Polska osądzi zdrajcę. Prezydent Ukrainy miał zginąć w Rzeszowie: jest akt oskarżenia

Wszystko zaczęło się od cichego sygnału zza wschodniej granicy. Wkrótce potem służby w Polsce rozpoczęły działania, których skutki mogą zaskoczyć opinię publiczną. Co dokładnie odkryto?
Polskie służby skażą rosyjskiego kolaboranta
Działania śledczych rozpoczęły się od niepokojącego sygnału, który trafił do polskich organów ścigania z zagranicy. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozpoczęła czynności sprawdzające w sprawie jednej osoby – obywatela Polski, który miał być zamieszany w kontakty wykraczające daleko poza granice kraju.
Zgodnie z dostępnymi informacjami, sprawa miała charakter wywiadowczy, a samo postępowanie toczyło się pod nadzorem mazowieckiego pionu Prokuratury Krajowej. Początkowo nie było jasne, jak daleko sięgają powiązania podejrzanego, ale w toku śledztwa ujawniono fakty, które miały kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Polak współpracował z Rosjanami. Miał pomóc w planowaniu ataku na prezydenta Ukrainy
Z czasem okazało się, że osoba będąca przedmiotem śledztwa mogła świadomie nawiązywać kontakty z zagranicznymi agentami. Działania nie miały charakteru przypadkowego, co potwierdzają ustalenia ABW – zgodnie z nimi podejrzany zgłosił gotowość do współpracy z obcym wywiadem (FR), a jego aktywność mogła być elementem szerszego planu operacyjnego.
W tle pojawił się także wątek współpracy międzynarodowej, która miała kluczowe znaczenie dla zabezpieczenia materiałów dowodowych. Informacje, jakie spłynęły do Prokuratury Krajowej, pochodziły bezpośrednio z Biura Prokuratora Generalnego Ukrainy. Dzięki tym informacjom możliwe było szybkie zatrzymanie podejrzanego i wdrożenie działań zabezpieczających.
Czy śledztwo ujawniło jedynie jednostkowy przypadek? A może to element większego schematu? Odpowiedzi pojawiły się dopiero w finalnym akcie oskarżenia.
Polak oskarżony o pomoc rosyjskiemu wywiadowi w planowaniu zamachu na Zełenskiego – znamy szczegóły
20 maja 2025 roku do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił akt oskarżenia przeciwko Pawłowi K., obywatelowi Polski, który – jak ustaliła Prokuratura Krajowa – zgłosił gotowość do działania na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego. Śledztwo wykazało, że Paweł K. miał kontaktować się z obywatelami Federacji Rosyjskiej zaangażowanymi w działania wojenne na Ukrainie.
Jak czytamy w oficjalnym komunikacie Prokuratury Krajowej:
Do jego zadań należało zebranie i przekazanie informacji na temat zabezpieczenia lotniska Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka. Działania miały pomóc m.in. w planowaniu przez rosyjskie służby specjalne ewentualnego zamachu na życie głowy obcego państwa, tj. Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego – źródło: Prokuratura Krajowa.
Paweł K. został zatrzymany 17 kwietnia 2024 r.. Na wniosek prokuratora, Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
Zarzut postawiony Pawłowi K. dotyczy przestępstwa z art. 130 § 3 Kodeksu karnego, czyli zgłoszenia gotowości do działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Grozi mu za to do 8 lat pozbawienia wolności.
Polskie organy ścigania, współpracując z ukraińską Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy oraz Prokuraturą Generalną Ukrainy, zdołały zabezpieczyć materiał dowodowy, który pozwolił na skierowanie sprawy do sądu. To kolejny przypadek, który pokazuje, że działania kontrwywiadowcze prowadzone w regionie Europy Środkowo-Wschodniej mogą mieć globalne konsekwencje.





































