biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Koszty ogrzewania dobiją Polki i Polaków. Ekspert bije na alarm, wiemy co planuje Tusk
Sebastian Mikiel
Sebastian Mikiel 24.08.2025 09:36

Koszty ogrzewania dobiją Polki i Polaków. Ekspert bije na alarm, wiemy co planuje Tusk

Donalt Tusk, podwyżki cen
Fot. SERGEI GAPON/AFP/East News

Nowe przepisy klimatyczne mogą wstrząsnąć portfelami milionów gospodarstw domowych w Polsce. Nadchodzące regulacje nie tylko zmienią sposób, w jaki korzystamy z energii, lecz także mogą przełożyć się na realne wydatki w każdym domu. Rząd próbuje znaleźć rozwiązania, ale czy będą one wystarczające? Na razie Donald Tusk i jego gabinet ograniczają się do zapowiedzi bonów osłonowych, jednak wielu ekspertów ostrzega, że to może być zaledwie kropla w morzu potrzeb.

Nadchodzi rewolucja w systemie ogrzewania – co czeka gospodarstwa domowe?

Pierwsze miesiące 2027 roku mają być momentem, w którym do codzienności Polaków wkroczy zupełnie nowa zasada rozliczania kosztów ogrzewania. Unijne regulacje klimatyczne obejmą bowiem nie tylko duże elektrownie i zakłady przemysłowe, jak miało to miejsce dotychczas, ale również zwykłe gospodarstwa domowe. Dla wielu osób będzie to pierwszy raz, gdy odczują oni skutki polityki klimatycznej bezpośrednio w rachunkach za ciepło.

System ETS2, zwany potocznie podatkiem od ogrzewania, stanie się obowiązującym elementem prawa wspólnotowego. Ma on obejmować zarówno transport drogowy, jak i budownictwo mieszkalne, co oznacza, że obciążenia dotkną praktycznie każdego użytkownika energii. Tym samym w jednym rzędzie znajdą się zarówno mieszkańcy wsi ogrzewający domy węglem, jak i mieszkańcy bloków korzystających z gazu.

Choć dla wielu to temat wciąż odległy, już teraz eksperci zwracają uwagę, że skutki zmian mogą być znaczące. Pojawia się więc pytanie: jakie będą konsekwencje dla przeciętnego Kowalskiego i czy rzeczywiście jest się czego obawiać?

ogrewanie.jpg
Fot. Pixabay.com - geralt/zdjęcie ilustracyjne

Podwyżki, smog i zmiany w ogrzewaniu – skala problemu w Polsce

Polska od lat zmaga się z problemem niskiej emisji, będącej główną przyczyną smogu w miastach i na wsiach. Według Polskiego Alarmu Smogowego to właśnie piece na paliwa stałe odpowiadają za 86% emisji pyłu PM2.5 i ponad 90% emisji rakotwórczego benzopirenu. Z danych Centralnej Ewidencji Budynków wynika, że w kraju nadal użytkowanych jest około 2 mln „kopciuchów”, czyli starych pieców węglowych.

Wprowadzenie podatku od emisji dwutlenku węgla może być ciosem dla osób, które wciąż korzystają z węgla jako głównego źródła ciepła. Eksperci przypominają, że to właśnie węgiel jest najbardziej emisyjnym paliwem opałowym i to na nim skoncentruje się największy ciężar nowych regulacji.

Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP), podkreślił w rozmowie z mediami, że:

Koszty ogrzewania będą najwyższe dla użytkowników starych pieców na węgiel, który jest najbardziej emisyjnym z paliw opałowych wykorzystywanych w Polsce.

Niektórzy eksperci zwracają uwagę, że regulacje paradoksalnie mogą otworzyć szansę dla gazu płynnego LPG, szczególnie tam, gdzie brakuje sieci gazowniczej. Badania pokazują, że nawet 41% Polaków korzystało z tego rozwiązania, a na terenach wiejskich odsetek ten jest jeszcze wyższy. To jednak wciąż nie rozwiązuje problemu całościowo – większość Polaków zastanawia się, ile faktycznie zapłaci, gdy nowe przepisy wejdą w życie.

Nowy podatek od ogrzewania – kto zapłaci najwięcej i jakie są możliwe alternatywy?

Kluczowe regulacje mają wejść w życie 1 stycznia 2027 roku. Wtedy każdy właściciel domu ogrzewanego węglem, gazem ziemnym czy innymi paliwami kopalnymi będzie musiał zmierzyć się z dodatkowymi opłatami wynikającymi z emisji CO2. Najbardziej uderzy to w użytkowników węgla, gdzie koszty wzrosną znacząco. Gaz ziemny będzie obciążony w mniejszym stopniu, co czyni go relatywnie korzystniejszym wyborem w nowym systemie.

Choć rząd zapowiada wprowadzenie bonów osłonowych, które miałyby złagodzić uderzenie nowych kosztów, eksperci nie mają pewności, czy obejmą one wszystkich. Wątpliwości budzi nie tylko wysokość wsparcia, ale i jego dostępność dla osób mieszkających w mniejszych miejscowościach.

Alternatywą staje się coraz częściej gaz płynny LPG. Jak wskazują badania Ekobarometru 2024, aż 61% użytkowników LPG uważa to rozwiązanie za idealne dla obszarów, gdzie nie ma dostępu do sieci gazowej. Montaż instalacji jest szybki i stosunkowo tani, a samo paliwo – choć również obciążone podatkiem – ma znacznie niższy wskaźnik emisji niż węgiel. Co więcej, można je magazynować, a zbiornik wymaga uzupełnienia zwykle tylko raz czy dwa razy do roku.

ogrzewanie 1.jpg
fot. Arkadiusz Ziółek/ East News 

Wielu ekspertów podkreśla, że ETS2 nie tyle zakończy erę pieców gazowych, ile wręcz może otworzyć im nowe perspektywy. Problemem pozostaje jednak infrastruktura – według danych Eurostatu tylko 31% mieszkańców polskich wsi ma dostęp do sieci gazowej. To oznacza, że dla reszty jedynym realnym rozwiązaniem może być właśnie LPG lub inne źródła niskoemisyjne.

Polacy coraz częściej zwracają uwagę także na programy wsparcia, takie jak Czyste Powietrze, które umożliwiają uzyskanie dopłat nawet do 25 tys. zł na wymianę starych kotłów. W połączeniu z planowanymi regulacjami może to przyspieszyć odchodzenie od węgla i zwiększyć udział bardziej ekologicznych źródeł ciepła.

Zbliżające się zmiany to bez wątpienia jedna z największych rewolucji w sposobie ogrzewania polskich domów. Podatek od emisji CO2, który zacznie obowiązywać od 2027 roku, najmocniej uderzy w użytkowników węgla, a najmniej w gospodarstwa korzystające z gazu. Rząd zapowiada wsparcie, ale czy będzie ono wystarczające – pozostaje pytaniem otwartym. Jedno jest pewne: już teraz warto zastanowić się nad alternatywami, by uniknąć szoku finansowego w momencie wejścia w życie nowych regulacji.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: