Partner None
Partner None
biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Rekordowa cena złota rozpala rynek. Czy Polacy znów rzucili się na kruszec?
Maciej Wapiński
Maciej Wapiński 01.10.2025 18:02

Rekordowa cena złota rozpala rynek. Czy Polacy znów rzucili się na kruszec?

None

Cena złota bije kolejne rekordy, a banki centralne, w tym NBP, konsekwentnie zwiększają swoje rezerwy. Na rynku widać wzmożone zainteresowanie, jednak czy mamy do czynienia z powtórką paniki zakupowej z lat 2020-2022? Analizujemy, co napędza obecną hossę i czy wolumeny sprzedaży kruszcu dorównują tym z okresu pandemii i początku wojny w Ukrainie.

Gorączka złota, ale czy na pewno euforia?



Obecne wzrosty cen złota na światowych giełdach mogą robić wrażenie i budzić skojarzenia z zakupową euforią. Jak jednak zauważa Michał Tekliński, prezes Mennicy Wrocławskiej Goldenmark, w rozmowie z Forum Suwerenności Monetarnej, wysoka cena nie zawsze przekłada się na rekordową sprzedaż w ujęciu wolumenowym. Zainteresowanie złotem w Polsce jest faktycznie znacznie większe niż w poprzednim roku, ale wciąż nie osiągnęło poziomów z lat 2020-2022. Warto przypomnieć, że zwłaszcza w pierwszym kwartale 2022 roku, po wybuchu wojny w Ukrainie, popyt był tak ogromny, że na rynku pojawiały się przejściowe problemy z dostępnością fizycznego towaru. Obecna sytuacja jest inna – rynek jest bardziej stabilny, a łańcuchy dostaw działają bez zarzutu. Choć sprzedawcy notują wzmożony ruch, to pod względem liczby sprzedanych ton kruszcu wciąż jest potencjał do wzrostu, by dorównać historycznym wynikom. To sygnał, że obecna hossa ma solidniejsze, bardziej fundamentalne podstawy niż poprzednie, napędzane głównie niepokojem.

Kto tak naprawdę kupuje dziś złoto?

Za obecnymi wzrostami cen stoją nie tylko indywidualni inwestorzy. Kluczową rolę odgrywają dziś potężni gracze instytucjonalni. Od 2022 roku banki centralne odpowiadają za skup niemal jednej czwartej rocznej produkcji złota. W ten trend wpisuje się również Narodowy Bank Polski, który zgodnie z nowymi zarządzeniami dąży do tego, by złoto stanowiło 30% całości rezerw walutowych. To oznacza, że NBP będzie kontynuował zakupy. W tym roku do grona kupujących dołączyły również fundusze ETF, które wcześniej pozostawały w cieniu. Co więcej, na rynek weszły nowe, olbrzymie podmioty, takie jak chińskie fundusze emerytalne i ubezpieczeniowe. Otrzymały one zgodę na lokowanie części swoich aktywów w fizycznym złocie. Mówimy tu o potężnych instytucjach, dla których alokacja nawet jednego procenta rocznie przekłada się na popyt rzędu 250 ton. To pokazuje, że popyt na złoto staje się coraz bardziej zdywersyfikowany i globalny, co stanowi silny fundament dla utrzymania wysokich cen w przyszłości.

Inwestycja na pokolenia, nie na szybki zysk

Eksperci podkreślają, że fizyczne złoto to nie instrument do szybkiej spekulacji. „Złoto kupuje się z myślą »kup i zapomnij«” – stwierdza Michał Tekliński. Jego podstawową funkcją jest ochrona wartości majątku w długim terminie, a nie generowanie błyskawicznych zysków. Na rynku istnieją instrumenty pochodne oparte na złocie, które lepiej nadają się do spekulacji, jednak fizyczny kruszec to zupełnie inna kategoria. To aktywo, które ma stanowić zabezpieczenie na trudne czasy i być może zostać przekazane kolejnym pokoleniom. Warto też pamiętać, że zasoby złota w ziemi są ograniczone – według szacunków Światowej Rady Złota, przy obecnym tempie wydobycia znane złoża mogą wyczerpać się około 2050 roku. To sprawia, że coraz większą rolę będzie odgrywał recykling, który już dziś wprowadza na rynek około 1000 ton kruszcu rocznie. Ograniczona podaż w połączeniu z rosnącym popytem instytucjonalnym to argumenty, które przemawiają za tym, że złoto pozostanie kluczowym elementem bezpiecznych portfeli inwestycyjnych.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: