Straż Graniczna wydała pilny komunikat. Chodzi o nagranie Bąkiewicza. Polityk się doigrał

Kryzys na granicy polsko-niemieckiej wciąż trwa. W mediach społecznościowych pojawiają się kolejne publikacje, które mają sugerować nieodpowiednie działania podejmowane przez Straż Graniczną. Jedno z nagrań opublikowane przez Roberta Bąkiewicza obiegło sieć, pojawiła się odpowiedź ze strony służb.
Kryzys na granicy polsko-niemieckiej trwa
W 2025 roku napięcie na polsko‑niemieckiej granicy znacznie wzrosło. W odpowiedzi na rosnące migracje Niemcy ponownie wprowadziły kontrole graniczne, zawracając osoby bez odpowiednich dokumentów. Polska, z kolei, od 7 lipca przywróciła czasowe kontrole na granicy z Niemcami i Litwą.
W mediach pojawiają się oskarżenia, że niemieckie służby masowo przewożą migrantów i “podrzucają” ich Polsce. Politycy opozycji, w tym przedstawiciele PiS i Konfederacji, twierdzą, iż Berlin ”zalewa Polskę migrantami” jako część politycznego manewru. W rzeczywistości — jak podkreśla portal Demagog — większość materiałów publikowanych w mediach społecznościowych to dezinformacje, często niepowiązane z rzeczywistymi zdarzeniami. Podobne stanowisko zajęła także polska Straż Graniczna, która regularnie dementuje fałszywe doniesienia.

Pojedyncze przypadki przekazywania migrantów rzeczywiście mają miejsce, ale są one częścią legalnej procedury readmisji — czyli zwrotu osoby, która nielegalnie przekroczyła granicę z terytorium innego kraju, np. Polski.
Mimo to na granicy polsko-niemieckiej od tygodni trwają protesty takich organizacji jak Ruch Obrony Granic, a premier Donald Tusk podjął decyzję o wprowadzeniu istotnych ograniczeń. Zapowiedź tych działań pojawiła się 1 lipca 2025 roku, a już 7 lipca granica została zamknięta.
Pozostaniemy rzecznikami tego, aby ruch w Europie był bez granic i bez ograniczeń. Ale to musi być wola wszystkich sąsiadów, taka sama, symetryczna. Dlatego czasowe przywrócenie kontroli na granicy polsko-niemieckiej uznajemy za konieczne, aby zredukować do minimum te przepływy niekontrolowane - zadeklarował premier.
Protesty wciąż trwają, a sytuacja na granicy jest napięta. Wyjątkowo zaangażowany w działania jest Robert Bąkiewicz, polityk i aktywista, a także założyciel Ruchu Obrony Granic. Jego ostatnie akcje potępiła Straż Graniczna.
Nowe państwo na mapie świata. Negocjacje dobiegły końca, to historyczne porozumienie Rząd bierze się za kontrowersyjną ustawę. To może być koniec hymnu, jaki znają PolacyRobert Bąkiewicz bierze udział w protestach na granicy
W mediach społecznościowych coraz częściej pojawiają się zmanipulowane nagrania i zdjęcia przedstawiające sceny związane z kryzysem migracyjnym na granicy polsko-niemieckiej. Choć na pierwszy rzut oka mogą wydawać się wiarygodne, wiele z nich mogą być wyrwane z kontekstu lub pokazują wydarzenia niepowiązane z rzeczywistą sytuacją.
Tego rodzaju treści, choć często niepoparte faktami, rozchodzą się w sieci błyskawicznie, budując fałszywy obraz rzeczywistości i prowadząc do eskalacji napięć społecznych, protestów i nieufności wobec instytucji państwowych.

W jednym z ostatnich wpisów Roberta Bąkiewicza, który bierze aktywny udział w protestach na granicy polsko-niemieckiej, widoczne było nagranie, które miało sugerować, że polska Straż Graniczna we współpracy z niemiecką policją przemyca na teren Polski nielegalnych migrantów z Niemiec.
Szybko jednak sytuację sprostowała Straż Graniczna, tłumacząc, że materiał przedstawiał przekazanie niemieckim funkcjonariuszom dwóch obywateli Konga w ramach uproszczonej procedury readmisji. Do zdarzenia doszło w punkcie przekazań w miejscowości Görlitz, tuż przy granicy. Obywatele Konga zostali wcześniej zatrzymani w sobotę, kiedy próbowali nielegalnie przedostać się z Niemiec na terytorium Polski. W opublikowanym przez Bąkiewicza filmie, który już jest usunięty, polska Straż Graniczna została określona “Uberem dla nielegalnych migrantów”. To spotkało się z natychmiastową reakcją służb.
Według nich nagranie udostępniane przez Roberta Bąkiewicza jest kolejnym przykładem manipulacji i dezinformacji, która może uderzać w nastroje społeczne wśród Polaków. Nie zabrakło ostrych słów w kierunku aktywisty.
Straż Graniczna reaguje na wpis Roberta Bąkiewicza
Nagranie udostępnione przez Roberta Bąkiewicza z prędkością światła obiegło Internet, zakrzywiając rzeczywistość. Z tego powodu Straż Graniczna opublikowała w niedzielę po południu stanowczy komunikat, w którym sprzeciwiła się rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji, szkodzących wizerunkowi formacji.
Nazywanie Straży Granicznej “Uberem dla nielegalnych migrantów” jest pluciem na nasz mundur – zaznaczono w oświadczeniu.
Stanowisko w tej sprawie zajął również rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. Bezpośrednio zwrócił się do Bąkiewicza, zarzucając mu publikację kłamstw, a także celowe straszenie Polaków poprzez dezinformację.
Bezpodstawnymi oskarżeniami rozsiewany jest hejt na funkcjonariuszy Straży Granicznej. To niesamowicie wstrętne i podłe. Warto wcześnie takie informacje zweryfikować w Straży Granicznej, uprzejmie podpowiadam – dodał.
Głos zabrał także sam Bąkiewicz, który oskarżył szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka i komendanta Straży Granicznej o brak przejrzystości i manipulowanie przekazem. Twierdził, że kontakt z rzecznikiem prasowym formacji jest utrudniony, ponieważ — jak napisał — "nie odbiera telefonów i nie odpowiada na maile”. W swoim wpisie odniósł się również do zakazu rejestrowania działań Straży Granicznej w rejonach przygranicznych.
Nie informujecie opinii publicznej na bieżąco – przeciwnie, dezinformujecie, jakbyście mieli coś do ukrycia. A potem tylko czekacie na błędy, żeby je rozdmuchać i odwrócić uwagę od własnych zaniedbań – podsumował.
Choć pierwotna publikacja Roberta Bąkiewicza została usunięta z sieci, to samo nagranie zatoczyło szersze kręgi i było udostępniane przez innych prawicowych działaczy. Choć sytuacja na granicy polsko-niemieckiej jest skomplikowana, omawiane nagranie może być kolejnym przykładem dezinformacji, która w sposób emocjonalny manipuluje odbiorcami z całej Polski.





































