biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Ta moneta jest niezwykle rzadka. To prawdziwa gratka dla kolekcjonerów, zapłacą za nią krocie
Sebastian Mikiel
Sebastian Mikiel 16.09.2025 20:18

Ta moneta jest niezwykle rzadka. To prawdziwa gratka dla kolekcjonerów, zapłacą za nią krocie

moneta, kolekcjonerstwo
fot. shutterstock

Nie każda inwestycja musi być przewidywalna. Czasem prawdziwe okazje kryją się w miejscach, w których najmniej się ich spodziewamy. Niepozorny srebrny krążek z okresu II Rzeczpospolitej dziś wywołuje ogromne emocje w świecie numizmatyki. Co sprawia, że kolekcjonerzy są gotowi płacić za niego fortunę i dlaczego jego historia wciąż budzi tyle kontrowersji? Odpowiedź nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać.

Historia, która wciąż fascynuje numizmatyków

Nie trzeba być znawcą, by zauważyć, że monety z okresu II RP od lat przyciągają uwagę nie tylko pasjonatów historii, ale też inwestorów szukających alternatywnych sposobów lokowania kapitału. Polska w dwudziestoleciu międzywojennym przechodziła ogromne zmiany – gospodarcze, polityczne i społeczne – a pieniądz, jak zawsze, odzwierciedlał te procesy.

Właśnie w tamtym czasie pojawiła się seria monet, która dziś należy do najrzadszych i najbardziej pożądanych. Jej wizerunek od początku budził zainteresowanie, a nietypowa symbolika dodatkowo pobudzała wyobraźnię. Część historyków dopatrywała się w niej nawiązań do politycznych wydarzeń po przewrocie majowym, inni porównywali jej projekt do ikonografii znanej z amerykańskich dolarów.

Dla jednych była to jedynie moneta obiegowa, dla innych – zapowiedź nowej epoki. Właśnie ten kontrast sprawił, że dziś, po kilkudziesięciu latach, wokół tego numizmatu narosła niemal legenda. Ale co konkretnie kryje się za tą opowieścią i dlaczego to akurat ta moneta stała się tak cenna?

monety 1.jpg
Fot. Pixabay/NickyPe

Unikalny projekt i tajemnica srebrnego krążka

W świecie kolekcjonerów każdy detal ma znaczenie. W przypadku tej wyjątkowej monety zwraca uwagę przede wszystkim ikonografia. Na rewersie znalazła się postać bogini zwycięstwa Nike, kroczącej dumnie w prawo. Niektórzy traktowali to jako symboliczne upamiętnienie zmian politycznych w kraju, inni widzieli jedynie inspirację zachodnimi wzorcami.

Awers monety również wyróżniał się na tle innych – znalazło się tam godło państwowe w ustawowej formie, co nadawało jej oficjalny i wyjątkowo reprezentacyjny charakter. Na bocznej krawędzi wygrawerowano łacińską sentencję SALUS REIPUBLICAE SUPREMA LEX – „Dobro Rzeczypospolitej najwyższym prawem”.

Nie bez znaczenia była także zawartość srebra. Pierwsze emisje zawierały aż 13,5 g kruszcu, co czyniło je atrakcyjnymi także z perspektywy wartości materialnej. Z czasem zawartość srebra obniżono do 8,25 g, ale sam projekt pozostał niezmienny. To połączenie piękna artystycznego z wartością surowca sprawiło, że moneta wyróżniała się spośród innych obiegowych pieniędzy II RP.

Ale to nie design ani zawartość srebra sprawiły, że dziś osiąga zawrotne kwoty. Prawdziwym sekretem jej wartości jest niezwykle ograniczona liczba zachowanych egzemplarzy. I to właśnie tu tkwi największa zagadka.

Dlaczego ta moneta osiąga ceny nawet 100 tys. złotych?

Klucz do zrozumienia fenomenu tej monety tkwi w jej dramatycznej historii. Choć w latach 1928–1932 wybito łącznie prawie 24 miliony sztuk, los większości z nich został przesądzony kilka lat później. 30 września 1934 roku podjęto decyzję o wycofaniu monety z obiegu. To, co nastąpiło później, zszokowało numizmatyków: aż 22,8 miliona egzemplarzy trafiło do przetopienia.

W praktyce oznaczało to, że z całego nakładu niemal nic nie ocalało. O ile pierwsze roczniki można znaleźć w liczbie kilkudziesięciu tysięcy sztuk, o tyle monety z późniejszych lat zachowały się w śladowych ilościach. Najbardziej dramatyczna sytuacja dotyczy rocznika 1932, z którego zachowało się jedynie około 120 egzemplarzy. To właśnie one osiągają dziś astronomiczne ceny na aukcjach – nawet do 100 tys. złotych.

Dla kolekcjonerów oznacza to prawdziwą gratkę. Nie chodzi wyłącznie o wartość kruszcu, ale o rzadkość, historię i kontekst polityczny. Stopień rzadkości R5, przypisywany tym monetom, sprawia, że są niemal nieosiągalne dla przeciętnego zbieracza. Każde ich pojawienie się na rynku wywołuje ogromne poruszenie i licytacje kończące się na kwotach, które dla wielu wydają się nieprawdopodobne.

To dowód, że numizmatyka nie jest jedynie hobby dla pasjonatów – to także forma inwestycji, która potrafi przynieść zaskakujące zyski. Historia tej pięciozłotówki pokazuje, że czasem przedmiot codziennego użytku sprzed lat może po dekadach zamienić się w bezpieczną lokatę kapitału, a nawet w obiekt marzeń całych pokoleń kolekcjonerów.

Historia tej monety udowadnia, jak nieprzewidywalny bywa świat numizmatyki. Zwykły środek płatniczy sprzed dekad stał się dziś jednym z najcenniejszych polskich numizmatów. Rzadkość, symbolika i dramatyczne losy emisji sprawiły, że ceny osiągają poziomy, które trudno sobie wyobrazić. To przypomnienie, że warto przyglądać się detalom, bo czasem to, co pozornie zwyczajne, z czasem okazuje się bezcenne.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: