PKO BP alarmuje klientów. W weekend zapowiada spore utrudnienia
Klienci największego banku w Polsce muszą przygotować się na spore utrudnienia w najbliższy weekend. PKO Bank Polski zapowiedział prace serwisowe, które tym razem potrwają wyjątkowo długo. Jeśli planujesz większe zakupy w internecie lub musisz wykonać pilny przelew, lepiej zrób to jak najszybciej.
Przerwa w funkcjonowaniu usług bankowych
Polski sektor bankowy od lat uchodzi za jeden z najbardziej nowoczesnych w Europie, a adaptacja nowinek technologicznych przez klientów przebiega u nas w tempie, którego mogą nam pozazdrościć zachodni sąsiedzi. Niekwestionowanym liderem tego wyścigu pozostaje jedna kluczowa organizacja, który swoją skalą działania przyćmiewa konkurencję. Instytucja ta obsługuje kilkanaście milionów klientów, co w praktyce oznacza, że z jej usług korzysta ogromna rzesza obywateli posiadająca tam rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy lub inny produkt bankowy. Dla porównania kolejne banki w zestawieniu, takie jak Bank Pekao S.A., Santander Bank Polska czy mBank, choć również potężne, dysponują bazami klientów liczonymi w mniejszych wartościach, co nieco ogranicza społeczne rażenie ewentualnych problemów technicznych.
Popularność tego konkretnego banku nie bierze się znikąd. To nie tylko spuścizna historyczna i zaufanie do państwowego giganta, ale również efekt masowej cyfryzacji usług. Aplikacja instytucji, flagowy produkt mobilny banku, bije rekordy aktywnych użytkowników, służąc nie tylko do sprawdzania salda, ale stając się centrum zarządzania domowym budżetem, profilem zaufanym czy nawet biletami komunikacyjnymi. To właśnie uzależnienie od jednego ekosystemu sprawia, że zapowiedzi nowych działań wywołują nerwowość.
Gdy systemy bankowe działają, rzadko zastanawiamy się nad mechanizmami, które wprawiają te wirtualne pieniądze w ruch. Dopiero komunikat o niedostępności usług uświadamia nam, jak bardzo nasze codzienne funkcjonowanie zależy od sprawności serwerów instytucji finansowej. Warto przy tym pamiętać, że polski klient jest wymagający, przyzwyczajony do natychmiastowych przelewów BLIK i dostępu do środków 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.
Polacy przyzwyczaili się do wygody. Znów czekają ich utrudnienia
Często zadajemy sobie pytanie, dlaczego w dobie tak zaawansowanej technologii banki w ogóle muszą zawieszać swoją działalność, zamiast przeprowadzać aktualizacje w tle, w sposób niezauważalny dla użytkownika końcowego. Przyczyny są zazwyczaj prozaiczne, choć kluczowe dla bezpieczeństwa naszych oszczędności. Przerwy techniczne służą przede wszystkim modernizacji infrastruktury, wdrażaniu nowych zabezpieczeń przed cyberatakami oraz migracji danych. Systemy bankowe to skomplikowane organizmy, które muszą przetwarzać tysiące transakcji na sekundę, a każda operacja na "otwartym sercu” niesie za sobą ryzyko błędów. Dlatego banki decydują się na prace w godzinach nocnych lub w weekendy, kiedy ruch transakcyjny jest statystycznie najmniejszy. To swego rodzaju kompromis między koniecznością rozwoju technologicznego a komfortem klientów, choć dla osoby próbującej opłacić rachunek w środku nocy bywa to marne pocieszenie.
Interesującym wątkiem w kontekście dostępności usług bankowych jest to, gdzie Polacy faktycznie trzymają swoje oszczędności. Choć statystyki Narodowego Banku Polskiego wskazują na to, że większość naszych zasobów finansowych spoczywa na kontach bankowych i lokatach, to wciąż silna jest tradycja trzymania gotówki w tzw. "skarpecie”. Zjawisko to nasiliło się zwłaszcza w okresach niepewności gospodarczej czy geopolitycznej, kiedy zaufanie do cyfrowego pieniądza bywa wystawiane na próbę.
Paradoksalnie osoby preferujące tradycyjne formy przechowywania kapitału są najmniej dotknięte weekendowymi przerwami w bankach. Dla całej reszty, która postawiła na bankowość elektroniczną, gotówka staje się towarem deficytowym, o którym przypominamy sobie dopiero stojąc przed terminalem płatniczym odrzucającym transakcję. Współczesny model oszczędzania, oparty na szybkim przerzucaniu środków między kontem oszczędnościowym a ROR-em za pomocą kliknięcia w aplikacji, w momentach prac serwisowych staje się pułapką. Brak fizycznego dostępu do pieniędzy, nawet jeśli jest to sytuacja krótkotrwała, burzy poczucie bezpieczeństwa finansowego.

PKO BP wydał ważny komunikat. Na co trzeba się przygotować?
Zbliżająca się przerwa w PKO Banku Polskim to konkretne utrudnienia, na które warto się przygotować z wyprzedzeniem, by uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek przy kasie czy podczas finalizowania zakupów internetowych. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez bank prace modernizacyjne zaplanowano w nocy z niedzieli na poniedziałek. Choć dla wielu osób godziny nocne mogą wydawać się mało istotne, to bank informuje, że działania mają potrwać do godziny 12:30.
Co NIE będzie działać? (Lista utrudnień)
W podanych godzinach bank całkowicie lub częściowo wyłączy kluczowe usługi. Nie będziesz mógł skorzystać z:
- Serwisu internetowego iPKO i iPKO biznes – nie zalogujesz się na konto przez przeglądarkę.
- Płatności w internecie "Płacę z iPKO" – jeśli sklep internetowy korzysta z pay-by-link (bezpośrednie przekierowanie do banku), transakcja się nie uda.
- Mobilnej autoryzacji – nie potwierdzisz transakcji powiadomieniem w aplikacji.
- Pełnej funkcjonalności aplikacji IKO – nie sprawdzisz salda, historii ani nie zlecisz przelewu (patrz niżej na wyjątek).
- Open Banking – nie skorzystasz z funkcji otwartej bankowości.
Co zatem zrobić, by weekend minął spokojnie, pomimo prac serwisowych największego banku w Polsce? Kluczowa jest prewencja. Warto jeszcze w piątek lub w sobotę rano udać się do bankomatu i wypłacić gotówkę, która pokryje planowane wydatki. Karty płatnicze w fizycznej formie co do zasady powinny działać w sklepach stacjonarnych i bankomatach, jednak banki często zastrzegają, że i w tym obszarze mogą wystąpić sporadyczne problemy. Płatności internetowe z użyciem opcji "Płacę z iPKO” będą w tym czasie całkowicie zablokowane, więc wszelkie zakupy online lepiej sfinalizować przed rozpoczęciem prac. Warto również pamiętać, że w czasie przerwy nie będziemy mieli wglądu w stan naszego konta, dlatego dobrze jest wcześniej sprawdzić dostępne saldo, aby uniknąć odrzucenia transakcji kartowej z powodu braku środków. Choć przerwa jest tymczasowa i zaplanowana, to przypomina nam o starej zasadzie dywersyfikacji, nie tylko inwestycji, ale i metod płatności, którymi dysponujemy w portfelu.