biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Biznes > Bitcoin na warszawskiej giełdzie. Nowy instrument właśnie zadebiutował na GPW
Darek Dziduch
Darek Dziduch 16.09.2025 13:02

Bitcoin na warszawskiej giełdzie. Nowy instrument właśnie zadebiutował na GPW

None

Historyczny moment na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Inwestorzy otrzymali pierwszy instrument dający ekspozycję na bitcoina, najbardziej znaną kryptowalutę świata. Produkt wprowadzony przez Beta Securities kusi prostotą zakupu przez rachunek maklerski. Jak dokładnie działa, ile kosztuje i jakie się z nim wiąże?
 

Świat kryptowalut wchodzi na warszawski parkiet

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie otworzyła się na nową klasę aktywów. Od niedawna w arkuszu zleceń można znaleźć instrument o tickerze BETABTC, który ma za zadanie śledzić notowania bitcoina. To odpowiedź polskiego rynku kapitałowego na globalny trend wprowadzania produktów opartych o cyfrowe aktywa do regulowanego obrotu. Celem jest zapewnienie inwestorom bezpieczeństwa, transparentności i łatwości dostępu, których często brakuje na nieregulowanych giełdach kryptowalut. Produkt od Beta Securities pozwala kupić i sprzedać jednostki uczestnictwa dokładnie tak samo, jak akcje czy klasyczne fundusze ETF. Rozliczany jest w polskim złotym, co eliminuje konieczność samodzielnego przewalutowania środków. Na papierze brzmi to jak idealne rozwiązanie dla osób, które chciałyby zainwestować w bitcoina, ale obawiają się technicznych aspektów związanych z portfelami kryptowalutowymi i bezpieczeństwem zdecentralizowanych platform. Jednak diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach konstrukcji samego instrumentu.

infografikabetaetf.jpg

 

ETN, czyli dług z ryzykiem w tle

Choć potocznie nazywany ETF-em, produkt Beta Securities to w rzeczywistości ETN (Exchange Traded Note). To fundamentalna różnica, o której każdy inwestor powinien wiedzieć. Klasyczny, fizycznie replikowany ETF kupuje i przechowuje aktywo bazowe – w tym przypadku byłyby to monety bitcoina. ETN natomiast jest rodzajem dłużnego papieru wartościowego bez zabezpieczenia. Oznacza to, że inwestor nie nabywa cząstki realnego bitcoina, lecz swoistą obietnicę emitenta, że wartość ETN będzie podążać za ceną kryptowaluty. To rodzi kluczowe ryzyko – ryzyko kredytowe emitenta, nazywane też ryzykiem kontrahenta. W skrajnym, choć mało prawdopodobnym scenariuszu, problemy finansowe lub bankructwo wystawcy instrumentu mogłyby doprowadzić do utraty zainwestowanych środków, nawet jeśli kurs bitcoina w tym czasie szybowałby w górę. Instrument opiera swoje notowania o indeks CME Benchmarks Bitcoin Reference Rate - New York Variant, co zapewnia transparentność wyceny. Mimo to, podstawowa struktura dłużna odróżnia go od funduszy typu spot ETF, które zyskały ogromną popularność na świecie.

Kosztowna wygoda na tle globalnej konkurencji

Wygoda i dostępność mają swoją cenę, a w przypadku polskiego ETN jest ona relatywnie wysoka. Roczna opłata za zarządzanie wynosi 2%. To poziom znacznie odbiegający od standardów wyznaczonych przez globalnych gigantów. Dla porównania, gdy na początku 2024 roku amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) zatwierdziła pierwsze fundusze spot Bitcoin ETF, tacy gracze jak BlackRock (iShares Bitcoin Trust - IBIT) czy Fidelity (Wise Origin Bitcoin Fund - FBTC) ustalili opłaty na poziomie 0,20-0,30%, często stosując dodatkowe, czasowe obniżki. Podobnie wygląda sytuacja w Europie, gdzie na giełdach takich jak niemiecka Xetra od lat notowane są podobne produkty z kosztami rocznymi często poniżej 1%. Debiut na GPW jest więc krokiem milowym dla lokalnego rynku, dając prosty i regulowany dostęp do bitcoina. Jednak z perspektywy globalnej jest to wejście spóźnione i kosztowne. Inwestorzy z dostępem do rynków zagranicznych z pewnością dokonają kalkulacji, czy wygoda inwestowania w złotówkach przez rodzime biuro maklerskie jest warta kilkukrotnie wyższych kosztów w skali roku.

Replikacja portfela

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: