Japoński gigant szykuje zwolnienia grupowe. 10 tys. osób może zostać bez pracy

Japoński koncern motoryzacyjny ponownie znalazł się na celowniku mediów po doniesieniach o planowanej redukcji etatów na masową skalę. Chociaż firma nie potwierdziła oficjalnie informacji, wszystko wskazuje na to, że szykuje się do kolejnej rundy zwolnień.
Zła passa Nissana trwa. Koncern nabrał jednak wody w usta
Jak poinformował japoński nadawca publiczny NHK, Nissan planuje zwolnienie ponad 10 tysięcy pracowników na całym świecie. To kolejne cięcia po ogłoszonych w listopadzie ubiegłego roku redukcjach, które objęły 9 tysięcy etatów. Oficjalne stanowisko koncernu motoryzacyjnego pozostaje jednak niezmienne - koncern nie potwierdził tych doniesień.
Problemy japońskiego producenta narastały od miesięcy. W listopadzie, po fatalnych wynikach finansowych za pierwszą połowę roku fiskalnego 2024, Nissan obniżył prognozy zysku operacyjnego aż o 70 proc., do poziomu 150 mld jenów. W odpowiedzi prezes i rada nadzorcza zrzekli się połowy wynagrodzenia, a "Financial Times" ostrzegł, że w najgorszym scenariuszu firma może nie przetrwać kolejnych dwunastu miesięcy.
Drastyczne decyzje przed ogłoszeniem wyników
Według informacji ujawnionych tuż przed publikacją rocznych wyników finansowych, zwolnienia mogą objąć łącznie 20 tys. osób z 133,5-tysięcznej załogi, co oznacza redukcję o niemal 15 proc. Tego typu działania są częścią szeroko zakrojonej restrukturyzacji, która ma na celu uratowanie tonącego giganta.
W mediach pojawiają się głosy, że firma szykuje się do ogłoszenia rekordowej straty, sięgającej nawet 4,6 mld euro. Głównymi przyczynami są pogłębiające się problemy finansowe, rosnące koszty restrukturyzacji oraz spadająca sprzedaż, zwłaszcza na kluczowych rynkach w Stanach Zjednoczonych i Chinach.

Zamknięcia fabryk i wcześniejsze emerytury dla pracowników
Częścią planu naprawczego jest także zmniejszenie liczby zakładów produkcyjnych. Koncern zapowiedział zamknięcie trzech fabryk, w tym jednej w Tajlandii. Dodatkowo zrezygnowano z budowy nowego zakładu produkującego akumulatory w Kitakyushu - inwestycji wartej 1,1 mld dolarów.
W Japonii firma planuje też zaoferowanie setkom pracowników wcześniejszych emerytur. Byłaby to pierwsza tak duża fala dobrowolnych odejść w kraju od blisko dwóch dekad. W kwietniu Nissan po raz kolejny skorygował swoje prognozy i przewiduje stratę netto na poziomie nawet 750 miliardów jenów, czyli ponad 5 miliardów dolarów.
Czy to koniec pewnej epoki?
Nissan - niegdyś symbol japońskiej motoryzacji - staje dziś w obliczu poważnego kryzysu. Czy restrukturyzacja wystarczy, by odwrócić losy firmy, czy może świat będzie świadkiem upadku kolejnego przemysłowego giganta?
Odpowiedź może paść już w ciągu najbliższych dni, wraz z publikacją oficjalnych wyników za rok handlowy 2024-2025.





































