biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Telewizja Republika leci "na kroplówce" PiS. Tyle partia Kaczyńskiego zapłaciła za spoty
Julia Bogucka
Julia Bogucka 22.09.2025 12:47

Telewizja Republika leci "na kroplówce" PiS. Tyle partia Kaczyńskiego zapłaciła za spoty

TV Republika
Fot. Pawel Wodzynski/East News

Telewizja Republika z całą pewnością stała się jedną ze stacji telewizyjnych o największym zasięgu w Polsce. Gigantyczny wzrost odnotowała w 2024 roku po zmianie rządu. Teraz media obiegły informacje o istotnej transakcji pomiędzy TV Republiką a Prawem i Sprawiedliwością. Mowa o dużych kwotach, które przeznaczono na spoty kierowane do najwierniejszego elektoratu. 

Telewizja Republika odnotowała gigantyczny wzrost oglądalności

Na przełomie 2023 i 2024 roku polski rynek medialny stał się areną bezprecedensowych zmian, których epicentrum była transformacja mediów publicznych. Po przejęciu władzy przez nową koalicję rządzącą, zmiany w zarządzie i linii programowej Telewizji Polskiej wywołały prawdziwą lawinę odejść. Dla wielu dziennikarzy i prezenterów, którzy przez ostatnie lata byli twarzami TVP, naturalnym kierunkiem migracji stała się Telewizja Republika

tvp policja.jpg
Fot. Michal Zebrowski/East News

Stacja, założona przez Tomasza Sakiewicza i do tamtej pory funkcjonująca na marginesie głównego nurtu z oglądalnością oscylującą w granicach promili, z dnia na dzień stała się medialnym bastionem dla elektoratu i twórców związanych z Prawem i Sprawiedliwością. Już w pierwszych dniach po zmianach, do TV Republika dołączyli Danuta Holecka, twarz rządowej propagandy PiS w “Wiadomościach” i podobno “ulubiona dziennikarka Jarosława Kaczyńskiego”, oraz Michał Rachoń, gospodarz programu "#Jedziemy", który przeniósł swój format na nową antenę. 

Wkrótce ich śladem podążyli kolejni, tworząc nową, lecz dobrze znaną widzom, ramówkę. Wśród transferów znaleźli się reporterzy "Wiadomości" tacy jak Miłosz Kłeczek, Adrian Borecki, Kamil Trzaska i Edyta Lewandowska, a także Anna Popek i Adrian Klarenbach z TVP Info. 

Ten masowy przepływ kadr był czymś więcej niż tylko zmianą pracodawcy, ale również symbolicznym aktem budowy nowego ekosystemu medialnego przez środowiska konserwatywne. Dzięki znanym nazwiskom Telewizja Republika zanotowała astronomiczny wzrost oglądalności, stając się realną konkurencją dla największych stacji informacyjnych w kraju i kluczowym narzędziem komunikacji dla polityków prawicy.

Czytaj więcej: Lawina skarg na Telewizję Republika. Wicepremier mówi wprost o “cofnięciu koncesji”

Nie dziwią więc najnowsze informacje dotyczące wpływów finansowych ze strony Prawa i Sprawiedliwości do TV Republika. Wiadomo, jakie są kulisy tych zdarzeń.

Wybory prezydenckie po myśli Prawa i Sprawiedliwości

Wybory prezydenckie w 2025 roku zakończyły się zwycięstwem Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, który, startując jako kandydat formalnie bezpartyjny, uzyskał silne i jednoznaczne poparcie Prawa i Sprawiedliwości oraz całego obozu Zjednoczonej Prawicy. 

Czytaj więcej: Lidl przeciwko Republice. Na tym ruchu telewizja może dużo stracić

Jego kandydatura była wynikiem długich analiz wewnątrz partii, która szukała osoby o wyrazistych, konserwatywnych poglądach, ale jednocześnie nieobciążonej bezpośrednio ośmioletnimi rządami PiS. Kampania Nawrockiego, prowadzona pod hasłem "Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy", opierała się na kilku filarach: obronie suwerenności wobec Unii Europejskiej, promocji tradycyjnych wartości i rodziny oraz kontynuacji kluczowych projektów strategicznych, takich jak Centralny Port Komunikacyjny i rozwój energetyki jądrowej. 

W drugiej turze wyborów Nawrocki zmierzył się z prezydentem Warszawy, Rafałem Trzaskowskim. Ostatecznie, po niezwykle zaciętej i spolaryzowanej kampanii, Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła, że Karol Nawrocki zdobył 50,89 proc. głosów, co przełożyło się na 10 606 877 oddanych na niego kart do głosowania. Jego rywal uzyskał 49,11 proc. 

Karol Nawrocki
fot. Anita Walczewska/East News

Kluczem do zwycięstwa okazała się mobilizacja elektoratu w mniejszych miejscowościach i na wschodzie kraju, a także przejęcie części wyborców kandydatów antysystemowych z pierwszej tury. Wygrana Nawrockiego została zinterpretowana jako odwrócenie negatywnego dla prawicy trendu z poprzednich wyborów i silny mandat do prowadzenia polityki opartej na konserwatywnym fundamencie, co zapowiadało okres kohabitacji i potencjalnych sporów na linii prezydent-rząd.

Na dzień po wyborach prezydenckich Prawo i Sprawiedliwość zaplanowało konkretne działania we współpracy z TV Republiką. Wyszło na jaw, ile to kosztowało.

Zobacz: Rosyjskie drony nad Polską. Niedzielny komunikat MSWiA: cztery kolejne punkty na mapie

Prawo i Sprawiedliwość w bliskich relacjach z TV Republika

Bliskie relacje między Prawem i Sprawiedliwością a Telewizją Republika znalazły swoje odzwierciedlenie nie tylko w sferze ideologicznej, ale również w konkretnych umowach biznesowych, które rzucają światło na strategię polityczną partii. Jak ujawniła “Rzeczpospolita”, jeszcze przed decydującym starciem w wyborach prezydenckich w 2025 roku, partia zawarła z telewizją Tomasza Sakiewicza znaczący kontrakt

Umowa, opiewająca na kwotę ponad 600 tysięcy złotych, dotyczyła zakupu czasu antenowego na emisję spotów Prawa i Sprawiedliwości. Co istotne, harmonogram kampanii był precyzyjnie zaplanowany na okres powyborczy. Zgodnie z danymi pochodzącymi z oficjalnego rejestru umów PiS, spoty miały być emitowane na antenie TV Republika w okresie od 2 do 30 czerwca, a więc miały rozpocząć się nazajutrz po drugiej turze wyborów prezydenckich. 

Umowa zawierała również klauzulę umożliwiającą przedłużenie kampanii aż do końca sierpnia. Taki harmonogram jednoznacznie wskazuje, że celem partii nie była już walka o głosy, lecz utrwalenie swojego przekazu i budowanie narracji w nowej rzeczywistości politycznej, już po ogłoszeniu wyników. 

Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, pytani o tę transakcję, konsekwentnie twierdzili, że jest to standardowa operacja biznesowa, a wybór stacji podyktowany był jej rosnącym zasięgiem i możliwością efektywnego dotarcia do swojego elektoratu.

Wybraliśmy Telewizję Republikę z powodu oglądalności wśród widzów o konserwatywnych poglądach. Interesowało nas wykorzystanie potencjału, jeśli chodzi o dotarcie do naszego elektoratu. To było główne kryterium - powiedział skarbnik PiS Henryk Kowalczyk.

Jednak dla analityków rynku medialnego i opozycji, kontrakt ten był koronnym dowodem na istnienie finansowo-politycznej symbiozy, w której partia zapewnia stacji kluczowe źródło dochodu w zamian za przychylność i status nieoficjalnego organu medialnego.

Spoty finansowane wprost z rachunku bankowego PiS pokazują, że z niezależnością ta stacja nie ma nic wspólnego. To nie medium, lecz narzędzie polityczne - powiedział europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński "Rzeczpospolitej".

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: