Rozliczenia z ZUS-em wygodne jak z fiskusem. Nadchodzi Jednolity Plik Ubezpieczeniowy
W wielu sytuacjach znacznie korzystniejsze niż przywileje podatkowe dla wybranych precyzyjnie grup byłoby stworzenie dla przedsiębiorców takich warunków, w których w mniejszym stopniu musieliby polegać na pracy własnej i księgowych. W relacjach z ZUS państwowy system sam mógłby obliczać wysokość obowiązkowych składek, ograniczając błędy i nadużycia. Właśnie poczyniliśmy w tym kierunku krok naprzód.
Projekt zespołu Rafała Brzoski miał spodobać się w rządzie – rewolucja w rozliczeniach z ZUS-em
Mieliśmy już czas przywyknąć do tego, że inicjatywa deregulacyjna pod kierownictwem Rafała Brzoski częściej polega na wprowadzaniu nowych regulacji, które są po prostu bardziej przemyślane niż obowiązujące, niż faktycznego likwidowania przepisów.
Nie inaczej jest z inicjatywą, która według "Rzeczpospolitej" trafiła na podatny grunt w rządzie – chodzi o Jednolity Plik Ubezpieczeniowy. Pomysł, delikatnie mówiąc, nie jest nowy.
Szansa na prewypełnione deklaracje zusowskie na wzór rozliczeń z fiskusem
Projekt zgłoszony do grupy SprawdzaMY zakłada automatyzację rozliczeń przedsiębiorców z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. To ZUS miałby przejąć obowiązki w zakresie ustalanie tego, kto podlega jakim ubezpieczeniom i określenia wysokości składek. Nie tylko uprościłoby to proces, ale też ograniczało ewentualne błędy czy próby nadużyć, zmniejszyłyby się koszty obsługi systemu.
Dla małych firm z nieskomplikowaną sytuacją fakturową państwo mogłoby przygotowywać comiesięczne rozliczenia tak, jak podatnikom przygotowuje prewypełnione zeznania roczne. Jednolity Plik Ubezpieczeniowy jest krokiem w tę stronę.
Jednolity Plik Ubezpieczeniowy jest w planach ZUS od lat. Czy tym razem propozycje zostanie potraktowana poważnie?
Dzięki Jednolitemu Plikowi Ubezpieczeniowemu to automat rozliczałby na podstawie przedstawionych przez przedsiębiorców warunków składki, a po stronie firm leżałaby tylko weryfikacja pod względem pod poprawności. SprawdzaMY wylicza korzyści z takiego stanu rzeczy: większa precyzja danych na kontach płatników i ubezpieczonych, mniej postępowań sądowych i reklamacyjnych, zmniejszenie liczby błędów w zgłoszeniach i rozliczeniach.
Automatyzacja mogłaby obejmować zarówno rozliczenie ubezpieczenia społecznego, jak i zdrowotnego i trzeba powiedzieć, że przynajmniej na papierze trudno doszukać się wad. Wyzwaniem może być oczywiście techniczne przygotowanie ZUS-u na nowe obowiązki, jednak zakłada się, że obliczenia byłyby dokonywane maszynowo.
Można więc sobie zadać pytanie o to, dlaczego od wielu lat utrzymujemy niewydolny, dopuszczający możliwość popełniania kosztownych błędów system. Dobrej odpowiedzi nie ma, zwłaszcza że plany wprowadzenia Jednolitego Pliku Ubezpieczeniowego sięgają początku dekady, na długo przed tym, aż swoiście rozumianą deregulacją zajął się Rafał Brzoska. W komunikacie "Programy transformacji cyfrowej ZUS" z czerwca 2021 r. czytamy:
ZUS przejmie od przedsiębiorców obowiązki ustalania wysokości składek, które należy opłacić, i zgłaszania oraz wyrejestrowania z ubezpieczeń. Przedsiębiorca będzie przekazywał do ZUS jednolity plik ubezpieczeniowy z informacjami na temat sytuacji swojej i swoich ubezpieczonych. Na podstawie tych danych ZUS wykona odpowiednie operacje i poinformuje przedsiębiorcę o ich wyniku. Jeśli przedsiębiorca nie będzie miał zastrzeżeń do wyliczeń ZUS, to wystarczy, że opłaci składkę.
JPU nie jest więc inicjatywą zespołu SprawdzaMY, pomysł został opracowany przez ZUS lata temu i dotąd niewiele się z nim działo. Pozostaje żywić nadzieję, że tym razem będzie inaczej, a inicjatywa deregulacyjna nie zacznie być traktowana przez rząd zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich.
