Pilny alert RCB w związku z poszukiwaniem Tadeusza Dudy. Służby wprowadziły zakaz

Poszukiwania Tadeusza D. wciąż trwają. Mężczyzna postrzelił swoją teściową, córkę oraz zięcia, dwoje ostatnich poniosło śmierć. Następnie zbiegł i ukrywa się przed policją. W sprawę zaangażowano 450 funkcjonariuszy, do akcji dołączyło również wojsko. Nagle ujawniono najnowszy alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Zakaz już obowiązuje.
Zbrodnia Tadeusza Dudy
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w czwartek 27 czerwca w godzinach przedpołudniowych w miejscowości Stara Wieś w gminie Limanowa. Uzbrojony mężczyzna wtargnął do jednego z domów i otworzył ogień do przebywających tam osób. W wyniku strzałów zginęła młoda para — kobieta i mężczyzna, oboje poniżej 30. roku życia. Trzecia ofiara, ciężko ranna, została przetransportowana do szpitala. Lekarze walczą o jej życie.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń służb, sprawcą ataku był najprawdopodobniej 57-letni krewny ofiar, Tadeusz D. Śledczy nie wykluczają, że działał z premedytacją. Wszystko wskazuje na to, że napastnik był przygotowany zarówno do dokonania zbrodni, jak i do późniejszej ucieczki. Podejrzewa się również, że mężczyzna mógł znajdować się w stanie załamania psychicznego.

Bezpośrednio po ataku sprawca zbiegł z miejsca zbrodni, a policja natychmiast rozpoczęła intensywną akcję poszukiwawczą. Tereny wokół Starej Wsi zostały zablokowane, na miejscu działają patrole, psy tropiące, jednostka antyterrorystyczna i policyjny śmigłowiec.
W związku z zagrożeniem Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało do mieszkańców regionu alert SMS o treści:
Uwaga! Poszukiwany za zabójstwo 57-letni mężczyzna. Ubrany w niebieską bluzę, dżinsy i jasne buty. Może posiadać broń palną. Bądź ostrożny. Widziany w pow. limanowskim.
Prokuratura potwierdziła, że broń, z której padły strzały, była w posiadaniu sprawcy nielegalnie — mężczyzna nigdy nie miał pozwolenia na broń palną. Wizerunek poszukiwanego został opublikowany, a służby apelują o ostrożność i niepodejmowanie samodzielnych prób zatrzymania.
Teraz w związku ze sprawą pojawił się nowy alert RCB. Wprowadzono ważny zakaz.
Tyle kosztuje wyrobienie paszportu w 2025 r. O wysokości opłaty decyduje jeden czynnik Tyle kosztuje wyrobienie paszportu w 2025 r. O wysokości opłaty decyduje jeden czynnikTadeusz Duda jest poszukiwany
Od piątku okolice Limanowej są miejscem jednej z największych policyjnych obław ostatnich lat. W poszukiwania podejrzanego o potrójne postrzelenie Tadeusza Dudy zaangażowano aż 450 funkcjonariuszy — w tym kontrterrorystów, oddziały prewencji, a także jednostki z innych województw. Do działań wykorzystywane są psy tropiące, drony oraz policyjne śmigłowce Black Hawk. Służby powiadomiły także Straż Graniczną.
Ze względu na skalę operacji zamknięto odcinek drogi powiatowej między Limanową a Kamienicą, szczególnie w rejonie przełęczy nad Ostrą. Posterunki kontrolne rozmieszczono również na wielu drogach w całej Małopolsce — każdy wjazd i wyjazd z miejscowości objęto nadzorem.
W nocy z soboty na niedzielę pojawiły się informacje, że mężczyzna przypominający Tadeusza D. otworzył ogień do policjantów i zdołał ponownie zbiec do lasu. Istnieje podejrzenie, że mogło to być celowe działanie — zasadzka mająca wciągnąć funkcjonariuszy na teren, który Duda zna doskonale. W przeszłości był on znany z działalności kłusowniczej i może posiadać rozległą wiedzę o leśnych kryjówkach.
Po dokonaniu zbrodni Duda miał uciec samochodem, który porzucił po pewnym czasie. W środku zabezpieczono m.in. telefon oraz część ubrań. Służby zakładają, że później zbiegł do okolicznego lasu i do dziś może się w nim ukrywać.
Co istotne, 57-latek już wcześniej był objęty sądowym zakazem zbliżania się do swojej rodziny i miał obowiązek regularnego stawiania się na komendzie — był bowiem pod dozorem policyjnym. W praktyce czasami mieszkał osobno, co miało ograniczyć ryzyko bezpośredniego kontaktu z bliskimi. Mimo to, jak mówili sąsiedzi, "w domu często dochodziło do awantur”.
Teraz doszło do opublikowania kolejnego alertu RCB dotyczącego całej sprawy. Mieszkańcy muszą się mieć na baczności.
Zobacz: Ambasada w wakacyjnym raju przesyła komunikat. Ważne ostrzeżenie dla turystów
Służby wydały ważny alert RCB
Jak w ciągu ostatnich kilkudziesięciu minut poinformował Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej, do poszukiwań oficjalnie dołączyło wojsko. W całej akcji udział wziąć mają między innymi dron Bayraktar, a także drony FlyEye. Wszystkie te przedsięwzięcia mają umożliwić jak najszybsze zlokalizowanie, a następnie ujęcie sprawcy, który najpierw postrzelił swoją teściową, córkę i zięcia, a następnie miał otworzyć ogień w stronę funkcjonariuszy policji.
Wkrótce później pojawiły się nowe informacje na temat poszukiwanego. W godzinach wieczornych miał być widziany w okolicach własnego domu, słychać było również dźwięki przypominające strzały. Policja zdementowała jednak te plotki, stwierdzając, że nie był to poszukiwany, a hałas wywołały petardy.
Sprawdziliśmy, to nie był ten człowiek. (…) Tam się rozlegały też jakieś strzały, huki. Okazuje się, że to nie była broń ostra. Mieliśmy do czynienia z petardami. Wyjaśniamy ten incydent - stwierdziła w rozmowie z TVN24 podinsp. Katarzyna Cisło.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to właśnie te wydarzenia stały się przyczyną opublikowania najnowszego alertu Rządowego Centrum Bezpieczeństwa powiązanego z całą sprawą. Okazuje się bowiem, że na terenie całego miasta i gminy Limanowa wprowadzono zakaz stosowania środków pirotechnicznych.
Uwaga! W związku z poszukiwaniem T. Dudy wprowadza się zakaz używania środków pirotechnicznych na terenie m. i gm. Limanowa do odwołania, nie dłużej niż 7 dni - takiego SMS-a otrzymali mieszkańcy.

Tego typu działania mogłyby wywoływać niepotrzebne zamieszanie i stanowić zły trop dla policji i wojska. Lepiej na ten czas powstrzymać się od korzystania z wszelkich rodzajów petard i innych produktów mogących wywołać niepotrzebne hałasy.




































