biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Mocna deklaracja Tuska ws. kolejnej prowokacji Rosji. Zdradził, co zrobi Polska. "Bez dyskusji"
Julia Bogucka
Julia Bogucka 22.09.2025 15:27

Mocna deklaracja Tuska ws. kolejnej prowokacji Rosji. Zdradził, co zrobi Polska. "Bez dyskusji"

Tusk konferencja
Fot. WOJTEK RADWANSKI/AFP/East News

Ostatnie tygodnie jasno pokazały, że prowokacje ze strony Rosji stają się coraz częstsze. Najpierw drony w polskiej przestrzeni powietrznej, następnie przelot myśliwców nad platformą Petrobaltic i naruszenie granic Estonii. To zmobilizowało Donalda Tuska do podjęcia istotnych decyzji, postawił sprawę jasno. Tak zachowa się Polska.

Prowokacje ze strony Rosji coraz częstsze

W nocy z 9 na 10 września 2025 roku polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez 21 rosyjskich dronów. Część z nich została zestrzelona, a szczątki odnaleziono m.in. na Warmii, Lubelszczyźnie i Mazowszu. Podczas interwencji polskich służb niezidentyfikowany obiekt spadł na budynek mieszkalny, co wywołało obawy mieszkańców i podniosło dyskusję o skuteczności systemów obrony powietrznej. Incydent ten stanowił jeden z najpoważniejszych przypadków w ostatnich latach i pokazał, że Rosja kontynuuje agresywną politykę prowokacji wobec Polski.

dom drony.jpg
Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Zaledwie kilka dni później, 19 września, dwa rosyjskie myśliwce przeleciały nisko nad platformą wydobywczą Petrobaltic na Morzu Bałtyckim. Manewr ten był jednoznacznym naruszeniem strefy bezpieczeństwa infrastruktury energetycznej i został odebrany jako sygnał destabilizacyjny w regionie. Tego samego dnia Estonia poinformowała o wtargnięciu w swoją przestrzeń powietrzną trzech myśliwców MiG-31, które przebywały nad jej terytorium około 12 minut, nie włączając transponderów i nie zgłaszając planu lotu.

Seria tych incydentów spotkała się z ostrą reakcją władz Polski, Estonii i NATO. Eksperci zwracają uwagę na konieczność wzmocnienia obrony powietrznej, rozwoju systemów radarowych oraz lepszej koordynacji działań sojuszniczych. Rosyjskie prowokacje pokazują, że region Bałtyku pozostaje jednym z kluczowych punktów napięcia w Europie. Pojawiają się również pytania, co Polska zamierza zrobić, gdy myśliwce znajdą się w jej przestrzeni powietrznej. Wątpliwości w tej sprawie rozwiał premier Donald Tusk.

Donald Trump komentuje wydarzenia w Polsce

W kontekście rosnących napięć na wschodniej flance NATO, nieoczekiwanie wyraźny sygnał popłynął ze Stanów Zjednoczonych. Wbrew wcześniejszej, często sceptycznej wobec zobowiązań sojuszniczych retoryce, Donald Trump w ostatnich dniach jednoznacznie zadeklarował gotowość do obrony Polski. 

W odpowiedzi na pytanie dziennikarza o to, czy USA udzieliłyby pomocy sojusznikom z NATO w przypadku dalszej eskalacji ze strony Rosji, odpowiedział: "Tak, zrobiłbym to”. Ta krótka, lecz stanowcza wypowiedź stanowi istotną zmianę tonu, szczególnie w kontekście wcześniejszych słów Trumpa.

trump o polsce.jpg
Fot. BRENDAN SMIALOWSKI/AFP/East News

Jeszcze przed rozpoczęciem drugiej kadencji prezydentury między innymi nazywał NATO “przestarzałym” lub groził, że ”zachęci Rosję”, by robiła "cokolwiek jej się podoba” z krajami, które nie płacą wystarczająco na obronność. Zmiana może wynikać z pragmatycznej oceny sytuacji. Polska jest obecnie liderem w Sojuszu pod względem wydatków na obronność, przeznaczając na ten cel ponad 4 proc. PKB w 2024 roku, co jest dwukrotnością wymaganego progu i wartością znacznie przewyższającą np. Niemcy (2,12 proc. PKB). 

Deklaracja Trumpa padła w czasie, gdy nasiliły się rosyjskie prowokacje, w tym naruszenie przestrzeni powietrznej Estonii, co skomentował słowami: “nie podoba nam się to”. Choć jego podejście do sojuszy pozostaje transakcyjne, obecna sytuacja skłania go do bardziej zdecydowanego postawienia na jedność i siłę odstraszania, szczególnie wobec partnerów, którzy, według niego, ”płacą rachunki”.

Teraz głos zabrał również polski premier Donald Tusk, który zadeklarował, co Polska zrobi z potencjalnymi rosyjskimi myśliwcami, które mogłyby znaleźć się w polskiej przestrzeni powietrznej.

Zobacz: Tyle Polek i Polaków w razie wybuchu wojny broniłoby kraju. Wymowny wynik nowego sondażu

Deklaracja premiera ws. prowokacji ze strony Rosji

Premier Donald Tusk zadeklarował, że rząd jest przygotowany do podjęcia "każdej decyzji, która ma na celu unicestwienie wszystkich obiektów, które mogą nam zagrażać”, odnosząc się do przelotu rosyjskich myśliwców w rejonie platformy Petrobaltic. Jednocześnie podkreślił, że działania o tak poważnych konsekwencjach, jak zestrzelenie samolotu, wymagają absolutnej pewności co do poparcia sojuszników, aby Polska nie została sama w ewentualnej bardzo ostrej fazie konfliktu.

W swoim wystąpieniu premier zwrócił uwagę na konieczność ostrożnej oceny zdarzeń “nie do końca jasnych”, a jako przykład podał właśnie niski przelot rosyjskich myśliwców nad platformą, który formalnie nie stanowił naruszenia polskich wód terytorialnych. Tusk wskazywał, że zanim podejmie się decyzję mogącą doprowadzić do eskalacji, trzeba się ”dwa razy zastanowić”.

Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć. Decyzję o zestrzeliwaniu obiektów latających my będziemy podejmowali bezdyskusyjnie, kiedy naruszają nasze terytorium i latają nad Polską. Tu nie ma o czym dyskutować — powiedział w poniedziałek podczas konferencji premier Donald Tusk.

Komentarz premiera Donalda Tuska, że każdy rosyjski obiekt wojskowy w polskiej przestrzeni “zostanie zestrzelony”, a w tej kwestii ”nie ma o czym dyskutować”, to znacznie więcej niż odważna figura retoryczna. To publiczna zapowiedź fundamentalnej zmiany w tzw. zasadach użycia siły. 

Gotowość do działania nie wynika z brawury, lecz z rosnącego potencjału militarnego Polski. Kraj przechodzi obecnie bezprecedensową modernizację sił zbrojnych, kręgosłupem nowej tarczy antyrakietowej staje się wielowarstwowy system oparty na amerykańskich bateriach Patriot w ramach programu “Wisła” (średni zasięg) oraz brytyjskich wyrzutniach iLauncher z pociskami CAMM w ramach programu ”Narew” (krótki zasięg). Całość będzie integrowana z najnowocześniejszymi samolotami F-35, których pierwsze egzemplarze już wkrótce trafią do Polski

Koszt tej transformacji jest gigantyczny, prognozy wskazują, że do 2035 roku wydatki na obronność mogą sięgnąć 1,9 biliona złotych. To cena, jaką Polska jest gotowa zapłacić za realne, a nie tylko papierowe bezpieczeństwo.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: