biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Wojsko może przejąć samochód i wcale nie musi być wojny. Do tych osób zgłosi się najpierw
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 23.09.2025 12:48

Wojsko może przejąć samochód i wcale nie musi być wojny. Do tych osób zgłosi się najpierw

SUV
fot. Hyundai Motor Group/canva

Siły zbrojne już szykują się do przyszłorocznych manewrów i zamierzają ocenić skuteczność mobilizacji, przewidując m.in. czasowe przejęcie prywatnych aut i sprzętu. I choć sprawa rekwirowania do wojska prywatnych samochodów jest dość kontrowersyjna i rodzi pytania o legalność takowych działań, mało kto wie, że zajęcie pojazdu przez wojsko możliwe jest ie tylko w razie mobilizacji czy wojny. A zatem, do kogo w pierwszej kolejności zgłoszą się żołnierze, aby “pożyczyć” auto i ile wynoszą obowiązujące stawki?

Tusk zapowiada nowy wyścig zbrojeń

Sytuacja geopolityczna w Europie zmienia się w błyskawicznym tempie, niczym obraz w kalejdoskopie. Każdy dzień przynosi nowe wydarzenia, które zwiększają poczucie niepokoju i rodzą kolejne pytania – nie tylko o hipotetyczne, lecz coraz bardziej realne zagrożenie ze strony Rosji. Wśród nich pojawiają się wątpliwości dotyczące dotrzymywania obietnic w odniesieniu do rychłego zakończenia wojny w Ukrainie składanych przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, konieczności wzmocnienia polskiego potencjału obronnego, rzeczywistej solidarności państw NATO oraz trwałości fundamentów bezpieczeństwa w Europie.

Czytaj więcej: Tyle Polek i Polaków w razie wybuchu wojny broniłoby kraju. Wymowny wynik nowego sondażu

W świetle kolejnych rosyjskich prowokacji, jak choćby ingerowania w systemy nawigacji satelitarnej, cyberataków wymierzonych w infrastrukturę krytyczną, które mogą sparaliżować codzienne życie, naruszenia przestrzeni powietrznej nad Polską przez bezzałogowce czy niskiego przelotu myśliwców nad platformą Petrobalticu na Bałtyku, eksperci poddają analizie potencjalną gotowość strony rosyjskiej do konfrontacji z Europą i NATO. 

Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowało projekt na 2026 rok, który zakłada wezwanie na komisję wojskową ponad 230 tys. osób. Równolegle, w Polsce właściciele samochodów otrzymują zawiadomienia o obowiązku udostępnienia ich wojsku. No właśnie, czy tylko w razie ogłoszenia mobilizacji, czy też istnieją inne przesłanki dopuszczalności konfiskaty prywatnych pojazdów przez żołnierzy?

Czytaj więcej: Mocna deklaracja Tuska ws. kolejnej prowokacji Rosji. Zdradził, co zrobi Polska. “Bez dyskusji”

Czy wojsko może przejąć prywatny samochód na potrzeby armii? Odmowa nie wchodzi w grę

W marcu 2025 roku Donald Tusk ogłosił, że w kraju prowadzone są prace nad rozbudowanym systemem szkoleń wojskowych dla wszystkich dorosłych mężczyzn, który ma być gotowy do końca roku. Nie ominie to również kobiet. Na razie Ministerstwo Obrony Narodowej przewiduje cztery typy szkolenia: pierwsza pomoc, strzelectwo, walka wręcz i elementy przetrwania, których wspólnych celem jest zdobycie umiejętności potrzebnych do obrony ojczyzny. 

Prezes Rady Ministrów ocenił, że wprowadzenie powszechnego programu przedszkoleń wojskowych pozwoli uczynić z tych, którzy nie idą do wojska, “pełnoprawnych i pełnowartościowych żołnierzy w trakcie konfliktu". Wówczas mówiono o potrzebie posiadania w Polsce armii półmilionowej, razem z rezerwistami. Tusk podkreślał m.in. wielkość sił zbrojnych walczących na Ukrainie, wskazując, że armia ukraińska liczy obecnie około 800 tysięcy żołnierzy, podczas gdy rosyjska osiąga liczebność około 1,3 miliona. 

Donald Tusk
fot. Anita Walczewska/East News

Przygotowując się do ćwiczeń zaplanowanych na przyszły rok, wojsko planuje sprawdzić działanie systemu mobilizacji, w tym opcję tymczasowego wykorzystania środków prywatnych właścicieli. Kierowcy w mediach społecznościowych publikują zdjęcia pism od Wojskowej Komendy Uzupełnień (WKU), które informują właścicieli samochodów o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie czasowego użyczenia pojazdu wojsku. Nie ma jednak powodów do paniki – to ustandaryzowana procedura stosowana od lat. 

 

WKU przegląda rejestry pojazdów, a państwo prowadzi własną ewidencję samochodów, motocykli i innych maszyn znajdujących się w posiadaniu obywateli. Jeżeli w wykazie pojawi się pojazd spełniający wymagania, komendant WKU występuje do władz samorządowych o włączenie go do spisu ruchomości potrzebnych do obrony państwa. Decyzję podejmuje prezydent miasta, burmistrz lub wójt. Można ją zatem zaskarżyć lub odwołać się od niej w terminie 14 dni. Sama procedura odwoławcza nie zwalnia z wykonania decyzji; prawo przewiduje grzywnę lub areszt do 30 dni za uchylanie się od świadczeń rzeczowych.

Należy jednak podkreślić, że armia przejmuje pojazdy prywatne wyłącznie w sytuacjach nadzwyczajnych, gdy konieczne są szczególne środki obronne - tj. w czasie działań wojennych i ratowniczych, stanu wyjątkowego, epidemii lub klęski żywiołowej i likwidacji jej skutków. Są jednak dwa wyjątki. 

Jakie pojazdy może zająć wojsko? Ile wynosi zadośćuczynienie?

Wojsko może zwrócić się do właściciela samochodu o jego użyczenie na podstawie ustawy z 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony RP. Obowiązek świadczeń rzeczowych może zostać nałożony na osoby prywatne, przedsiębiorców, urzędy czy inne jednostki organizacyjne. Dodatkowo rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z 2004 r. określa, jakie ruchomości i nieruchomości podlegają ewidencji wojskowej – w tym pojazdy cywilne. 

Samochód może być czasowo wykorzystywany przez wojsko również w czasie pokoju. Wyróżnia się trzy sytuacje: po pierwsze, przy sprawdzaniu gotowości mobilizacyjnej Sił Zbrojnych, kiedy pojazd może być użyty maksymalnie trzy razy w roku, na okres do 48 godzin. Po drugie, w ramach ćwiczeń wojskowych lub szkoleń w jednostkach przewidzianych do militaryzacji – wtedy auto może zostać zarekwirowane na 7 dni, ale tylko raz w ciągu roku. 

Dotyczy to przede wszystkim aut terenowych i SUV-ów, czyli pojazdów z napędem 4x4, ale nie tylko. Wojsko planuje przejmować m.in. samochody ciężarowe, autobusy, furgony, auta osobowe oraz maszyny budowlane. Transport do jednostek wojskowych w większości przypadków spoczywa na właścicielach, choć czasem może go przejąć armia.

Liczba 192 pojazdów, 26 przyczep (naczep) oraz 15 maszyn wynika z planowanych do pobrania z gospodarki narodowej świadczeń na rzecz obrony, które przewiduje się wykorzystać w przypadku przeprowadzania ćwiczeń wojskowych, w tym organizowanych w trybie natychmiastowego stawiennictwa żołnierzy rezerwy, i sprawdzania gotowości mobilizacyjnej Sił Zbrojnych – czytamy w projekcie rozporządzenia.

W zamian właściciele przejętych pojazdów otrzymają stosowną rekompensatę finansową za ich użytkowanie. Wynagrodzenie za używanie pojazdów ustalono według typu auta i pojemności silnika. Samochody osobowe otrzymają od 0,5214 zł do 0,8358 zł za kilometr, ciężarówki (2–8 t) – 490,83 zł, a przyczepy i naczepy – 196,31 zł. Pojazd musi zostać zwrócony w takim samym stanie, w jakim został przekazany; jeśli ulegnie zniszczeniu, właściciel otrzyma odszkodowanie. Na świadczenia rzeczowe i rekompensaty w budżecie na 2026 r. przewidziano 136 mln zł.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: