto ponad miliard metrów sześciennych gazu ziemnego w wyrobisku, które miało właśnie kończyć swój żywot. Ponadto odnaleziono zupełnie nowe źródło tego cennego surowca. Przyglądamy się szczegółom.
Gaz z Norwegii do Polski może popłynąć nawet już za dwa lata. Spółka zależna od Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa - PGNiG Upstream Norway, zakończyła właśnie proces układania podwodnej instalacji, którą ma być transportowane paliwo ze złoża Duva, które jest położone na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Jak wskazuje portal Forsal osiągnięto właśnie połowę zaplanowanych prac nad Baltic Pipe.
We wtorek doszło do porozumienia pomiędzy urzędnikami USA i Niemiec w sprawie projektu Nord Stream 2. Umowa może okazać się bardzo niekorzystna dla Polski i Ukrainy. Administracja Donalda Trumpa była bardzo sceptyczna w stosunku do rosyjsko-niemieckiej inwestycji Nord Stream 2. Położenie drugiej nitki gazociągu po dnie Bałtyku, doprowadzi bowiem do większej przepustowości gazu ziemnego pomiędzy Rosją a Niemcami. To z kolei oznacza dużo bardziej realną groźbę odcięcia od dostaw gazu Ukrainy, Polski i krajów bałtyckich. Trump zdecydował się więc na nałożenie sankcji na Berlin i Moskwę. Po objęciu urzędu prezydenta USA przez Joe Bidena krytyka wobec Nord Stream 2 znacznie zmalała. Administracja Demokratów zdecydowała się nawet zdjąć nałożone przez poprzednika sankcje. Urzędnicy Bidena co prawda nadal wypowiadają się o projekcie krytycznie, ale wyraźnie dążą do porozumienia zarówno z Niemcami jak i Moskwą. Reuters donosi, że we wtorek zawarte zostało porozumienie pomiędzy urzędnikami amerykańskimi i niemieckimi. Obie strony miały się ustalić, że "gazociąg nie może zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu Ukrainy". W razie gdyby Rosja zaczęła wykorzystywać dostęp do surowca jako swego rodzaju broń przeciw sąsiadowi, Niemcy mogłyby również zastosować wobec niej sankcje gospodarcze. Z postanowieniami zawartej umowy do Kijowa udał się amerykański urzędnik Derek Chollet, który po wizycie na Ukrainie ma przyjechać do Warszawy i także przedstawić szczegóły ustaleń z Berlinem - dodaje PAP.
Gazociąg polsko-litewski coraz bliżej. Wybrano właśnie dostawcę izolowanych rur stalowych, które połączą oba państwa i pozwolą na przesył gazu. Jak podaje polska spółka Gaz-System rozpatrzono najkorzystniejszą ofertę. Kwota, na jaką podpisano umowę jest niebagatelna, a to kolejna już ogromna inwestycja Gaz-Systemu. Kilka dni temu informowaliśmy o zakończeniu kolejnego etapu budowy podmorskiego systemu przesyłowego między Polską, Danią, a Norwegią.