biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Nowa atrakcja Tatr już otwarta. Turyści oniemieli, jak zobaczyli te ceny. "Zamurowało mnie"
Julia Bogucka
Julia Bogucka 13.06.2025 08:07

Nowa atrakcja Tatr już otwarta. Turyści oniemieli, jak zobaczyli te ceny. "Zamurowało mnie"

Tatry
Fot. Michał Zalewski/Pexels/CanvaPro

Najnowsza atrakcja turystyczna na Podhalu od razu wzbudziła zainteresowanie. Polacy tłumnie wyjechali, aby ujrzeć spektakularne widoki i skorzystać z udogodnień jedynych w swoim rodzaju. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Turyści narzekają na kilka rzeczy, ceny znalazły się na szczycie listy zarzutów. Tyle trzeba zapłacić za bilet.

Sezon turystyczny rozkwita

Z początkiem czerwca Polska wchodzi w pełnię sezonu turystycznego. Dłuższe dni, coraz wyższe temperatury i kwitnąca przyroda zachęcają do wyjazdów — zarówno krótkich weekendowych wypadów, jak i pełnowymiarowych urlopów. Dla wielu Polaków to właśnie czerwiec, a nie zatłoczony lipiec czy sierpień, staje się idealnym momentem na wakacyjną podróż.

Największą popularnością niezmiennie cieszą się polskie wybrzeże, góry oraz Pojezierze Mazurskie. Nad Bałtykiem już w czerwcu tętnią życiem takie miejscowości jak Kołobrzeg, Mielno, Władysławowo czy Świnoujście. Choć woda w morzu bywa jeszcze chłodna, przyjezdnych nie odstrasza to od spacerów po plaży, jazdy na rowerze wzdłuż wydm czy korzystania z lokalnej gastronomii.

plaża morze.jpg
Fot. sanzios85/Getty Images/CanvaPro

Z kolei w górach, zwłaszcza w Tatrach, Bieszczadach i Karkonoszach, zaczyna się okres intensywnych pieszych wędrówek. Schroniska są już otwarte, szlaki coraz bardziej dostępne, a widoki spektakularne. Czerwiec to także miesiąc, w którym turyści unikają tłumów typowych dla wakacyjnych weekendów. Popularność zyskują też mniej oczywiste regiony, jak Pieniny, Beskid Niski czy Góry Izerskie, gdzie natura wciąż dominuje nad komercją. Na Mazurach trwa już sezon żeglarski — porty w Giżycku, Mikołajkach czy Rucianem-Nidzie zapełniają się jachtami, a miłośnicy sportów wodnych korzystają z idealnych warunków do wypoczynku wśród jezior i lasów.

Nic więc dziwnego, że to właśnie teraz Polacy najchętniej korzystają z atrakcji turystycznych przygotowanych właśnie na tę okazję. Okazuje się, że w jedna z nich szczególnie przykuła uwagę. Pytanie tylko, czy w dobrym tego słowa znaczeniu.

Dorota Sierakowska, Adam Glapiński, Krzysztof Paszyk
Rządowy program do kosza? Dorota Sierakowska dla BiznesInfo: „Pojawiają się głosy krytyki”
Działkowicze muszą mieć się na baczności. Ruszają kontrole, mandat nawet 5 tys. zł Wielkie zmiany na kolejnych lotniskach już w czerwcu. To państwo całkiem zmienia zasady gry

Nowa atrakcja na Podhalu zwróciła uwagę turystów

W sercu Podhala, na malowniczej Polanie Zgorzelisko, powstała nowa atrakcja turystyczna, która już od pierwszych dni działalności przyciąga tłumy. To imponująca ścieżka w koronach drzew, z panoramicznymi widokami na Tatry, która ma łączyć przygodę, relaks i kontakt z górską przyrodą. Zaprojektowano ją w taki sposób, aby była dostępna niemal dla każdego.

To konstrukcja o długości 854 metrów, której maksymalne nachylenie nie przekracza 6 stopni. Trakt o szerokości 2,5 metra prowadzi przez lasy i wzgórza Polany Zgorzelisko na wysokości 1075 m n.p.m. Stamtąd można obejrzeć takie punkty jak Giewont, Rysy, okoliczne doliny i tatrzańskie wsie. Co istotne, poza samym przejściem, atrakcja turystyczna oferuje również takie niespodzianki jak:

  • szklane tarasy widokowe,
  • siatki relaksacyjne zawieszone nawet 47 metrów nad ziemią, pozwalają unosić się "w powietrzu”,
  • plac zabaw "pajęczyna” składający się z linowych tuneli, przejść i zawieszonych platform,
  • dwie długie zjeżdżalnie.
tatry góry.jpg
Fot. Photocreo/CanvaPro

Wzdłuż ścieżki rozmieszczono także tablice edukacyjne — przybliżają one lokalne legendy, przyrodę i kulturę Podhala.

Oficjalne otwarcie nowej atrakcji turystycznej miało miejsce 31 maja 2025 roku. Oznacza to, że minęło bardzo niewiele czasu, odkąd jest dostępna. Mimo to turyści już tłumnie odwiedzili “Serce Poronina”, chcąc sprawdzić, co ma do zaoferowania. Umożliwia to między innymi fakt, że spacer jest dostępny przez 7 dni w tygodniu. Okazuje się jednak, że choć wrażenia mogą być spektakularne, to odwiedzający dostrzegli wyraźne wady. Na to narzekają turyści.

Zobacz: Najbliższe dni przyniosą załamanie pogodowe. IMGW wydał ostrzeżenia

Serce Poronina krytykowane przez turystów

Choć oficjalne otwarcie ścieżki widokowej SkyWalk "Serce Poronina” miało miejsce zaledwie 31 maja, nowa atrakcja turystyczna Podhala już wzbudza kontrowersje. Zachwycające panoramy Tatr i imponująca konstrukcja to nie wszystko — turyści coraz częściej zwracają uwagę na problemy, które mogą zniechęcać do odwiedzin. Główne zarzuty? Wysokie ceny biletów, brak bezpłatnego parkingu oraz słaba dostępność komunikacyjna.

Za wejście na SkyWalk trzeba zapłacić 69 zł (bilet normalny) lub 53 zł (ulgowy). Dla rodzin z dziećmi czy grup turystycznych oznacza to znaczący wydatek, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę krótki czas zwiedzania. 

Po godzinie, dwóch nie ma już co robić – komentuje jeden z turystów, który przyjechał z Krakowa. 

Dla wielu odwiedzających koszt nie jest proporcjonalny do czasu i zakresu atrakcji. Kolejną bolączką okazał się brak oficjalnego parkingu przynależnego do kompleksu. Odwiedzający zmuszeni są korzystać z prywatnych terenów postojowych, na których opłaty sięgają nawet 40 zł. 

Gdy usłyszałem cenę, to mnie zamurowało. Ale dzieci czekały, więc zapłaciłem – relacjonuje turysta. 

Problem potęguje fakt, że właściciele tych parkingów samodzielnie ustalają stawki, bez żadnej kontroli samorządu czy organizatorów atrakcji. W odpowiedzi na zarzuty Anita Żegleń wójt gminy Poronin, w rozmowie z “Gazetą Krakowską” zachęca do korzystania z tańszych, oddalonych o kilkaset metrów miejsc postojowych

Na prywatnych parkingach nieco niżej ceny są znacznie niższe – podkreśla, wskazując na potrzebę rozważniejszego planowania wizyty.

Wśród negatywnych głosów pojawia się też problem komunikacyjny. SkyWalk położony jest na Polanie Zgorzelisko, do której nie kursują żadne autobusy ani busy. W praktyce oznacza to, że do atrakcji mogą dotrzeć jedynie osoby zmotoryzowane. Dla turystów podróżujących komunikacją publiczną oznacza to całkowite wykluczenie z możliwości odwiedzin.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: